Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_Donia_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Tak o tym nie myslalam, ale w sumie... jest w tym trochę racji.
  2. Wiem wiem, jak wspomniałam mam już ustalony termin w przyszłym tygodniu. Jedziemy we dwoje, nie chcę być sama, kosztuje 2000 zł i płaci się w złotówkach
  3. Witam anonimowo. Czy są tutaj kobiety, które dokonały aborcji? Chcę się podzielić moją historią, wygadać, wypluć swoje przemyślenia z siebie... Mam już dwoje dzieci, z partnerem (celowo nie mamy ślubu) nie chcieliśmy mieć więcej dzieci, młodsze dziecko ma dwa i pół roku, nie mogłam stosować antykoncepcji hormonalnej ze względu na problemy zdrowotne, niedoczynność tarczycy, wykryta jakiś czas temu cukrzyca typu 1. Musiałam wyregulować cały organizm i dopiero brać się za antykoncepcję, bazowaliśmy na prezerwatywach. W styczniu okazało się, że mam fatalne wyniki cytologii, przeszłam jedno badanie, następnie będzie wykonana histopatologia pod kątem komórek rakowych, teraz biorę bardzo silne tabletki dopochwowe aby wyleczyć wszelkie możliwe infekcje i wówczas się okaże z ilu miejsc trzeba wycinki pobrać. Kilka dni po wizycie i braniu tych tabletek zorientowałam się, że nie mam okresu, zrzucałam to na stres w związku z cytologią, ale w końcu zrobiłam ten cholerny test i stało się, jestem w ciąży. Pierwsza myśl? Aborcja. Czemu? Po pierwsze, mój stan zdrowia jest fatalny, ledwie wyregulowana cukrzyca, tarczyca, no i te leki absolutnie zakazane w ciąży! A do tego byłam na imprezie karnawałowej i sporo drinków wpłynęło do krwiobiegu. Miałam dwie cesarki. Oprócz tego jesteśmy na etapie kompletowania dokumentów do budowy domu, za pół roku będziemy dopiero wnosić o kredyt bo gotówki mamy na wkład i wykończenia, ale postawić mury trzeba na kredyt. Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, w którym nie ma warunków na kolejne dziecko, urodziłabym w momencie w którym ma ruszać budowa, wyprowadzamy się daleko od rodzinnego miasta i będziemy zdani na siebie a ja nie mogę pozwolić sobie na brak pracy i siedzenie na dupie w domu. Poza tym sytuacja nasza jest póki co totalnie niestabilna tzn. oboje mamy stałą pracę, nieźle zarabiamy etc. ale no nie mamy pojęcia co będzie z kredytem, rzekomo jak twierdzi analityk my nie mamy o co się martwić, ale patrząc na to co się dzieje na świecie to nie jesteśmy takimi optymistami jednak. Tam gdzie się mamy wynieść nie ma nawet żłobka w pobliżu...a jak nie pyknie z tym domem to co wtedy? Na większy wynajem iść bo tutaj brakuje pokoju dla malucha. Przeprowadzając się musimy zmienić starszakowi szkołę, maluchowi przedszkole, które zaczyna we wrześniu a ja będę zmieniać pracę i mam jeszcze szukać żłobka!? Bo akurat kończyłabym macierzyński lada chwila po przeprowadzce tam. Bo jeśli budowa wypali to w przyszłym roku podczas wakacji już będziemy się przeprowadzać choćby na chwilowy wynajem aby doglądać budowy. Boże to jest najmniej odpowiedni moment na tę ciążę, żeby to było pół roku później...partner nie był ani zachwycony pozytywnym testem ani nie był niezadowolony, stwierdził że jesteśmy razem i wychowalibyśmy i kolejne dziecko, ale to ja muszę nosić tę ciążę więc ja muszę wiedzieć czy tego chcę i tak oto mam umówiony termin w przyszłym tygodniu w klinice w Czechach. Liczyłam i łudziłam się, że przecież i tak poronię zapewne, ale nic z tego...zanim pojawił się młodszy bobas dwie ciąże straciłam w 6 i w 7 tygodniu a ta z której mamy dziecko była podtrzymywana tabletkami od początku niemal do połowy. Czemu wtedy roniłam ciąże choć pragnęliśmy dziecka a teraz trzyma się kurczowo a beta rośnie jak złoto...jestem w rozpaczy, z jednej strony jestem pewna decyzji z drugiej jest mi cholernie przykro, nie wiem czy sobie z tym poradzę...patrzę na tego 2 letniego szkraba i sobie przypominam jak to było jak był malutki i, że muszę pielęgnować te wspomnienia bo już nigdy to do mnie nie wróci. Darujcie sobie lincz, mam to gdzieś. Osoby, które przeszły przez to proszę o odpowiedź, może wsparcie, nie wiem czego oczekuje po tym forum, może i niczego...
  4. Skąd wniosek, że nie rozmawiam z ludźmi na prawdę znam wiele sądowych historii. Moją własną matkę porzuciła jej matka gdy ta była niemowlęciem. W sądzie chciała alimentów bo miała chorego męża. Niedoczekanie. Nie dostała nic, tylko opier....l. Pewnie już jej nie ma, i dobrze. Albo taką, w której sąd ochrzanil matkę takiego lebra jak ten mój eks jak wychowała syna i posłał ja do domu z płaczem Dziękuję, dam radę Dobranoc
  5. Ja prdl. Jak ja bym była taką pesymistką to już dawno bym się powiesiła A tymczasem będą mnie diagnozować w kierunku raka i dalej trzymam się twardo i wierzę w sprawiedliwość i patrzę z realnym, ale optymizmem na przyszłość. Jakbym miała takie myślenie jak Ty człowieku to po co żyć? Po co po tych sądach chodzić jak i tak nic mi się nie uda uzyskać. Kyrie elejson 🥴
  6. Guzik prawda. Ojciec ma go w dupie a płacenie alimentów to za mało. Poczytaj zanim zaczniesz się mądrzć. Jak uniknąć płacenia alimentów na rodzica albo dziadków, jak się przed nimi chronić? Bardzo duże znaczenie ma postawa życiowa rodziców (dziadków) zwracających się z roszczeniem o alimenty od dzieci lub wnuków. Po pierwsze ważne są okoliczności, w wyniku których dana osoba znalazła się we wspomnianym wyżej niedostatku – muszą być przez nią niezawinione. Jeśli ktoś swoim działaniem spowodował niedostatek, bo np. świadomie trwonił majątek, nadużywał alkoholu, czy nie chciał (choć mógł) podjąć zatrudnienia – sąd może jego powództwo oddalić. Oddalenie oznacza nie przyznanie alimentów. Jeśli rodzice lub dziadkowie nie interesowali się swoim dzieckiem lub wnukiem, a teraz w sile wieku wraz z uszczupleniem zasobów finansowych, przypominają sobie o rodzinie i sięgają po pomoc finansową. Na pewno będzie to argument przeciw zasądzeniu alimentów.
  7. Tatuś jak jest lebrem to niech zdycha z głodu. Jak się nie myśli głową tylko główką i nie płaci skladek w odpowiedniej wysokości to się zdycha i nie ma powodu żeby porzucone dziecko sponsorowało takiego padalca, który całe życie kantowal swoje dzieci i kraj w którym żyje. "...osoba pozwana może uchylić się od płacenia alimentów wówczas, gdy byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Owe zasady współżycia społecznego nakazują pomoc rodzicom, jednakże nie w każdej sytuacji. Można powołać się właśnie na zasady współżycia społecznego, jednak trzeba konkretnie wykazać, dlaczego w danym przypadku świadczenie na rzecz rodziców byłoby niesprawiedliwe. Nie ma również określonego katalogu sytuacji, kiedy można się uchylić od alimentów z powodu zasad współżycia społecznego. Może to mieć miejsce w sytuacji, gdy rodzic zaniedbywał dziecko w dzieciństwie, np. nie sprawował nad nim opieki, nie spotykał się z nim, nie wychowywał, nie miał z dzieckiem kontaktu."
  8. Ale wówczas jest to dużo dużo trudniejsze do uzyskania i bardzo często sąd na szczęście takich alimentów nie zasądza. Ja nigdzie nie napisałam, że nie może żądać alimentów. On se może żądać nawet gwiazdki z nieba, ale to nie oznacza że ja musi dostać
  9. Nie wnosilam o zasądzenie od dnia złożenia pozwu. Boże co ja to za adwokata trafiłam 🥴 zapłaciłam mu 100 zł za poradę a on o dwóch tak istotnych kwestiach mi nie powiedział... Swoją drogą tych pieniędzy wstecz na oczy bym pewnie nie zobaczyła ale wniosek o zabezpieczenie złożę bo on gra na zwłokę. Najwyżej się okaże, że zdąży się odbyć rozprawa nim to zabezpieczenie sąd przyzna. Cóż, będę mądrzejsza przy kolejnych podwyżkach a na pewno nie będę czekać 8 lat z kolejnym pozwem bo potrzeby dziecka będą tylko rosły No i jeszcze przeprawa przez odebranie praw jak już z nim skończę w temacie alimentów... żeby mu przypadkiem kiedyś do głowy nie przyszło, że syn ma mu płacić alimenty jak będzie przymierał głodem stary i schorowany na głodowej emeryturze bo przecież z pracy na czarno bądź jakieś marne pół etatu to będzie kiepsko z nim w przyszłości
  10. Na nieroboli na zasiłkach robią pracujący. A to jest bezrobotna leniwa krowa z krętaczem, któremu alimenty na córkę płaci fundusz z podatków moich między innymi bo ja od 15 lat sumiennie pracuje i płace podatki oraz składki. Oni korzystają z darmowej służby zdrowia za pieniądze podatników bo sami do tego nie dokładają. Zasiłek pielęgnacyjny na jej dziecko też idzie z hajsu podatników. Więc to są zwykłe dwa pasożyty, ktore wychowają kolejne pokolenie podobnych sobie. To nigdy nie był mój konkubent. To tylko człowiek z którym mam dziecko. Już to wyjaśniałam, ale jak widać za twardy masz łeb żeby skumać czacze Dopóki tu nie weszłam i nie poczytałam sobie tych wszystkich pomyj wylanych na mnie nie wiedziałam że wchodzę na gów....niane forum. Dlatego też pójdę do prawnika po rzeczową poradę. A tymczasem idę się zająć mężem i dziećmi
  11. Jak bezrobotny ma adwokata to znaczy, że nie jest bezrobotny. Poza tym on może być bezrobotny a nawet i bezdomny a w sądzie liczą się możliwości zarobkowe przecież a nie rzeczywiste zarobki. To wytłumacz dlaczego moi świadkowie wskazani w pozwie NIE SĄ wzywani? No dlaczego? Po raz trzeci powtarzam, że sąd wzywa jego świadków tylko dlatego, że on nie złożył zeznań a skoro podał tych cholernych świadków to sędzia liczy, że one wniosą coś do sprawy z jego strony np. o sytuacji finansowej. Z resztą to, że on olał rozprawę to akurat o nim dobrze nie świadczy. Pewnie, że można kłamać tylko sąd jeszcze musi to łyknąć a to już nie jest takie oczywiste chyba nikt normalny nie uwierzy, że 4 osobowa rodzina żyje powietrzem
  12. A gdzie ten adwokat niby był na pierwszej rozprawie? Może zaspał na 14, albo go zasypało aaa no tak, cymbał nie odebrał wezwania więc adwokat nie wiedział kiedy i gdzie ma przyjść Żadnego adwokata nie ma i nie będzie. On uważa, że wysłał odpowiedź na pozew i już wygrał, tak mu się zapewne wydaje na ile go znam. Jakby to z resztą wyglądało, że człowiek który przymiera głodem wraz z żoną i dwójką dzieci (przychodu mają 2300 zł razem a w rzeczywistości trzeba dodać z 4 koła) ma hajs na adwokata? Strzał w kolano. Niech na mnie wsiadają, mogę ewentualnie dostać histerycznego ataku śmiechu bo na jego absurdalne gadki od dawna reaguje właśnie tak bo tego nie da się słuchać, istny kabaret. Moją rolą jest pilnowanie kontaktów dziecka z ojcem? Mam go zmusić? Co za brednie. To on ma się o te kontakty starać, z resztą to mu sąd w październiku powiedział na rozprawie o ograniczenie praw. Nigdy nie złożył wniosku o uregulowanie kontaktów bo zawsze mu to dziecko było kulą i nogi. Ale jakie dokumenty? Ja będę składać dalsze zeznania tylko mam to przygotowane aby o niczym nie zapomnieć, to chyba sąd musi je wziąć pod uwagę raczej, no po to są te zeznania Ja też powołałam świadków, ale że moje dotychczasowe zeznania są rzeczowe i przejrzyste to sąd ich nie wzywa. Pisałam w głównym poście tego tematu że jego świadkowie zostali wezwani tylko i wyłącznie dlatego, że on się nie zjawił na rozprawie 🥴 on też nie będzie już więcej wzywany, stracił swoją szansę.
  13. Tak tak Bimba pieprzy, że robię komunię na pokaz, co to ma być? Wie lepiej czym ja się kieruje, kiedy jak i z kim zaszłam w ciążę też wie lepiej. A jak przeklnę to nie mam żadnych wartości. Takie pierd....lenie dla samego klepania w klawiaturę. Ktoś tam, że jestem roszczeniową babą, serio? A jeszcze ktoś, że ... mi się należy i koszty się dzieli 50:50, co szanowny użytkownik Bimba srimba popiera. Nie widzę tu, poza ewentualnie Twoją osobą, żadnego partnera do dyskusji. Ja się nie mam czego obawiać że strony sędzi ponieważ to nie ja tu jestem strona pozywaną w tej sprawie a nawet gdyby to sąd to jest sąd a nie jakieś go....wniane forum w internetach. Nie obawiam się o swoje wybuchy w sądzie bo nie mam 5 lat i umiem się dostosować do sytuacji. Poza tym tam nikt nie będzie mnie atakował w taki niewybredny i obrzydliwy sposób jak tutaj A argumentacji mam całą teczkę grubości 2 cm formatu A4, która będę przedstawiać i udowadniać sędzinie. Tutaj absolutnie nie muszę i nie zamierzam dalej tego robić.
  14. Nie wylogowalo mnie, może to i lepiej zdążyłam ochłonąć i dojść do wniosku, że to z wami jest coś nie tak a nie ze mną. Bimba a Ty dalej bimbasz jak ta małpa na gałęzi i wypisujesz dyrdymaly. I dalej obrażanie. To nie był lump, może Ty się lubujesz w takich, ale ja nie. To był Z POZORU normalny młody facet. A Ty bredzisz jakby każdy miał życiorys na czole wypisany nosz ja prdl jesteś aż taka tępa czy udajesz co? Ja go na ojca dziecka nie wybrałam bo ja z nim tego dziecka nie planowałam. Wogole w tamtym czasie nie planowałam dzieci. Wpadki się zdarzają. Tylko ja w przeciwieństwie do tego cymbała nie ukrywałam przed nim że mam dziecko z kimś innym, długów jak włosów na głowie i wzięłam pełną odpowiedzialność za to życie a on tylko płodzić potrafi. To był zwyczajny luźny związek, stalo się jak się stało i ja nie widzę powodu aby to teraz rozstrzygać. Dziecko jest i tyle. A kiedy wpadałam nie znałam jego przeszłości o czym byś wiedziała jakbyś umiała czytać bo pisałam, że o tamtym dziecku dowiedziałam się sama będąc w 7 MSC ciąży. Ty byś pewnie oddała swoje do domu dziecka nie? Sąd w przeciwieństwie do was nie rzyga żółcią i nie pluje na mnie jadem. Była miła uprzejma i się uśmiechała a komunii czy prywatnego lekarza nie kwestionowała, za to kafeteryjny wysoki sąd już wydał wyrok: Jak sobie zrobiłam dziecko z nieodpowiednim człowiekiem to mam zamknąć ryj i sama dźwigać ten krzyż a nie mieć czelność rządac czegoś od "ojca" dziecka bo przecież sama sobie jestem winna. Kur...a serio? Nie wstyd wam? No i też nie mam powodu bać się ataku ze strony osoby, która ma trochę oleju w głowie i może mnie głaskać po mojej głowie nie musi za to tamtego pajaca powinna swoim sędziowskim młotkiem walić po tym jego pustym łbie ot co Cieszę się, że wam ulżyło, daliście upust swoim frustracjom, jesteście wrozbitami i wiecie o mnie absolutnie wszystko. W co wierzę a w co nie wierzę, czy mam męża czy nie mam, czy mam prawo posłać dziecko do komunii czy nie Ale ze mnie ...ka przejmować się sfrustrowanymi właściwie niewiadomo kim w internecie na jakimś durnym forum. Po co ja tu wogole przylazlam to nie wiem. Jadę do pracy, je...ć na mojego ex nieroba i oszusta i jego żonkę leniwą krowę. Jedna osoba tu pisała przynajmniej rzeczowo i jakieś konkrety, reszta to zbędny chłam, dno i wodorosty.
×