Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

KaroSkaro

Zarejestrowani
  • Zawartość

    62
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez KaroSkaro

  1. Nienawidzę swojego wyglądu. Każdy powtarza, że jestem piękna, że co taka kobieta jak ja robi z tym czy z tamtym. Że mam seksapil, jestem urocza, piękna, mądra bla bla, że zasługuje na to co najlepsze. Zwracają na mnie uwagę mężczyźni ale ja patrzę na siebie i widzę potwora... Widzę okropna twarz, jakieś takie ostre rysy, krzywy uśmiech, brzydki nos, Jestem nijaka ... Przezroczysta. Brzydka cera, podkrążone oczy.. Bez makijażu staram się nigdy nie pokazywać. Do tego blond cienkie włosy które co chwilę się kruszą, nie chcą rosnąć. Patrzę na ciało i płaczę. Schudłam 20 kg a dalej nie mogę patrzeć na siebie. Patrzę na te wszystkie piękne kobiety, które mają ładne ciała i mam ochotę zapaść się pod ziemię, zeby nikt mnie nie widział. Wychodzę z założenia że każdy facet zostawi mnie dla ładniejszej, szczuplejszej. Widzę ich śliczne buzie, nieskazitelne bez makijażu, wyrzeźbione ciała, kształtne pośladki,. Mają coś czym przyciągają a ja? .. czuje się jak stary baleron, jak nikt. Mam 170cm, jestem za wysoka, nie ma we mnie nic z drobnosci i kobiecości, wszędzie jakieś parchy, za chwilę będę miała zmarszczki i tak życie mi się skończy. Boję się jechać na wakacje z moim chłopakiem bo zobaczy inne ładne ciała i inne ładne kobiety i wtedy spojrzy na mnie i się przerazi... Jestem blada jak maka i nie mogę sie opalić jedyne co mogę to się poparzyć... Zanim zbrazowieje minie miesiąc.. Na dodatek zdradził mnie po 11 latach facet (miał problem z używkami, kłamstwami i trzykrotnie go przyłapałam na namiętnym pisaniu z tą kobietą, było widać tam uczucia.. Kłamał że mnie kocha) z drobna brunetka z ładna buzia do tego opaloną i wysportowana... Zawsze ale to zawsze przegram z taką kobietą... Mogę mieć najwspanialsze cechy charakteru i co z tego... Niewiem co się ze mną stało, kiedyś czułam się taka pewna siebie a teraz czuję się jak nic nieznaczące g*wno.... Nie raz czuje się naprawdę dobrze.. Ale to są chwilę.. To nie jest normalne mam tak niskie poczucie własnej wartości że czuję z się nie wygrzebie z tego nigdy...
  2. Związek już 8 letni. Zniszczony przez używki, kłamstwa, brak zaufania, brak poczucia bezpieczeństwa i przez to wszystko nawet zdarzały mi się ataki paniki i lęki. Nie zliczę ile dałam mu kolejnych szans. Wiele razy kłótnie o to by poświęcił mi czas, że potrzebuje wiecej miłości i uwagi. Całymi dniami go nie było. Zaczęłam się odsuwać. Pewien kolega mnie znalazł i zaczęliśmy pisać, trwa to do tej pory. W miedzy czasie po alkoholu granica pękła. Coś się ze mną stało. Byłam tak blisko jak nigdy, rozstania z nim. Po mojej prośbie wyprowadził się na kilka dni. Były też moje wizyty u psychologa. Przedluzalam to chyba z leku...uskrzydlał mnie tylko ten kolega. Dużo schudłam, chodziłam ciągle jak trup, wykanczala mnie ta sytuacja, niemożność podjęcia ostatecznej decyzji. A nadzieję daje mi tylko tamten, mimo że go nie znam dobrze i nie do końca wiem czego ode mnie chce. Pewnego dnia mojego faceta niby olsniło. Powiedział że się zmienia, że chce być innym człowiekiem. Takim jakim powinien być dla mnie zawsze. Bez używek, poświęcić się mi, sprawiać bym byla szczęśliwa. Chyba dopiero teraz zobaczył jak poważna jest sytuacja i że ja naprawde mogę odejść. Kiedyś w to nie wierzył. Byłam w szoku, nie wierzyłam, myślałam że to puste słowa, jak zawsze. Mija 1,5 miesiąca i on się naprawde taki stał... A ja zaczynam mieć wyrzuty sumienia że zbliżyłam się emocjonalnie do kogoś innego. I jeszcze bardziej się boję rozstania, zmiany. Jestem w zawieszeniu, nie wiem co mam zrobić. Nawet nie wiem czy go kocham po tym wszystkim. Fakt jest taki, że większość dnia mysle o tym koledze i boję się że wkoncu się zdenerwuje i mnie sobie totalnie odpuści, albo znajdzie kogoś innego nie radzę sobie z tym wszystkim, czy ktoś moge na to zerknąć swoim okiem?
×