Nova123
-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Posty napisane przez Nova123
-
-
W internecie często można znaleźć porady dotyczące budowania związku i relacji. Często jest też doradzany dystans i by najlepiej ograniczać pokazywanie uczuć. A jak jest z Wami? Wolicie kiedy ktoś jest wobec Was czuły? I mówi, że tęskni i prawi komplementy? Założyłam ten wątek, bo sama spotkałam wspaniałego mężczyznę. Bardzo mu zależało, co wiem również od jego znajomych. Jednak po pewnej kłótni, on się zdystansował. Wiem ,że czytywał porady psychologiczne z internetu. I zdaje się, że postawił na to, by je wdrożyć i nie pokazywać, że mu zależy. Znaczy sam szukał kontaktu itp. ale już nie usłyszałam miłych słów z jego ust, komplementów ani rzeczy typu tęskniłem, miło Cię usłyszeć czy przesłanie choćby emotek z buziakiem. A to doprowadziło do tego, że mimo iż wciąż uważam, że jest on naprawdę cudownym facetem to dla mnie w związku to za mało. Czy myślicie, że tego typu porady są szkodliwe? Czy lubicie komplementy, czułości? Czy jednak dystans?
-
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mnie cały czas kontrolował i sama tego nie robię. Z biegiem czasu też dochodze do wniosku, że faktycznie to ludzie podobni do siebie najlepiej w związku do siebie pasują.
-
3 godziny temu, Vagabunda napisał:Skoro Ci ciężko ufać, to i będzie Ci ciężko znaleźć sensownego faceta. Proste. Najczęściej posądzamy innych o to, czego sami jesteśmy winni - tak to już działa. Więc facet ucieknie, zapobiegawczo.
Właśnie w tym problem, że wciąż ufam. Niestety pechowo trafiałam i dlatego stworzyłam ten wątek, bo zaczynam tracić nadzieję.
-
1 minutę temu, Nova123 napisał:Może dlatego, że jazdy z nas tak naprawdę pragnie miłości ale boi się kolejnego ciosu..
Udajemy twardych, mocno trzymających się, a wewnątrz serce miękkie
-
Przed chwilą, Nova123 napisał:Może dlatego, że jazdy z nas tak naprawdę pragnie miłości ale boi się kolejnego ciosu..
*każdy z nas
-
1 minutę temu, Skb napisał:Jak chcesz być sam to po co ronisz krokodyle łzy?
Może dlatego, że jazdy z nas tak naprawdę pragnie miłości ale boi się kolejnego ciosu..
-
4 minuty temu, Bluegrey napisał:Wielu mężczyzn, szczególnie po rozwodach, ma takie właśnie podejście. W sumie jest to całkiem zrozumiałe. Czasem mnie tylko dziwi, że jednak rezygnują z całej reszty wynikającej z relacji: wsparcia, rozmowy, innego niż seks spędzania czasu itd. Ale być może wystarczają relacje rodzinne i z przyjaciółmi?
Mnie nie dziwi już takie nastawienie, zwłaszcza kiedy przeżyło się wiele bólu. A jednak faktycznie, jeśli partnerzy się szanują to związek wtedy jest piękny.
-
Przed chwilą, Bluegrey napisał:To oczywiste. Trudno szukać kogoś na drugim końcu Polski, przynajmniej w moim wieku już rzadko kto tak chce
Gdybym wiedziała, że jest ktoś uczciwy, to i z drugiego końca Polski takiego bym chciała . A sama mam 36 lat
- 1
-
2 minuty temu, Vagabunda napisał:Skoro Ci ciężko ufać, to i będzie Ci ciężko znaleźć sensownego faceta. Proste. Najczęściej posądzamy innych o to, czego sami jesteśmy winni - tak to już działa. Więc facet ucieknie, zapobiegawczo. Dlatego zresztą ja sobie darowałem związki w ogóle. Po jakiego grzyba mi problemy, seks to można mieć i bez bycia w związku.
W takim razie zwyczajnie trafiasz na takich w swoim otoczeniu. Ludzką rzeczą jest to, że postrzegamy całe społeczeństwo przez pryzmat własnego środowiska. Pięknie to widać na przykładzie polityki, choć nie będę tu rzucać nazwami, bo po co - chodzi o przykład. Siedzi 10 osób z jednego środowiska i psioczy na partię A. Pytają siebie wzajemnie kto na nich głosował, twierdzą, że coś jest nie tak, przecież "nikt, kogo znają" nie zagłosował na A, a A wygrało. Jak wygrywa B, to podobna grupa, tylko, że zwolenników drugiej strony, powie "jakim cudem, przecież wszyscy, których znam...". Taki mechanizm działa w dokładnie każdym kraju, w każdym społeczeństwie. A partie wbrew pozorom różnią się głównie podejściem właśnie do spraw obyczajowo-emocjonalno-rodzinnych. Ich wyborcy natomiast, z naturalnych przyczyn (skoro je popierają) mają poglądy na tą sferę przynajmniej częściowo z nimi zbieżne.
Po prostu mamy tendencję do otaczania się ludźmi podobnymi do siebie samych. I tyle.Ale ja nie zdradzam, a jestem zdradzana. Czyli jak to działa w tym przypadku?
-
12 minut temu, Bluegrey napisał:Bądź komu my sami nie ufamy....
Z tym zaufaniem bywa trudno... W pewnym wieku bagaż osobistych doświadczeń może powodować, że zaufanie nie przychodzi łatwo. Ale tu z kolei wchodzi zwykła dojrzałość - wystarczy zdawać sobie z tego sprawę... No i umieć odróżnić pracę nad zaufaniem od potrzeby kontrolowania drugiej osoby (wracamy do dawania przestrzeni).
Ciężko jest ufać, kiedy wkoło tyle zdrad. Sama dawałam sporo wolności i przez trzech partnerów zostalam zdradzona..
-
8 minut temu, Vagabunda napisał:A ja uważam, że to kwestia środowiska. Akurat po weekendzie to i po grillu mimo pogody, mogę powiedzieć tak, najczęstsze zarzuty jak padały to zbytnie zainteresowanie pań tematyką finansową. Stanowczo za duże. Jak już to jest ok i się jakaś trafi co chce faceta a nie portfela, to znów chce zawsze wszystko wiedzieć - gdzie on chodzi, na jak długo, po co, z kim się widuje. Znaczy taka to jedna była, gość w ten weekend zerwał właśnie, zrobiła karczemną awanturę przez telefon że "tam na pewno są jakieś laski", to się po prostu pożegnał zaznaczając, że trwale. A siedzieliśmy w pięciu chłopa przy piwie gadając sobie o wszystkim i niczym. No to nie dziwne, że po co komu taka baba.
Tylko, że jak chłopak poznaje dziewczyny w pracy, w której akurat to firmie typowe są zdrady i nikogo nie dziwią biurowe romanse, no to cóż, widać takie trafia - kwestia środowiska. Każdy innego podejrzewa o to, co sam robi.
A co jak facet zrywa, bo twierdzi, że na pewno z kobietą coś jest nie tak, bo jest zbyt idealna? (To z życia wzięte).
-
45 minut temu, Vagabunda napisał:Są. Sam znam trzech. Siebie nie licząc - może i formalnie wolny, ale chętny nie jestem więc zdecydowanie odpadam. Ale koledzy już chętni są. Tylko, że szczęście do partnerek wybitnie nie dopisuje.
Oni do partnerek, a ja chyba do partnerów...
-
Obserwując otoczenie zastanawiam się czy są jeszcze uczciwi, kochajacy, romantyczni, a jednocześnie normalni mężczyźni, którzy gdy coś się nie uklada to nie szukają innej partnerki, a rozwiązują problemy, którzy chcą się starać? No i oczywiście do tego wolni ;) .
Męczennice związkowe
w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Napisano
Jakbym widziała siebie. Okazało się, że mnie zdradzał. Nie jesteśmy razem.