ale_kicha
Zarejestrowani-
Zawartość
644 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
464 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Dokładnie. Ciągle opowiada jaka ma chatę, ile to nie ma metrów. A okazuje się, że to tylko niedokończona i zagracona dobudówka bez ogrodu lub chociażby ogarniętego podwórka.
-
Ale tam zewnątrz nic nie jest ogarnięte. W ogóle oni mają zrobiona elewację? Czy tylko ocieplenie i klej narzucone? Schody też wyglądają jak tymczasowe do czasu wykonania docelowych
-
Też myślę, że całe podwórko nie jest ich. Ale to nie zmienia faktu, że wstyd pokazywać je ludziom. Mogliby chociaż o swoją część zadbać.
-
Myślę, że w momencie jak padają wyzwiska to pora zakończyć konwersację, która nie jest na moim poziomie.
-
To że na każdy mój post odpisujesz to samo raczej nie świadczy o moim braku zrozumienia czytanego tekstu
-
O matko, tak się zacietrzewilaś, że nie czytasz ze zrozumieniem. Weź głęboki wdech, zrób sobie jakąś herbatkę i jeszcze raz przeczytaj mój post.
-
Nie chcę Cię obrazić ale styl i ton wypowiedzi masz bardzo podobny do Szarloty. Nie dziwię się, że nadajecie na tych samych falach
-
Wtedy jak zostawała w kotami chyba jeszcze nie pracowała.
-
Jeśli empatia i zrozumienie, że nie każdy musi być na moje zawołanie jest czymś z garem to tak, mam to
-
Nie wiem jak mam Ci to wytłumaczyć, żebyś zrozumiała. Jeśli nie pracujesz na etacie i masz na tyle blisko teściów, że możesz im pomóc to chwała Ci za to. I nie trzeba być, sorry... qrwa, żeby nie chcieć postawić swojego życia na głowie, bo ktoś uważa, że rodzina ma mu pomagać spełniać fanaberie.
-
Dokładnie. Nikt nie ma obowiązku zajmować się cudzymi kwiatami, zwierzętami czy dziećmi.
-
Serio? Chciałabym zobaczyć jak bierzesz 2 tygodnie urlopu żeby przeprowadzić się do siostry i zajmować się jej kotami.
-
Dla mnie wymaganie od kogoś żeby wprowadził się do mnie na 2 tygodnie żeby opiekować się moimi zwierzętami nie jest normalne. Ale rozumiem, że każdy ma inne podejście do życia i niektórzy myślą że inni mają obowiązek ponosić konsekwencje ich fanaberii.
-
Moje rośliny spokojnie przeżyłby bez podlewania 2 tyg bo na dłużej nie wyjeżdżam. Ale fakt zrzucenia komuś na głowę opieki nad psem już nie jest dla mnie komfortowy, pomimo że mam rodzinę i znajomych którzy zrobią to bez żadnego problemu.
-
Myślę że to kompulsywne kupowanie to ona ma na tle nerwowym. Tak samo jak to ciągłe przemalowywanie rzeczy. Jeszcze się nie zastanowi, czy to ma jakiekolwiek sens a już jest u "pana Jurka" po farbę i pędzel.