Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Buonanota

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Hej moi drodzy, chciałabym zapytać was o radę. Jako że mamy bagaż doświadczeń liczę na zrozumienie i nie ocenianie. Jestem po 30 stce, mam przyjaciela z którym znamy się od ponad pięciu lat. On od początku coś do mnie czuł, ja nigdy nie zwracałam na niego uwagi, tzn przede wszystkim jest żonaty. Utrzymywałam z nim normalne relacje bez żadnych zbędnych uprzejmości itd. Ale przez te wszystkie lata on zawsze był w pobliżu, zawsze mogłam na niego liczyć, przyjaźniliśmy się ( bez żadnych głębszych relacji) W tym roku pewne wydarzenie spowodowało że poznałam go bardziej tzn powiedzmy że pomogłam mu w pewnej sytuacji, i tak się stało że spojrzałam na niego w innym świetle. Skracając długą historię on wyznał mi miłość powiedział że jestem kobietą jego życia i on to wie od bardzo dawna. On nie jest typowym facetem szukającym okazji żeby przelecieć pierwszą napotkaną laskę za plecami żony. Jest skormny, trochę nieśmiały, o wielkim sercu. Nie liczą się dla niego rzeczy materialne tak jak i dla mnie. Jest po prostu moją bratnią duszą. Jest facetem którego długo szukałam a on tak jakby zawsze był obok. Jego sytuacja wygląda tak że ożenił się bardzo młodo miał 21 lat. Zawsze był trochę nieśmiały, i miał problemy by kogoś poznać. Mówi że jak poznał żonę to po prostu to nie było do końca to ale nie chciał być samotny. Później sprawy potoczyły się szybko bo ona bardzo szybko nalegała na małżeństwo i dziecko. Ma 7 letnią córkę. Podobno od dawna nic do niej nie czuję, bo to nie było małżeństwo z miłości. Ona ponadto dodatkowo ma problemy z psychiką w co wierze bo akurat byłam świadkiem pewnej sytuacji gdzie to się potwierdziło. Mój przyjaciel powiedział że potrzebuje tylko poukładać sprawy, zapewnić im stabilizacje i wtedy poczyni działania odnośnie rozwodu. Problem w tym że niedawno kupił dom, w zasadzie razem. W zasadzie ten dom kupił przed tym jak nasza przyjaźń przerodziła się w coś wiecej. Przeprowadzają się niedługo. Mówi że robi to tylko i wyłącznie ze względu na córkę. Że ona jest jeszcze za mała by zrozumieć i gdyby teraz ja zostawił przeżyłaby traumę. On sam wychowywał się bez ojca więc wie jak to jest. Jest to dla mnie wszystko bardzo trudne. Wiem że to jest takie standardowe powiecie, znalazł sobię panne na boku i robi obie w balona. Nie pisze tu wszystkiego i wierzę że on jest szczery. Ja też chce zawalczyć o miłość na którą tak dawna czekam. Tylko jak mam podejść do tej sytuacji, czekać, przeżywać wszystkie te emocje związane z całą tą sytuacją? Z drugiej strony koleżanka mówi że facet w życiu nie brałby kredytu z żoną od której chce się uwolnić. Nie wiem już co myśleć. Nie wiem co robić. Proszę tylko nie wylewajcie wiadra pomyj na mnie, liczę na konstruktywne rady. Z góry dziękuje
×