Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

orz33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    49
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral
  1. Nieuzasadniona teza pozostanie zawsze nieuzasadnioną tezą. Osobiście nie stwierdziłbym, że słabo znam swoją córkę, bo stwierdzam, że dosyć dużo rozmawiamy ze sobą, jak na żywo to przez telefon. Dużo związków rozpada sie z powodu dzieci z poprzednich związków, no ale ta sytuacja ma sens jedynie gdy dzieci są małe i trzeba poświęcać im bardzo dużo czasu, w tej sytuacji ona ma już dorosłego syna, a ja mam prawie dorosłą córkę. Co się zatem ma rozpaść ? My już możemy praktycznie się sobą zająć, dzieci odchowane.
  2. Nigdy nie miałem nawet 1 promila problemu z zaspokajaniem potrzeb swojego dziecka. Ja swoje dziecko kocham ponad życie i naprawdę nie potrafiłbym nawet przez 1 milisekundę pomyśleć, że dziecko mógłbym stracić. Ja cały czas piszę tutaj, że jedyny problem jaki mam to z jej matką, która chce ode mnie wyłudzić bardzo dużo pieniędzy. O ile nie mam problemu z płaceniem na własną córkę o tyle mam problem z płaceniem na jej matkę, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie sądzi, że alimenty w takiej kwocie jakie proponuje moja była są normalne. Tak rzeczywiście dają popalić. Córka niestety, ale miewa swoje humory, ale z tego co zaobserwowałem to największe kłopoty ma ona z moją dziewczyną, Ona też jest matką, tyle że ma już dorosłego syna, który wyjechał do innego miasta na studia. Jako, że jest również rodzicem rozumie, że muszę poświęcać część czasu także dla córki, mimo wszystko nie pieje radością kiedy ona nas odwiedza. Mimo wszystko tak jak pisałem czy moja córka tego chce czy nie to musi zaakceptować taką sytuację. Dorośnie to sama zrozumie, no ale niestety teraz jest w takim wieku, że ma prawo być niezadowolona z obecnej sytuacji i zapewne jeszcze niejednokrotnie strzeli jakiegoś focha.
  3. No i co z tego że krzywo patrzy ? Przecież nie zrezygnuje ze swojego dziecka tylko dlatego że obecnej dziewczynie niezbyt podoba się to że od czasu do czasu moja córka przyjdzie do nas w odwiedziny czy to że od czasu do czasu gdzieś wyjedziemy nie w 2 a w 3. Niestety dziewczyna jest w takim dosyć trudnym wieku i nieraz strzela fochy. Widać że jej też trudno zaakceptować to że mam kogoś, no ale trudno. Ona musi się z tym pogodzić i zaakceptować sytuację taka jaka jest. To że mi zostaje 4tys zł po odliczeniu alimentów to nie znaczy że żyję za 4tys zł. Zwłaszcza że alimenty nie są jedynym wydatkiem który ponoszę na dziecko.
  4. Córka u swojej matki mieszka na co dzień, więc ciężko tu mówić o odwiedzaniu, natomiast ze mną nie mieszka, więc jedynie mnie odwiedza.
  5. Normalnie przychodzi do domu i odwiedza. Serio tak trudno akurat to zrozumieć ? No rzeczywiście nieprawdopodobne, bo przecież dzieci nie odwiedzają swoich rodziców.
  6. Tylko, że ja nie traktuje dziewczyny jako "Persona non grata" także nawet nie wiem o co ci chodzi. Co do zaangażowania to ja jestem jak najbardziej zaangażowany, ale zaangażowanie trzeba zawsze dostosowywać do wieku dziecka. W wieku 3 lat nie wolno dziecka samego zostawić, ale w wieku 14 lat trzeba dać dziecku trochę swobody, a nie ciągle traktować dziecko jakby miało pępowinę. Co do podwyżki już napisałem, że o jakieś 200zł mogę się zgodzić bez sądów, ale niestety mojej byłej nie wystarczy 200zł. Co do wyjazdów to raczej jak ja gdzieś jechałem na wakacje no to ona ze mną.
  7. Chociażby pobyła trochę u mnie przez ostatnie wakacje, a tak to z reguły odwiedza mnie ale bez nocowania.
  8. Przecież w moim domu jest pokoik gościnny w którym córka może w każdej chwili się zatrzymać.
  9. Oczywiście ja tak nie uważam, ale to nie ja postawiłem tezę, że matka nie ma prawa odpoczynku bo ma dziecko. Ja tylko przypominam, że dziewczyna ma 14 lat, a nie 4. Matka może odpocząć.
  10. Skąd Ty w ogóle tego typu wnioski wyciągasz ? Matka nie ma prawa do odpoczynku ? No tak nie ma, bo przecież musi jej zmieniać pampersy, przewijać, kąpać i czytać do snu.
  11. Dokładnie tak jest. Zresztą to byłoby głupie gdybym słuchał sie dziecka odnośnie tego czy mogę z kimś być i ułożyc sobie życie.
  12. Nie wiem czemu szkoda Pani dziecka. Żadna krzywda z mojej strony ode mnie raczej nie grozi. Już prędzej boję się tego, że to jej matka zaszczepi w niej głupi nawyk do tak mądrego posługiwania się pieniędzmi, ale oczywiście zaraz będzie że piszę źle o matce.
  13. Czasami nawet gdybyś chciała pomóc to nie jesteś w stanie, bo nie posiadasz odpowiedniej wiedzy. Co mnie obchodzą inne kraje ?
  14. Była jest i będzie najważniejsza tego nie zmieni nic, ale to nie oznacza, że teraz mam porzucić wszystko i żyć zgodnie z tym jak jej się to podoba.
  15. Ja tam nigdy nie uważałem swojego dziecka za zło konieczne.
×