Ab_oriente_lux

Jedź do Belgii i poddaj się eutanazji. Społeczeństwo skorzysta, nie potrzebujemy inwalidów społecznych.

Na Twoim miejscu niczego bym teściowej nie tłumaczyła, bo i tak nie przyjmie do wiadomości. Żadnych wywodów na temat ew. wietrzenia krocza, wirusów, zaleceń lekarskich, etc. Ustal z mężem wspólny front i krótka piłka: jak będziemy gotowi, wtedy zaprosimy. Wzięła urlop i już kupiła bilety? Trudno. Bilety można zwrócić. A jeżeli nie, to niestety drzwi naszego domu będą zamknięte, więc niech pomyśli o noclegu i spędzania czasu we własnym zakresie.

A możesz wskazać, która tak napisała?

Przepraszam, pomyliłam się. W twoim przypadku cena za tę usługę powinna być tak wysoką, by w żaden sposób nie byłoby cię na nią stać.

W Poznaniu nie ma prywatnej kliniki. W innych miastach ceny oscylują w granicach ok. 10.000 zł. Uważam, że w przypadku takim jak Twój cena powinna być dziesięciokrotnie wyższa.

Co za bzdury, przestań zmyślać.

Idź do psychiatry. I ogranicz kontakty z mamą dla jej dobra.

Najlepsze co zrobił mąż autorki wątku, to to, że się z nią rozstał. Szkoda dziecka, że ma tak głupią matkę.

Idź się leczyć do psychiatry.

Ty jesteś powodem. Też by mnie krew zalewała mając taką córkę.

Jprdle. Tak to jest rak. Ty jesteś tym rakiem. Niszczysz własną matkę.

Na miejscu twojej matki na czas diagnozy i leczenia zerwałabym z tobą całkowity kontakt. Jesteś gorsza, niż ten potencjalny nowotwór, który na siłę chcesz jej i wszystkim wmówić.

Ja nie będę miła, bo mnie krew zalewa jak Cię czytam. Krew utajona w kale przy miesięcznej biegunce jest możliwa. Taki stam może mieć sryliard powodów i od wykrycia tego powodu jest diagnostyka medyczna, a nie wróżenie z fusów na forum na podstawie opinii, że ktoś miał podobnie. I się nie dziwię, że mama być może coś przed Tobą ukrywa, bo i tak swoim zachowaniem wyrządzasz jej więcej szkody, niż zła diagnoza.

Gdybym w 5 tc przyszła do ginekologa, zapewne usłyszałabym takie słowa: jeżeli nie ma pani żadnych niepokojących objawów - zapraszam panią najwcześniej za dwa tygodnie na pierwsze USG, wtedy będziemy mogli dokładniej określić rozwój pani dziecka.

Zakażenie wirusowe i bakteryjne układu pokarmowego, nieprawidłowa dieta po resekcji woreczka żółciowego, wrzodziejące zapalenie jelit, polipy jelit, zespół jelita drażliwego, zespół Leśniowskiego - Crohna, zapalenie trzustki, zapalenie wątroby, nowotwory układu pokarmowego, nowotwory dróg rodnych, nerwica i wiele innych chorób. Od pomocy i stawiania diagnozy jest lekarz, a nie przypadkowe osoby z forum. Poza tym, żeby postawić diagnozę, trzeba zrobić odpowiednie badania.

Na tym etapie ciąży niewiele widać, a na pewno nie to, czy się dobrze zagnieździło, ani to, czy ciąża rozwija się prawidłowo - vide post autorki. Dlatego jeżeli nie ma ku temu wyraźnych wskazań usg na tym etapie jest zupełnie zbędne.

Ciekawa jestem ile lekarz skasował za usg. Uczciwy by zrobił najpierw wywiad, czy kobieta nie ma niepokojących objawów i jeżeli nie ma - kazalby przyjść za dwa tygodnie.

Ja mam. 25.000 płatne z góry. Za głupotę się płaci.

Możesz, pozwalam Ci.

O tym, czy się udało zadecyduje wynik badania usg najwcześniej 6-7 tygodni od wystąpienia ostatniego krwawienia miesiączkowego.

Pojechała do Afryki.

Rzeczywiście, patologia level hard: dwie dziewczynki w jednym łóżku... Jest jednak wyjście z tej patologicznej sytuacji: kup swoim dorastającym córkom dwa osobne mieszkania. I problem z głowy. W razie ewentualnego ryku zaopatrz się w porządny pejcz - bardzo pasuje do twojej mentalności. Jesteś mega wyrodną matką, Jak mogłaś tego wcześniej nie zrobić?

Rozumiem, ale tak to często działa niestety - wzbudzanie poczucia winy u świeżo upieczonej mamy. U mnie fizycznie nie było szans na rozkręcenie laktacji z powodu, o którym pisałam wyżej. I powiem szczerze mm i butelka była dla nas wybawieniem od laktacyjnego koszmaru wiecznie płaczącego z głodu noworodka i osób, które zamiast pomóc i szukać przyczyn usilnie mi wmawiały, że to moja wina, bo jestem wygodna i nie chcę karmić piersią. A ja bardzo chciałam...

Miałam problem z karmieniem piersią w szpitalu po porodzie. Takie oto rady dostałam: Pierwsza doradczyni certyfikowana kazała odciągać laktatorem i podawać w butelce na przemian z mm. Druga moje z trudem odciągnięte mleko wylewała do umywalki, ochrzaniając mnie przy tym z góry na dół. Swoje dołożyła jeszcze pediatra, która oświadczyła, że jeżeli nie będę karmić piersią- moje dziecko będzie głupie i niedorozwinięte. A przyczyną była taka, że moja córka miała bardzo obniżone napięcie mięśniowe w obrębie jamy ustnej i nie potrafiła dobrze chwycić brodawki i ssać. Skończyło się na mm. Dzisiaj ma 17 lat, średnia 5,1. Mówi biegle w dwóch językach. Antybiotyk brała dwa razy w życiu i nie ma ani jednej plomby.

Każdy test robiłam najwcześniej 7 -10 dni po terminie miesiączki, która nie wystąpiła.