Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

_Donia_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez _Donia_

  1. Witam anonimowo. Czy są tutaj kobiety, które dokonały aborcji? Chcę się podzielić moją historią, wygadać, wypluć swoje przemyślenia z siebie... Mam już dwoje dzieci, z partnerem (celowo nie mamy ślubu) nie chcieliśmy mieć więcej dzieci, młodsze dziecko ma dwa i pół roku, nie mogłam stosować antykoncepcji hormonalnej ze względu na problemy zdrowotne, niedoczynność tarczycy, wykryta jakiś czas temu cukrzyca typu 1. Musiałam wyregulować cały organizm i dopiero brać się za antykoncepcję, bazowaliśmy na prezerwatywach. W styczniu okazało się, że mam fatalne wyniki cytologii, przeszłam jedno badanie, następnie będzie wykonana histopatologia pod kątem komórek rakowych, teraz biorę bardzo silne tabletki dopochwowe aby wyleczyć wszelkie możliwe infekcje i wówczas się okaże z ilu miejsc trzeba wycinki pobrać. Kilka dni po wizycie i braniu tych tabletek zorientowałam się, że nie mam okresu, zrzucałam to na stres w związku z cytologią, ale w końcu zrobiłam ten cholerny test i stało się, jestem w ciąży. Pierwsza myśl? Aborcja. Czemu? Po pierwsze, mój stan zdrowia jest fatalny, ledwie wyregulowana cukrzyca, tarczyca, no i te leki absolutnie zakazane w ciąży! A do tego byłam na imprezie karnawałowej i sporo drinków wpłynęło do krwiobiegu. Miałam dwie cesarki. Oprócz tego jesteśmy na etapie kompletowania dokumentów do budowy domu, za pół roku będziemy dopiero wnosić o kredyt bo gotówki mamy na wkład i wykończenia, ale postawić mury trzeba na kredyt. Mieszkamy w wynajętym mieszkaniu, w którym nie ma warunków na kolejne dziecko, urodziłabym w momencie w którym ma ruszać budowa, wyprowadzamy się daleko od rodzinnego miasta i będziemy zdani na siebie a ja nie mogę pozwolić sobie na brak pracy i siedzenie na dupie w domu. Poza tym sytuacja nasza jest póki co totalnie niestabilna tzn. oboje mamy stałą pracę, nieźle zarabiamy etc. ale no nie mamy pojęcia co będzie z kredytem, rzekomo jak twierdzi analityk my nie mamy o co się martwić, ale patrząc na to co się dzieje na świecie to nie jesteśmy takimi optymistami jednak. Tam gdzie się mamy wynieść nie ma nawet żłobka w pobliżu...a jak nie pyknie z tym domem to co wtedy? Na większy wynajem iść bo tutaj brakuje pokoju dla malucha. Przeprowadzając się musimy zmienić starszakowi szkołę, maluchowi przedszkole, które zaczyna we wrześniu a ja będę zmieniać pracę i mam jeszcze szukać żłobka!? Bo akurat kończyłabym macierzyński lada chwila po przeprowadzce tam. Bo jeśli budowa wypali to w przyszłym roku podczas wakacji już będziemy się przeprowadzać choćby na chwilowy wynajem aby doglądać budowy. Boże to jest najmniej odpowiedni moment na tę ciążę, żeby to było pół roku później...partner nie był ani zachwycony pozytywnym testem ani nie był niezadowolony, stwierdził że jesteśmy razem i wychowalibyśmy i kolejne dziecko, ale to ja muszę nosić tę ciążę więc ja muszę wiedzieć czy tego chcę i tak oto mam umówiony termin w przyszłym tygodniu w klinice w Czechach. Liczyłam i łudziłam się, że przecież i tak poronię zapewne, ale nic z tego...zanim pojawił się młodszy bobas dwie ciąże straciłam w 6 i w 7 tygodniu a ta z której mamy dziecko była podtrzymywana tabletkami od początku niemal do połowy. Czemu wtedy roniłam ciąże choć pragnęliśmy dziecka a teraz trzyma się kurczowo a beta rośnie jak złoto...jestem w rozpaczy, z jednej strony jestem pewna decyzji z drugiej jest mi cholernie przykro, nie wiem czy sobie z tym poradzę...patrzę na tego 2 letniego szkraba i sobie przypominam jak to było jak był malutki i, że muszę pielęgnować te wspomnienia bo już nigdy to do mnie nie wróci. Darujcie sobie lincz, mam to gdzieś. Osoby, które przeszły przez to proszę o odpowiedź, może wsparcie, nie wiem czego oczekuje po tym forum, może i niczego...
  2. Tak o tym nie myslalam, ale w sumie... jest w tym trochę racji.
  3. Wiem wiem, jak wspomniałam mam już ustalony termin w przyszłym tygodniu. Jedziemy we dwoje, nie chcę być sama, kosztuje 2000 zł i płaci się w złotówkach
  4. Witam W związku z tym, że mój ex od paru lat właściwie nie uczestniczy w życiu dziecka złożyłam pozew o podwyżkę alimentów. Poprzednio alimenty ustalono na kwotę 500 zł w 2014 roku w ramach ugody. Natomiast aktualnie ex nie zgadza się na moje żądanie. Wniosłam o 1000 zł licząc na podwyżkę chociaż do 800 zł. Ex odpowiedź na pozew wysłał, pomijam już co za durnoty tam wypisał, pozostawiam to ocenie sądu. Odbyła się jedną rozprawa na którą ten geniusz nie przylazł, nie odebrał wezwania (co nota bebe jest uznane za odebrane), ale sędzina stwierdziła że skoro odpisał znaczy to, że wie o toczącym się postępowaniu. Myślałam, że będzie po sprawie skoro nie przyszedł, sęk w tym że nie jest...sąd stwierdził, że skoro on się nie stawił i nie złożył zeznań to musi wezwać świadków których podał. Są to jego żona oraz matka. Moje pytania brzmią: 1. Czy one mogą nie przyjść? (ponoć nie mogą, ale sama już nie wiem) co jeśli nie odbiorą wezwań? 2. Rozumiem, że jako najbliższe osoby mogą odmówić zeznań, co się wówczas stanie dalej? 3. Jeśli żona odmówi zeznań, mogę zadać jej pytania? 4. Czy jeśli nikt z nich nie złoży zeznań i nie skonfrontujemy się mam jakiekolwiek szansy aby na 100 zł? 5. Moi świadkowie nie będą wzywani, dlaczego? 6. Ile to się może ciągnąć? Pozew złożyłam końcem maja. Minęło 8 msc do rozprawy a tu kolejne 2,5 msc 🥴 już tego czekania mam dosyć, ileż można...
  5. Skąd wniosek, że nie rozmawiam z ludźmi na prawdę znam wiele sądowych historii. Moją własną matkę porzuciła jej matka gdy ta była niemowlęciem. W sądzie chciała alimentów bo miała chorego męża. Niedoczekanie. Nie dostała nic, tylko opier....l. Pewnie już jej nie ma, i dobrze. Albo taką, w której sąd ochrzanil matkę takiego lebra jak ten mój eks jak wychowała syna i posłał ja do domu z płaczem Dziękuję, dam radę Dobranoc
  6. Ja prdl. Jak ja bym była taką pesymistką to już dawno bym się powiesiła A tymczasem będą mnie diagnozować w kierunku raka i dalej trzymam się twardo i wierzę w sprawiedliwość i patrzę z realnym, ale optymizmem na przyszłość. Jakbym miała takie myślenie jak Ty człowieku to po co żyć? Po co po tych sądach chodzić jak i tak nic mi się nie uda uzyskać. Kyrie elejson 🥴
  7. Guzik prawda. Ojciec ma go w dupie a płacenie alimentów to za mało. Poczytaj zanim zaczniesz się mądrzć. Jak uniknąć płacenia alimentów na rodzica albo dziadków, jak się przed nimi chronić? Bardzo duże znaczenie ma postawa życiowa rodziców (dziadków) zwracających się z roszczeniem o alimenty od dzieci lub wnuków. Po pierwsze ważne są okoliczności, w wyniku których dana osoba znalazła się we wspomnianym wyżej niedostatku – muszą być przez nią niezawinione. Jeśli ktoś swoim działaniem spowodował niedostatek, bo np. świadomie trwonił majątek, nadużywał alkoholu, czy nie chciał (choć mógł) podjąć zatrudnienia – sąd może jego powództwo oddalić. Oddalenie oznacza nie przyznanie alimentów. Jeśli rodzice lub dziadkowie nie interesowali się swoim dzieckiem lub wnukiem, a teraz w sile wieku wraz z uszczupleniem zasobów finansowych, przypominają sobie o rodzinie i sięgają po pomoc finansową. Na pewno będzie to argument przeciw zasądzeniu alimentów.
  8. Tatuś jak jest lebrem to niech zdycha z głodu. Jak się nie myśli głową tylko główką i nie płaci skladek w odpowiedniej wysokości to się zdycha i nie ma powodu żeby porzucone dziecko sponsorowało takiego padalca, który całe życie kantowal swoje dzieci i kraj w którym żyje. "...osoba pozwana może uchylić się od płacenia alimentów wówczas, gdy byłoby to sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Owe zasady współżycia społecznego nakazują pomoc rodzicom, jednakże nie w każdej sytuacji. Można powołać się właśnie na zasady współżycia społecznego, jednak trzeba konkretnie wykazać, dlaczego w danym przypadku świadczenie na rzecz rodziców byłoby niesprawiedliwe. Nie ma również określonego katalogu sytuacji, kiedy można się uchylić od alimentów z powodu zasad współżycia społecznego. Może to mieć miejsce w sytuacji, gdy rodzic zaniedbywał dziecko w dzieciństwie, np. nie sprawował nad nim opieki, nie spotykał się z nim, nie wychowywał, nie miał z dzieckiem kontaktu."
  9. Ale wówczas jest to dużo dużo trudniejsze do uzyskania i bardzo często sąd na szczęście takich alimentów nie zasądza. Ja nigdzie nie napisałam, że nie może żądać alimentów. On se może żądać nawet gwiazdki z nieba, ale to nie oznacza że ja musi dostać
  10. Nie wnosilam o zasądzenie od dnia złożenia pozwu. Boże co ja to za adwokata trafiłam 🥴 zapłaciłam mu 100 zł za poradę a on o dwóch tak istotnych kwestiach mi nie powiedział... Swoją drogą tych pieniędzy wstecz na oczy bym pewnie nie zobaczyła ale wniosek o zabezpieczenie złożę bo on gra na zwłokę. Najwyżej się okaże, że zdąży się odbyć rozprawa nim to zabezpieczenie sąd przyzna. Cóż, będę mądrzejsza przy kolejnych podwyżkach a na pewno nie będę czekać 8 lat z kolejnym pozwem bo potrzeby dziecka będą tylko rosły No i jeszcze przeprawa przez odebranie praw jak już z nim skończę w temacie alimentów... żeby mu przypadkiem kiedyś do głowy nie przyszło, że syn ma mu płacić alimenty jak będzie przymierał głodem stary i schorowany na głodowej emeryturze bo przecież z pracy na czarno bądź jakieś marne pół etatu to będzie kiepsko z nim w przyszłości
  11. Na nieroboli na zasiłkach robią pracujący. A to jest bezrobotna leniwa krowa z krętaczem, któremu alimenty na córkę płaci fundusz z podatków moich między innymi bo ja od 15 lat sumiennie pracuje i płace podatki oraz składki. Oni korzystają z darmowej służby zdrowia za pieniądze podatników bo sami do tego nie dokładają. Zasiłek pielęgnacyjny na jej dziecko też idzie z hajsu podatników. Więc to są zwykłe dwa pasożyty, ktore wychowają kolejne pokolenie podobnych sobie. To nigdy nie był mój konkubent. To tylko człowiek z którym mam dziecko. Już to wyjaśniałam, ale jak widać za twardy masz łeb żeby skumać czacze Dopóki tu nie weszłam i nie poczytałam sobie tych wszystkich pomyj wylanych na mnie nie wiedziałam że wchodzę na gów....niane forum. Dlatego też pójdę do prawnika po rzeczową poradę. A tymczasem idę się zająć mężem i dziećmi
  12. Jak bezrobotny ma adwokata to znaczy, że nie jest bezrobotny. Poza tym on może być bezrobotny a nawet i bezdomny a w sądzie liczą się możliwości zarobkowe przecież a nie rzeczywiste zarobki. To wytłumacz dlaczego moi świadkowie wskazani w pozwie NIE SĄ wzywani? No dlaczego? Po raz trzeci powtarzam, że sąd wzywa jego świadków tylko dlatego, że on nie złożył zeznań a skoro podał tych cholernych świadków to sędzia liczy, że one wniosą coś do sprawy z jego strony np. o sytuacji finansowej. Z resztą to, że on olał rozprawę to akurat o nim dobrze nie świadczy. Pewnie, że można kłamać tylko sąd jeszcze musi to łyknąć a to już nie jest takie oczywiste chyba nikt normalny nie uwierzy, że 4 osobowa rodzina żyje powietrzem
  13. A gdzie ten adwokat niby był na pierwszej rozprawie? Może zaspał na 14, albo go zasypało aaa no tak, cymbał nie odebrał wezwania więc adwokat nie wiedział kiedy i gdzie ma przyjść Żadnego adwokata nie ma i nie będzie. On uważa, że wysłał odpowiedź na pozew i już wygrał, tak mu się zapewne wydaje na ile go znam. Jakby to z resztą wyglądało, że człowiek który przymiera głodem wraz z żoną i dwójką dzieci (przychodu mają 2300 zł razem a w rzeczywistości trzeba dodać z 4 koła) ma hajs na adwokata? Strzał w kolano. Niech na mnie wsiadają, mogę ewentualnie dostać histerycznego ataku śmiechu bo na jego absurdalne gadki od dawna reaguje właśnie tak bo tego nie da się słuchać, istny kabaret. Moją rolą jest pilnowanie kontaktów dziecka z ojcem? Mam go zmusić? Co za brednie. To on ma się o te kontakty starać, z resztą to mu sąd w październiku powiedział na rozprawie o ograniczenie praw. Nigdy nie złożył wniosku o uregulowanie kontaktów bo zawsze mu to dziecko było kulą i nogi. Ale jakie dokumenty? Ja będę składać dalsze zeznania tylko mam to przygotowane aby o niczym nie zapomnieć, to chyba sąd musi je wziąć pod uwagę raczej, no po to są te zeznania Ja też powołałam świadków, ale że moje dotychczasowe zeznania są rzeczowe i przejrzyste to sąd ich nie wzywa. Pisałam w głównym poście tego tematu że jego świadkowie zostali wezwani tylko i wyłącznie dlatego, że on się nie zjawił na rozprawie 🥴 on też nie będzie już więcej wzywany, stracił swoją szansę.
  14. Tak tak Bimba pieprzy, że robię komunię na pokaz, co to ma być? Wie lepiej czym ja się kieruje, kiedy jak i z kim zaszłam w ciążę też wie lepiej. A jak przeklnę to nie mam żadnych wartości. Takie pierd....lenie dla samego klepania w klawiaturę. Ktoś tam, że jestem roszczeniową babą, serio? A jeszcze ktoś, że ... mi się należy i koszty się dzieli 50:50, co szanowny użytkownik Bimba srimba popiera. Nie widzę tu, poza ewentualnie Twoją osobą, żadnego partnera do dyskusji. Ja się nie mam czego obawiać że strony sędzi ponieważ to nie ja tu jestem strona pozywaną w tej sprawie a nawet gdyby to sąd to jest sąd a nie jakieś go....wniane forum w internetach. Nie obawiam się o swoje wybuchy w sądzie bo nie mam 5 lat i umiem się dostosować do sytuacji. Poza tym tam nikt nie będzie mnie atakował w taki niewybredny i obrzydliwy sposób jak tutaj A argumentacji mam całą teczkę grubości 2 cm formatu A4, która będę przedstawiać i udowadniać sędzinie. Tutaj absolutnie nie muszę i nie zamierzam dalej tego robić.
  15. Nie wylogowalo mnie, może to i lepiej zdążyłam ochłonąć i dojść do wniosku, że to z wami jest coś nie tak a nie ze mną. Bimba a Ty dalej bimbasz jak ta małpa na gałęzi i wypisujesz dyrdymaly. I dalej obrażanie. To nie był lump, może Ty się lubujesz w takich, ale ja nie. To był Z POZORU normalny młody facet. A Ty bredzisz jakby każdy miał życiorys na czole wypisany nosz ja prdl jesteś aż taka tępa czy udajesz co? Ja go na ojca dziecka nie wybrałam bo ja z nim tego dziecka nie planowałam. Wogole w tamtym czasie nie planowałam dzieci. Wpadki się zdarzają. Tylko ja w przeciwieństwie do tego cymbała nie ukrywałam przed nim że mam dziecko z kimś innym, długów jak włosów na głowie i wzięłam pełną odpowiedzialność za to życie a on tylko płodzić potrafi. To był zwyczajny luźny związek, stalo się jak się stało i ja nie widzę powodu aby to teraz rozstrzygać. Dziecko jest i tyle. A kiedy wpadałam nie znałam jego przeszłości o czym byś wiedziała jakbyś umiała czytać bo pisałam, że o tamtym dziecku dowiedziałam się sama będąc w 7 MSC ciąży. Ty byś pewnie oddała swoje do domu dziecka nie? Sąd w przeciwieństwie do was nie rzyga żółcią i nie pluje na mnie jadem. Była miła uprzejma i się uśmiechała a komunii czy prywatnego lekarza nie kwestionowała, za to kafeteryjny wysoki sąd już wydał wyrok: Jak sobie zrobiłam dziecko z nieodpowiednim człowiekiem to mam zamknąć ryj i sama dźwigać ten krzyż a nie mieć czelność rządac czegoś od "ojca" dziecka bo przecież sama sobie jestem winna. Kur...a serio? Nie wstyd wam? No i też nie mam powodu bać się ataku ze strony osoby, która ma trochę oleju w głowie i może mnie głaskać po mojej głowie nie musi za to tamtego pajaca powinna swoim sędziowskim młotkiem walić po tym jego pustym łbie ot co Cieszę się, że wam ulżyło, daliście upust swoim frustracjom, jesteście wrozbitami i wiecie o mnie absolutnie wszystko. W co wierzę a w co nie wierzę, czy mam męża czy nie mam, czy mam prawo posłać dziecko do komunii czy nie Ale ze mnie ...ka przejmować się sfrustrowanymi właściwie niewiadomo kim w internecie na jakimś durnym forum. Po co ja tu wogole przylazlam to nie wiem. Jadę do pracy, je...ć na mojego ex nieroba i oszusta i jego żonkę leniwą krowę. Jedna osoba tu pisała przynajmniej rzeczowo i jakieś konkrety, reszta to zbędny chłam, dno i wodorosty.
  16. Ja tu przyszłam z konkretnym tematem po pomoc. A nie po komentowanie moich decyzji które dotyczą MOJEGO dziecka przez jakichś samozwańczych pseudo specjalistów, którzy jeszcze myślą że wszystko o mnie wiedzą nie mając pojęcia jak mam wogole na imię. To ja zostałam zaatakowana i wyśmiana a cały czas starałam się być kulturalna, ale wszystko ma swoje granice, cierpliwość człowieka też. Zupełnie niepotrzebnie dałam się wciągnąć w dyskusje poboczne, niedotyczace tematu. Doprowadziło to tylko do mojego złego samopoczucia. Mam nadzieję, że ten cholerny temat uda mi się stąd skasować. Nie trudź się na odpowiedź. Wylogowuje się.
  17. Trudno być kulturalnym dla jadowitej zmiji.
  18. Kultury. A wsiadanie na mnie jest takie ok niby? 7 lat byłam cierpliwa i już mi tej cierpliwości brakło. A tutaj ze mnie się robi ta złą. No jak się nie wkurzyć!? Doprowadziliscie mnie do płaczu, gratuluję. Komunii na pokaz? Serio, obiad w knajpie dla rodziców i rodzeństwa to jest komunia na pokaz? Dla kilku osób? Na prawdę. Baba babie zawsze wilkiem. Idę stąd bo żyć się odechciewa na takim świecie jak się takie rzeczy czyta i odpiera coraz to nowe ataki. W tak razie ja stąd wypier....m. Żegnam państwa.
  19. Bzdura. Art. 135 k.r.o. "Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie albo wobec osoby niepełnosprawnej może polegać w całości lub w części na osobistych staraniach o utrzymanie lub o wychowanie uprawnionego; w takim wypadku świadczenie alimentacyjne pozostałych zobowiązanych polega na pokrywaniu w całości lub w części kosztów utrzymania lub wychowania uprawnionego". Sąd okręgowy w Olsztynie w wyroku z dnia 29 stycznia 2020 r. Sygn. akt VI RCa 307/19 "Zaspokojenie potrzeb dziecka w zakresie wychowania następuje przez zapewnienie mu nie tylko środków materialnych, lecz także osobistej troski o jego rozwój fizyczny i umysłowy oraz przygotowanie go do samodzielnego życia w społeczeństwie. Warto zaznaczyć, że osobiste starania o osobę uprawnioną do alimentów są tam samo doniosłe i potrzebne, jak środki pieniężne, zwłaszcza dla osoby niepełnosprawnej lub małoletniego dziecka" A teraz uprzejmie proszę - wypier.....j Ps. Dziecko ma alimenty i w pierwszym pozwie zabezpieczenie miałam, ale nie wiedziałam że można to zrobić w przypadku podwyżki również. Wszystkiego wiedzieć nie muszę, nie jestem prawniczką.
  20. A z takiej racji, że ma w dupie swojego syna bo sobie zrobił nowego. W końcu przestałam zabiegać o te spotkania i kontakty i tak oto dziecko zostało bez ojca. Nawet na urodziny z życzeniami gnój nie zadzwoni. Luzy? Jakie niby luzy? Ja mam dziecko na głowie 365 dni w roku 24 godziny na dobę, ja zabieram go na wakacje, ja tracę wynagrodzenie i premię kiedy jest chory i muszę iść na zwolnienie i to ja daję z siebie 200% żeby dziecko było w pełni zaopiekowane a on rzuca mi 500 zł i myśli, że sprawa załatwiona!? A gdzie tzw. osobiste starania w wychowanie? Gdzie wkład w życie dziecka? W takiej sytuacji bardzo często się zdarza że sąd zobowiązuje takiego dawce plemnika do alimentów pokrywających 100% kosztów jego utrzymania. Ale wiem, że tam też są dzieci więc nie chce przeginać i rządac 2000 zł alimentów. Odszedł? Haha wyleciał i pierwsze dwie noce w piwnicy spał bo nie wiedział gdzie się udać biedak. Wstyd mu było że kolejna kobieta przegoniła go na 4 wiatry. Że się ożenił to ja mu akurat współczuję bo wyjątkową jędze sobie wybrał, ale cóż...kara go dopadła za życia jeszcze
  21. Generalnie uczyliśmy go latem jak ma się bronić kiedy np. zachodzą go od tyłu i zaciskają "krawat" na szyi albo kiedy kopia go od tyłu w kolano aby się wywalił. Moje dziecko nigdy nie było święte, chłopak to chłopak, lobuzuje, ale nigdy nad nikim się nie znęcał. Niemniej jest dość małym okazem w porównaniu do rówieśników więc stał się tym słabszym ogniwem. Ponadto klasa jest sportowa, część z nich jest wyróżniona jako Ci lepsi (tak było zanim rozpoczęli 1 klasę i nawet jeżeli ktoś ma talent to nie jest brany pod uwagę) przełom zakończenia przedszkola a rozpoczęcia szkoły był czasem kiedy ojciec go olał już dokumentnie. Od tamtej pory wjechał psycholog i tak odbudowujemy poczucie wartości dziecka. "Przyszywany tata" też robi co może ale młody ciężko to zniósł plus sytuacja w szkole i jest jak jest. Jak dla mnie powinien pokrywać 100% utrzymania dziecka a ja chcę od niego nie całej połowy także ten...no dziękuję za pomoc w każdym razie i za uszczypliwości również
  22. Niestety się nie udało. Prawdopodobnie za rok będziemy się wyprowadzać więc wówczas będą już musieli go przyjąć w innej szkole bo przecież 100 km nie będę go wozić. Dziękuję
  23. No widzisz, poprzednia wychowawczyni po 2 latach odeszła. Dyra zbywa mnie, na wiadomości nie odpisuje, do gabinetu nie wejdziesz bo covid a w telefonie zawsze słyszę że ma spotkanie. Kuratorium naslalam i nic.
×