Jennn
Zarejestrowani-
Zawartość
716 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Jennn
-
Mój pierwszy transfer z blastką 5.1.1 nawet się nie zaimplantował. Prawdopodobnie też przez wady genetyczne.
-
Strusio a jakiej klasy był ten ostatni zarodek? Daj znać co wyszło po badaniach.
-
Janka przykro mi, że się nie udało🥺, wierzę jednak, że i dla Ciebie zaświeci słońce.
-
Strusio orientujesz się może ile kosztuje takie badanie genetyczne zarodka?
-
Janka trzymam kciuki za Twoją dzisiejszą betę. Daj znać jak będzie wynik. Przytulam Cię wirtualnie, za to wszystko co musiałaś do tej pory przejść. Czasem nie wiemy ile los nam szykuje przykrych niespodzianek i jak długo trzeba to znieść. Każda burza się jednak kiedyś kończy. In vitro to trudna droga, człowiek jest na emocjonalnym rollercosterze bez trzymanki cały czas.
-
Ja dostałam miesiączki po 3 dniach od odstawienia Dufastonu. Mocne bóle okresowe mogą zwiastować, że dostaniesz krwawienia niebawem. Ja tak mam, wszystko się uspokaja na jakieś 24-36h przed miesiączką.
-
Strusio bardzo mi przykro🥺, trzymam kciuki aby udało Ci się oczyścić samoistnie. Jesteś bardzo dzielna, podziwiam Twoją siłę w tym wszystkim.
-
Iskrzynko, wiadomo, że Ty i lekarz musicie podjąć decyzj co do ilości podanych zarodków. Ja w takiej sytuacji chyba bym optowała za pojedynczymi transferami. Może też warto skonsultować się jeszcze z innym lekarzem, aby poznać jego perspektywę jeśli zdecydujesz się zostac nadal przy obecnej lekarce.
-
Z tego co wiem to przy lekach nie zawsze wychodzi wiarygodny do końca progesteron. Zobaczymy co ci odpowie klinika, oni najlepiej powinni odczytać wyniki.
-
A jakie bierzesz leki na progesteron?
-
Gladiola trzymamy kciuki
-
Dzięki o dr Przybycieniu już słyszałam wielokrotnie, jeden z czołowych lekarzy w Krakowie. Ja na razie chodzę do innego też obleganego doktora z innej kliniki i na razie jestem zadowolona. Zbieram jednak polecenia o innych lekarzach w razie czego na przyszłość
-
Janka te testy czasem się mylą, szczególnie jeśli to jest na wczesnym etapie. Najwiarygodniejsze jest badanie bety.
-
Iskrzynko mocno Cię przytulam i nawet nie wiesz jak rozumiem Twoje dylematy zwiazane z finansami i pogodzeniem in vitro z pracą. Na samą myśl o kolejnym transferze i nieprzewidywalności częstotliwości wizyt jest już mi słabo i to obecnie mój największy stres. Jeśli mogę jakoś pomóc to sprawdź sobie lekarza dr Tomasz Orliński z kliniki Angelius z Katowic. Na YT na kanale plodnoscpl są webinary z jego udziałem, między innymi w temacie dlaczego in vitro zawiodło. Może to Cię natchnie do zmian. Ewentualnie jest jeszcze kanał mamainvitro. Autorka Karolina miala procedurę przeprowadzaną przez dr Patrycję Sodowską z Invimed (też prowadziła webinary na plodnoscpl). Więcej lekarzy z tego rejonu nie znam.
-
Ja tydzień po ostatecznym wyniku bety miałam TSH 3 i usłyszałam i od endokrynolog i od ginekologa, że to nie miało wpływu. TSH przed transferem powinno być poniżej 2,5 tak mi w każdym razie lekarz powiedział.
-
Gratulacje i oby dalej było wszystko dobrze. Możesz powiedzieć na jakiego trafiłaś anioła w Krakowie? To są moje okolice w razie czego na przyszłość
-
Lekarzem nie jestem ale odpowiem na podstawie swojego doświadczenia. Badałam bete w 7dpt i było 12,49, potem w 10dpt i wyszło 2,51. W 6dpt wieczorem robiłam test ciążowy i wyszła blada druga kreska. Powiedzialam o tym lekarzowi i powiedział, że najprawdopodobniej doszło do próby do implantacji, która się nie powiodła z powodu wad zarodka. Zarodków nie badałam jednak genetycznie. Betę wydziela zarodek więc mozesz mieć jakieś jej śladowe ilości w 10dpt. Jeśli transfer był odbrazu po punkcji to może to też być efekt przyjmowanych wcześniej hormonów.
-
To prawda, to też jest jakieś wyjście.
-
Z tego co wiem, to jest taki zapis w ustawie o in vitro, ze nie można rozpocząć kolejnej stymulacji, jeśli są jeszcze zarodki z poprzedniej. Co ciekawe w Polsce nie ma żadnej centralnej rejestracji zarodków, nawet nie ma danych ogólnych ile rocznie jest ciąż z in vitro i żywych urodzeń. Kliniki raportują tylko do MZ ilość wykorzystanych zarodków. Kult komórki jak widać mocno się w Polsce trzyma. Kliniki same prowadzą swoje statystyki, ewentualnie raportują do ESHRE, jeśli są stowarzyszone. I tu nasuwa mi się pytanie- przecież można przejść do innej kliniki, nie przyznać się do poprzedniej stymulacji, albo zamrożonych zarodków i w zasadzie nikt tego nie ma jak sprawdzić. Albo lekarz uda, że tego nie usłyszał od pacjentki i nie wpisze do kartoteki. Słyszałam też o przypadkach, że sami pacjenci po udanym in vitro, proszą lekarza o nie wpisywanie informacji o procedurze do karty informacyjnej, bo boją się, że to wyjdzie u kolejnego lekarza na zewnątrz i będą szkalowani w swoim środowisku.
-
Strusio a miałaś robioną w międzyczasie histeroskopię? Stany zapalne endometrium mogą być przyczyną poronień.
-
Iskrzynka, przykro mi. Dzisiaj jest dla Ciebie ciężki dzień, jednak dopóki są jeszcze mrozaki, dopóty jest nadzieja i ja w to głęboko wierzę, że w końcu się Tobie uda:)
-
Medytacji nie próbowałam ale ćwiczę z nią jogę. Uwielbiam jej glos
-
Ja muszę zbić z 4,04 do poniżej 2,5. Mialam nadzieję, że 6 tyg wystarczy. Ja od lat mam chorą tarczycę, więc zobaczymy jak będzie. W ostatnim roku TSH trzymało się w okolicach 2-2,5 czasem 2,7 i endokrynolog nie miała zastrzeżeń. Dodam, że 2,5 roku byłam bez żadnych leków.
-
Nie robiłam badań genetycznych bo po pierwsze lekarz nawet tego nie proponował przed zapłodnieniem, po drugie koszt za jeden zarodek to około 2000zl. Wyszłoby nam wtedy dodatkowe 10000zl. A do tego trzeba doliczyć koszt każdego transferu (razem z lekami i wizytami) to jest kolejne 2000-2500zl za próbę. Daj znać w piątek jak Twoja beta, mam nadzieję, że będzie dobrze
-
Z tymi zarodkami to jest tak, że jeśli nie zrobisz badań genetycznych to nigdy nie wiadomo. Może być w bardzo dobrej klasie, rokujący, ładna blastocysta ale być np. chory czego nie widać pod mikroskopem. Nawet najlepsze zarodki statycznie mają jakieś ok. 60% szans, że przetrwają i są zdrowe. Masz jednak jeszcze w zapasie zamrożone kolejne więc jest nadzieja. Moja najlepsza blastocysta też była ładna, pani embriolog się nią zachwycała i ni z tego nie wyszło. Co do mojego TSH, to nie wiadomo ile będzie się stabilizować. Na koniec czerwca już było podniesione na 3, miesiąc później było 4, Moja endokrynolog kazala mi brać Euthyrox i zrobić kolejne badanie 6 września. Nie wypowiedziała się wprost co do transferu. To zostawiła mojemu ginekologowi. On z kolei twierdzi, że najlepiej jeśli TSH będzie poniżej 2,5 i mam czekać na powtórzenie kolejnego badania i trzyma się zaleceń endokrynolog. We wrześniu będę się w wtedy z nim kontaktować co dalej, jak będę znała aktualną wartość TSH. Najgorsze to czekanie, ale jakoś idzie dzień za dniem. Już na koniec czerwca, dwa miesiące do kolejnego transferu to było długo ale najwidoczniej musze się uzbroić w jeszcze większą cierpliwość.