Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Jennn

Zarejestrowani
  • Zawartość

    716
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Jennn

  1. Nie, były po prostu napięte i tkliwe przy dotyku. Takie bardziej zbite. Czasem też pobolewały same z siebie. Mam tak zawsze na kilka dni przed okresem.
  2. Mnie się cos takiego przytrafiło miesiąc temu. Pierwszy raz miałam napięte piersi podczas dni z owulacją. Zazwyczaj mam tak na kilka dni przed okresem. Tamten cykl mialam krótszy o 3 dni. Podwyższona temperatura podczas owulacji jest normalna. Ja myślę nad przyjęciem trzeciej dawki jeszcze w grudniu.
  3. Plamienia przed samym okresem mogą się zdarzać. Zaczekaj jak okres się rozkręci. Jeśli pojawi się do 15 to uznajemy, że jest to pierwszy dzień cyklu.
  4. Gulia gratulacje z okazji ślubu🥰. Cieszę się, że u Ciebie i malej wszystko w porządku.
  5. Dziewczyny na Wasze doświadczenie zawsze można liczyć i dlatego mam pytanie Przed świętami będę mieć histeroskopię diagnostyczną z pobraniem komórek NK i CD do badania. Czy kolejny transfer może być dwa miesiące później? Na początku roku u mnie w pracy jest zmiana systemu i na razie mamy zakaz brania urlopów, a akurat wtedy przypadłyby dni z owulacją i wizyty monitoringowe. Mogę tego niepogodzić, a myślałam, żeby wtedy wziąć wolne, bo chce być przygotowywana przez swojego lekarza, a nie chodzić codziennie do innego.
  6. Tak, przebadani inseminacją trzeba zrobić chyba takie same badania jak do in vitro a to kilkaset złotych. Do tego dochodzi czas i logistyka wizyt monitorujących cykl oraz czekanie jak po transferze na betę I ewentualne rozczarowania. Inseminacja rzadko się udaje. Nam obaj lekarze ja odradzali głównie przez problemy z nasieniem. Ja też nie żałuję, że ją pominęliśmy, bo to niepotrzebne wydłużanie sobie drogi walki o dziecko.
  7. Mnie jeden i drugi lekarz powiedział, że inseminacja z segregacją plemników staje się niewspółmiernie droga do szans na powodzenie. Sam zabieg to jakieś 1500 zł, do tego trzeba doliczyć leki i wizyty monitorujące. Dlatego nie chcieliśmy dokładać dodatkowych kosztów, bo skuteczność inseminacji jest mała I pewnie i tak skończyłoby się na in vitro.
  8. Mamy podobne problemy więc napiszę swoje doświadczenia. U nas największy problem jest właśnie z plemnikami. Mąż najpierw miał fragmentację DNA na poziomie około 26%, po 2 latach było to już 31%. Nam lekarz androlog powiedział, że przy fragmentacji 15-30% jest strefa cienia i zwiększone ryzyko poronień, powyżej 30% prawie nie ma już żywych urodzeń. My też zwlekaliśmy z in vitro 11 miesięcy, próbowaliśmy fizjoterapii i diety i nic to nie dało. Polecano nam, aby mąż zażywał antyoksydanty i po tej suplementacji miał wyniki test ROS w normie. W naszym przypadku pierwszy lekarz i obecny odradzili nam inseminację. Do zabiegu konieczne byłoby użycie fertile chip, zaś skuteczność inseminacji określono u nas na około 14%. Zdecydowaliśmy się od razu na in vitro. Nie badaliśmy zarodków. Mieliśmy klasyczne IVF z fertile chip. Jestem po dwóch nieudanych transferach, obecnie w trakcie dodatkowej diagnostyki, aby wykluczyć inne czynniki problemów z implantacją. Lekarz podejrzewa, że może być problem z wadami genetycznymi zarodków przez zwiększoną fragmentację i moje skończone 35 lat.
  9. Można te testy robić wieczorem. Natomiast tak jak napisała AsiaWin możesz spróbować je robić mniej więcej o jednej porze około południa.
  10. Luna ogromne gratulacje🥰, jesteś iskierką nadziei dla pozostałych dziewczyn, które walczą
  11. Na szczęście lekarz mi już odpisał, że może być dzień wcześniej, czyli tak jak pierwotnie planowałam. Do nikogo innego bym nie chciała pójść, zwłaszcza, że będzie bez znieczulenia.
  12. U mnie po transferach okres trochę się rozregulowuje. Teraz mam podobny problem do Twojego. Na ten miesiąc mam planowaną histeroskopię w oknie implantacyjnym. Miałam się umówić na zabieg w 19-20 dc. Wczoraj od rana zaczęło się delikatne plamienie. Myślałam, że okres się rozkręci w ciągu dnia, umówiłam się już do lekarza na 17-tego w piątek. W zasadzie to dopiero od dzisiejszego południa ten okres się zaczął, a więc okno do zabiegu wypada w weekend. Wtedy mojego lekarza nie będzie. Nie wiem czy zostawiać ten termin, czy pisać do lekarza? Sytuacje komplikuje fakt, że jeśli nie uda się wykonać histeroskopii bez znieczulenia to dwa dni później, zabieg zostanie powtórzony z usypianiem. Okno implacyjne kończy mi się we wtorek przed świętami.
  13. MamaAnioła wspaniale🥳, widać od początku, że mały prawidłowo się rozwija. AniaKo masz bardzo dobre zarodki🥰
  14. Ja się szczepiłam. Pierwsza dawka wypadła w trakcie stymulacji, druga na dwa dni przed transferem (miałam mrożony ze względu na ryzyko hiperstymulacji). Nigdy nie zapomnę miny lekarki kwalifikującej do szczepienia, kiedy usłyszała, że jestem w trakcie stymulacji. Po drugiej dawce dostałam gorączki, ale przeszła jeszcze tego samego dnia. W dniu transferu czułam się dobrze, bez żadnych objawów. Szczepienie uzgadniałam z lekarzem. Nie widział przeciwskazań, jedynie miał uwagi, aby była to szczepionka mRNA oraz aby dzień szczepienia nie pokrywał się z transferem. Co ciekawe mimo szczepienia coś tam się działo z próbą implantacji zarodka. Kolejny transfer już 3,5 miesiąca później był z zerową betą. U mnie jest jednak podejrzenie, że za niepowodzeniami transferów mogą stać wady genetyczne zarodków. Teraz myślę nad trzecią dawką w grudniu. Nie będę mieć kolejnego transferu wcześniej niż w styczniu, więc teraz jest dobry moment.
  15. Gulia trzymamy kciuki, żeby było wszystko dobrze Każdy tydzień przybliża Cię do spełnienia najważniejszego celu. To dobrze, że we Wrocławiu masz odpowiednią opiekę i wiedzą co robią
  16. Strusio paradoksalnie może lepiej, że coś wyszło i można temu przeciwdziałać. Najgorzej to domniemywać co było przyczyną. Ja czekam na grudzień na histeroskopię. Okazało się, że mogłam ja mieć już w listopadzie, ale nie zrozumiałam się z lekarzem co do terminu kiedy mam przyjść na wizytę
  17. Nie, następnego dnia dostałam informację o ilości zapłodnionych komórek oraz, że będą mrozić w 6-dobie i dadzą znać ile dotrwało. Zgodnie z obietnicą zadzwonili w środę. Tak jak pisze Luna przeważnie mrozi się zarodki w 5 albo 6-dobie. Jeśli czeka się dłużej to w przypadkach próby dohodowania zarodka do blastocysty albo sprawdzenia czy się utrzyma.
  18. Wielu ginekologów poleca szczepienia ponieważ powikłania w przypadku zachorowania na Covid są bardzo poważne. Sama mam koleżankę, która zaraziła się w pracy pod koniec 6 m-ca. Tak ciężko przechodziła Covid, że najpierw trafiła pod tlen, potem respirator, rozwiązywali wcześniej ciążę. Była przez parę dni w śpiączce farmakologicznej. Na szczęście ona i córka przeżyły.
  19. Są dwa rodzaje tych testów: Be Ready i Era. Ten drugi z tego co zrozumiałam bada więcej czegoś tam. Oba pochodzą od dwóch różnych producentów i to oni publikowali badania. Lekarz mi powiedział, że na początku wszyscy się zachłystnęli tymi testami ale w praktyce wygląda to inaczej i stosuje się je obecnie tylko w określonych przypadkach. Podkreślił, że w 80% za nieudany transfer odpowiadają wady genetyczne zarodka, a macica i inne czynniki to 20%. U nas są niestety dwie okoliczności sprzyjające możliwym wadom: zwiększona fragmentacja DNA plemników i moje skończone 35 lat. Ostatecznie zrezygnowałam z tych testów. Jak będą u niego następnym razem to dopytam czy coś jeszcze możemy zrobić przed kolejnym transferem, aby zwiększyć jego szanse.
  20. To o znieczulenie w szyjkę mój lekarz nic nie wspominał, więc pewnie pójdzie na żywca. Jak to jest ból jak na mocniejszy okres to dam radę. Zresztą po punkcji też nie potrzebowałam żadnych tabletek przeciwbólowych. Asiu, rozmawiałyśmy kiedyś o badaniu receptywności endometrium. Rozważałam to i zapytałam lekarza. Skutecznie wybił mi to z głowy. Stwierdził, że wyniki badań pochodzą tylko od producentów i to badanie wcale takie skuteczne nie jest, szczególnie przy podchodzeniu na cyklu naturalnym. Koszt tez jest spory bo to ponad 3 tys. zł. Zrezygnowałam i będą pobierane tylko komórki cd138 i nk.
  21. Dziewczyny, wiem, że część z Was jest po histeroskopiach. Mnie to czeka za niecały miesiąc. Ustaliłam z lekarzem, że robimy bez znieczulenia. W przypadku jeśli będę źle znosić zabieg to za dwa dni zrobimy z usypianiem. Mam więc pytanie czy taki zabieg jest bolesny? Dodam, że dobrze zniosłam kiedyś badanie drożności jajowodów, prawie nic nie czułam nawet po zabiegu pojechałam do pracy
  22. A nie dostałaś informacji następnego dnia ile komórek się zaplodniło? W większości klinik jest to standard.
  23. Iskrzynko jak wizyta u psychologa? Mam nadzieję, że była dla Ciebie pomocna e dojściu do siebie?
  24. Życzę powodzenia i sukcesu dla siostry ciotecznej. Podziwiam, to musi być bardzo dzielna i waleczna kobieta
×