Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cisza_nocna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    520
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Cisza_nocna


  1. 23 godziny temu, Agata_okej napisał:

    Czy tylko ja tak mam że dwa razy nie udało mi się z kimś spotkać bo w dniu spotkania zmieniły się im plany jak są takie momenty to dwa razy poczułam sie ...owo 

    Ja się dobrze czuje, miałam koleżankę która się umówiła że się spotkamy i nie odwołała i też nie przyszła. A jak ją tego dnia spotkałam z kimś innym to powiedziała że zapomniała. I tak parę raz więc znajomość zakończona. A tak ktoś odwoła więc ja nie muszę w jakieś miejsce iść i wiem na czym stoję. 


  2. Dnia 21.05.2022 o 10:34, kasaia napisał:

    Kończę lada moment studia. Została mi do pisania praca magisterska.W marcu byłam na rozmowie o prace. Praca znajduje się w mieście w którym studiuje i do którego mam 50 km i dojeżdżam na uczelnie. Mieszkam w domu rodzinnym. Problem polega na tym, ze pan z tej firmy czekal aż bede mogła zacząć pracować, bo wcześniej miałam zajęcia prawie codziennie. Teraz te zajęcia mi się zaczęły kończyć i mam więcej czasu wolnego, jednak i tak mam problem z szukaniem mieszkania lub pokoju. Zarabiałabym 23 zł na godzinę. Zmiany są dwie od 6-14 i 14-22. Pokoje jednoosobowe niestety są strasznie drogie, muszę liczyć 1000/1100 zł ze wszystkim. Mam tez chłopaka z którym żyje na odległość, zazwyczaj jak przyjeżdżał do mnie to mogliśmy się normalnie wyspać bo w domu mam duże łóżko, a pokoj który oglądałam za 1100 zł jest na jedna osobę i ma 8,5m2 wielkości. Wiec nie będzie mógł tam ze mną spać, jeśli by przyjeżdżał bo się nie pomieścimy. Plus wtedy przyjeżdżałby do mnie 2 razy w miesiącu tylko. Boje się również ze jeśli zdecyduje się na prace to bede pracować na pełen etat i nie bede miała czasu na pisanie pracy bo bede zmęczona lub nie bede miała czasu jechać do szkoły na konsultacje z promotor. Myśle o wszystkich za i przeciw ale jestem totalnie rozdarta. Plusy to to, ze miałabym stabilizację z praca, xarabialabym swoje pieniądze, ale nie miałabym ich jednak aż tyle jak muszę opłacić sobie pokoj+życie. Minusy to fakt ze nie bede widywać się z chłopakiem tak często jak teraz się widywaliśmy, plus mniej czasu na zajęcie się magisterka która mam oddać za równy miesiąc. 
    Moi rodzice są za tym żebym narazie zajęła sie szkoła a później po obronie szła do pracy jak już razem z chłopakiem będziemy po studiach i berziemy mogli razem zamieszkać we wakacje. 
    Jednak mi jest głupio przed ta firma która na mnie czekała od tego kwietnia aż zacznę pracować, głupio mi zmieniać znowu czy mogę od lipca zacząć.. 

    co uważacie za najlepszy wybór? 
     

    Dogadać się z szefem i pracować na część etatu. Na poczekanie wynająć coś tańszego aby tylko móc pracować. Nawet jakby to był pokój z paroma osobami. Wyjaśnić szefowi że musisz jeszcze pisać pracę i masz spotkania z promotor. Dać wybór część etatu lub czekanie na Ciebie do obrony. Po obronie znajdziesz pokój jednoosobowy. Jeśli naprawdę potrzebują pracowników to się zgodzą na część etatu, lub na Ciebie poczekają. 

    • Like 1

  3. Odwołuje się, od decyzji nr... Data.. w sprawie pozbawienia mnie statusu osoby bezrobotnej. Nie zgadzam się z decyzją. Informacja o tym że wezwanie o stawieniu się w urzędzie pracy zostało skutecznie dostarczone jest nieprawdziwa, ponieważ takiego wezwania nie otrzymałam. Proszę o ponowne rozpatrzenie sprawy. 

    Czy coś podobnego. Ja bym tak napisała. Ja jak dostawałam wezwanie to przychodził polecony. Jakby dało się idowodnic że nie podpisałaś. 


  4. Dnia 3.05.2022 o 19:27, pannajulianna napisał:

    Kochani. Mam nietypowe pytanie . Ake zacznę od początku..

    Dzis rano szykujemy się do kościoła. Ja, mąż, córka i syn. Otwieram szafę, żeby poszukać w co się ubrać, a tam wylatuje mi z szafy łańcuszek z medalikiem Matki Bożej.  To nie mój, bo mój jest zerwany w innym miejscu (specjalnie sprawdzałam), to również nie meza ani dzieci, bo dzieci są malenkie. Dzwoniłam do znajomych rodziny. Niestety to niczyje. Od jakiegoś czasu midle się gorliwie, jestem w ciężkiej sytuacji i proszę Boga, Matką Boża i Ducha Świętego o rozwiązanie mojego problemu. Nie myślcie, ze jestem wariatka. Ale dziś rano i wczoraj i od kilku dni powtarzam sobie jedno " Boże i Matko Boża jeżeli jesteście dajcie mi jakiś znak" . A tu taka sytuacja i zwłaszcza dziś w takie święto. Matka Boża Królowo Polski. .. Miał ktoś podobne doświadczenie? 

    Nie miałam takich doświadczeń. Ale to dziwne że medalik pojawił się z nikąd. Może znajomi i rodzina nie pamiętają że to ich medalik lub mąż coś ukrywa. Jestem wierzącą ale w takie cuda nie wierzę. Modlić się można ale Bóg bez naszej pracy nic nie zmieni. Wiara w znaki to trochę tak jak wiara w zabobony a to już nie pochodzi od Boga. 


  5. Dnia 26.08.2019 o 17:22, Gość Mama napisał:

    Mamy trójkę dzieci. Syn trzylatek, córka sześć lat i najstarsza piętnastolatka. Każda prośba o zajęcie się rodzeństwem od około 5 lat kończy się krzykiem. Jak młodsza córka się urodziła to starsza była jej ciekawa, bawiła sie z nią pieluszką, grzechotkami, uśmiechała się, lubiła ją kołysać. Ale na każdą prośbę o pomoc reagowała agresją. Prosiłam ją o pomoc np przy zmianie pieluchy - od razu był krzyk że ona nie chce. Odpuściliśmy bo może zapach ją odrzucał. Potem prosiło się ją żeby chociaż raz nakarmiła siostrę żebym miała chwilę dla siebie - i też od razu był krzyk. No to odpuszczaliśmy bo może brzydziło ją jak córeczce się ulewa albo potem że jest brudna przy jedzeniu. Teraz w ogóle się nie bawi z rodzeństwem, braciszka nie chciała ani razu wziąć na ręce, nie interesowała się nim, musieliśmy ją zmuszać żeby chociażby się 5 minut z nim pobawiła. Nie chce zostać z dziećmi nawet na dwie godziny jak jedziemy na zakupy do hipermarketu. Raz w tym roku zostawiliśmy ją na cztery godziny z rodzeństwem jak jechaliśmy na urodziny mamy. Jak wróciliśmy to córeczka spała w łóżku z mokrymi włosami bo starszej się nie chciało jej suszyć włosów po kąpieli. I zamiast wykąpać siostrę albo chociaż pomóc jej w kąpieli to kazała jej się myć samej... Oczywiście na włosach pozostał tłuszcz a po całym dniu dziecko nie domyte. I na kolację też jej bułeczkę tylko przekroiła a smarować masłem i drzemem kazała jej samej. Herbaty nie zrobiła. A malutkiego trzyletniego braciszka nakarmiła rzeczami z obiadu (czyli dwa razy tego dnia jadł to samo...) bo jej się nie chciało rozrobić mleka. I położyła do łóżeczka w tej samej pieluszce w której cały dzień biegał, zasiusianej i przepoconej, nawet go nie umyła tylko w pidżamę przebrała.

    15 latka to jeszcze dziecko na chwilę można ją zostawić z rodzeństwem ale nie na parę godzin, kazać 10 latce zmieniać pieluchę jak nie jeden dorosły nie chce, nie chce się zajmować małymi bo może ma swoje sprawy, chce sie spotkać z koleżankami a tu trzeba siedzieć z maluchami, może jest o nich zazdrosna że nie chce się nimi bawić, 6 latka już raczej sama potrafi sobie posmarować kanapkę przynajmniej powinna, pieluchę to mama powinna zmienić przed wyjazdem, przygotować jedzenie i powiedzieć córce czego się od niej oczekuje. Znam taka rodzinę gdzie dziewczynka od małego zajmowała się rodzeństwem i jak urodziło się 5 dziecko to się już nim nie cieszyła tylko rozpłakała. Kuzynka zmusza swoją córkę do opieki nad 6 lat młodszym bratem, a on 5 latek przeszkadza jej w nauce, psuje jej rzeczy, bije. A ona ma go dość. 


  6. Dnia 27.04.2022 o 19:26, Klaudia787 napisał:

    Hej. Jestem w dość nietypowej sytuacji, pół roku temu zmarła mama mojego partnera, która opiekowała się swoimi rodzicami w wieku 91 i 94 lata. Obowiązek ten spadł na mojego partnera, który jest marynarzem i oczywiście wyjeżdża na kontrakty. Pomyśleliśmy o ośrodku prywatnym owszem drogi jak cholera bo około 8 tys za dwójkę ale opieka 24, pielęgniarki, lekarze, inni mieszkańcy, rozrywka itp. Oczywiście dziadkowie nie chcieli się zgodzić twierdząc, że jestesmy samolubni i nigdy nam tego nie wybaczą. Mój partner wyjechał na kontrakt i zostałam z nimi sama. Niestety wiedziałam na czym polega mieszkanie i opieka nad nimi ale łudziłam sie, że dam radę. Otóz nie dzadkowie z racji wieku są w poważnej demencji, pampersy, leki, krzyki płacze. Babcia jest istną manipulatorką i sprawia dzień w dzień wiele przykrości. Do tego sprzatnie odchodów, moczu, wieczne przebywanie w aptece, wstawanie w nocy(bo wołają) a to ksiądz, a to pielegniarka, a to brakuje tego, a to chcą to. Spełniam każdą zachciankę, opiekę sprzatam gotuje wszystko. Jak tylko przyjeżdża rodzina lub przychodzi opiekunka 3 razy w tygodniu mi pomóz to wiecznie mówią jak to maja ze mna zle, ze jestem nieodpowiedzialna ze sie nimi nie opiekuje. Minęły 4 miesiace odkąd z nimi mieszkam, przeniosłam się 250 kilemtrów od mojego rodzinnego domu, przyjaciół, prowadzę swoją działalność co też pochłania dużo czasu. Poświecam wszystko aby usłyszeć jaka to jestem niedobra. Powoli zaczynam myśleć, aby to wszystko pier****** i wrócić do rodzinnej miejscowości, ale kocham swojego partnera planujemy ślub, nie chce przekreślać naszego życia ze względu na dziadków. Niestety nie damy ich do ośrodka " na siłę" ponieważ potrzeba jest ich świadoma zgoda bo nie są ubezwłasnowolnieni a ja zbliżam się do granic wytrzymałości. czy ktoś miał do czynienia z toksycznymi seniorami ? Jak sobie z nimi rodzic, tłumaczenie i proszenie o cos nic nie daje. Jak nie zwariować ? 

    Osoby starsze niestety takie są mam dziadków po sąsiedzku, na szczęście sobie jeszcze sami radzą, ale ja bym nie dała rady się nimi zajmować. Nie wiem jak ciotka z nimi wytrzymuje w jednym domu. Druga babcia z nami mieszkała parę miesięcy przed śmiercią i ciągle się z nią kłóciłam. Samemu to się nie da nie zwariować, najlepiej zatrudnić opiekunkę. Moja ciocia miała taka trudną teściową w końcu oddali ją do ośrodka, wszyscy pracowali, opiekunki nie chciała, nie chciała iść ale wkoncu jak tam już była to przestała narzekać. 


  7. 1.Ja kupuje torebkę jak mi się zepsuje stara. Wychodzi ze co 5,7 lat. Jestem w stanie wydać max 400 zł. 

    2. Mam jedną dużą i jedną małą zależnie od tego do czego mi potrzebna. Takie z długim paskiem żeby przerzucić przez ramię. Nie lubię kopertówek, wolę mieć wolne ręce. 

    3. Brak uniwersalnych kolorów które by pasowały do wszystkiego, trzeba się bardzo naszukać. Mało która duża torebka ma dłuższy pasek. 

    4.nie wiem

     


  8. Dnia 31.01.2008 o 16:15, Gość bezpracyyyy napisał:

    powiedzcie mi czy jest sens isc do szkoly policealnej jesli sie ma juz skonczone studia???? jestem po studiach pedagogicznych ale obecnie nie mam pracy a w mojej miejscowosci jesr szkola Cosinus w ktorej moge zrobic technika za darmo. waham sie miedzy technikiem ekonomista a technikiem rachunkowosci. wiem ze jest to uwiazanie na 2 lata ale z 2 strony skoro nic za to nie place to moze warto sprobowac zajecia sa co 2 weekend wiec nawet jak w miedzyczasie uda mi sie znalesc prace to nie powinno to kolidowac ze szkola

    Jeśli to dobra szkoła i Cię to interesuje to jest sens. Ja skończyłam technika rachunkowości ale mi to nie wiele dało, nie za bardzo się nauczyłam. Nie wiem czy to kwestia szkoły czy braku mojego zainteresowania. Ale były ze mną dwie dziewczyny po studiach jedna nawet sobie radziła więc może jej się to przyda, druga nie bardzo to rozumiała tak jak ja, ale skończyła inny kierunek studium wcześniej i tamto akurat jej się przydało. 


  9. Dnia 24.06.2013 o 15:34, Gość gość napisał:

    Większość ma. Nie każda dobrze wygląda w dużej mierze z powodu nieodpowiedniego fasonu. Jednym się bardzo podobają, innym mniej ale chodzą bo wygodne. Jeszcze inni uważają je za modowy KIT. Jakie macie zdanie na ten temat?

    Nie noszę wszystkie spadają mi ze stopy, nie wiem czy mam jakąś wadę, czy jakoś źle chodzę. Kiedyś w dzieciństwie nosiłam bo miały pasek, ale jakoś nie mogę takich znaleźć. 


  10. Dnia 27.04.2022 o 17:34, Nieudacznik napisał:

    Też do dupy kurde .A z jakiego miasta jesteś?Można się poznać 

    Ja jestem ze wsi, we wschodniej Polsce, nie napisze dokładnie bo nie chce aby ktoś wiedział że to ja. Przepraszam ale nie szukam znajomych przez internet. 


  11. Nie przegrałaś życia ja mam 29 lat mam maturę ale do niczego nie potrzebną, studiów nie mam znam  ludzi po studiach którym też to nic nie dało tylko mają tytuł magistra i pracują w innym zawodzie. Ja nie pracuję jak już to dorywczo nikt mnie nie chce zatrudnić na stałe. Mieszkam z rodzicami. Też nigdy nikogo nie miałam i raczej mieć nie będę bo boję się ludzi, a takie osoby jak ja nikogo nie interesują. Nie mam koleżanek. Jeszcze nie jesteśmy stare więc jeszcze może się coś zmienić. Trzeba to przeczekać.


  12. Wiem że są inne czasy niż jak miałam tyle lat co ty ale ja nie miałam kolegów ani koleżanek w klasie ale miałam poza szkoła byli to moi sąsiedzi. Może w twojej okolicy są takie osoby ktoś z innej młodszej lub starszej klasy czy jak poprzednia osoba napisała zajęcia pozaszkolne.


  13. Dnia 24.04.2022 o 08:45, o zachodzie słońca napisał:

    Tak. Ja.

    Jeszcze ani razu zamek w łazience nie uległ naprawieniu od samego tylko wyobrażania sobie, że jest sprawny.

    Afirmacje nie działają.

    włącz afirmacje zamkowi wtedy w siebie uwierzy i sam się naprawi


  14. A jak mają dojechać do miasta na przykład  do pracy, do lekarza ludzie ze wsi gdzie nie ma komunikacji zbiorowej wcale lub w takich godzinach że do pracy zmianowej nie dojedziesz. Ja mam do miasta 25 km. Nie mam prawa jazdy przez to nie mam pracy. Ci co pracują na zmiany w tym mieście muszą dojeżdżać własnym samochodem, a bogaci nie są. 

×