Awangarda

Nie sugeruje się tylko pytałam jak żyje się z takimi facetami, tak z ciekawości..

Ja byłam w kilku długich związkach i ciągle były kłótnie, nie miałam takiego faceta nigdy który by mnie słuchał, a chciałabym.

Ale on sobie świetnie radzi w życiu , prowadzi firmę i myślę że nie jest jakaś pierdoła.Zreszta podobno większość takich facetów to są ludzie którzy w życiu rządzą innymi i są bardzo zaradni.

Ja raczej dominujący chociaż nie mam jakichś zapędów żeby krzywdzić kogoś, ale lubię jak facet mnie słucha i robi co chcę, ale najlepiej by było żeby sam przejawiał inicjatywę w tym żeby mnie zadowolić.

No właśnie na to liczę, a wiem że jest mnóstwo takich osób albo o innych upodobaniach które też są dziwne i mogłabym ich w ogóle nieakceptowac

Może, nie wiem jeszcze ale może taki by do mnie pasowal

Pytanie do kobiet które mają uległego faceta w domu, lub spotykaja się z takim, który chce się w pełni podporządkować swojej kobiecie, być kontrolowany i trzymany krótko. Jak wygląda życie z kimś takim? Czy spełnia wszystkie rozkazy, zachcianki bez gadania np. sprzątanie w domu ,dawanie pieniędzy. Jak jest u nich z wiernością? No i czy też robi coś z własnej inicjatywy np kupuje prezenty? Czy trzeba mu o wszystkim mówić..

Czyli uważasz że nie powinnam mu oddawać tej kasy?

Nie mówiłam że on mnie oskubał tylko ogólnie faceci tak robią po rozstaniu że zagarniają wszystko dla siebie. A to było tak że on kupił dla nas bilety na wycieczkę i jak się rozstaliśmy to ja mu te bilety oddałam z własnej inicjatywy, powiedziałam że i tak sama nie pojade i on potem oddał te bilety ale kasa wpłynęła na moje konto i mu oddałam całość . A potem zaczęłam się zastanawiać że w sumie to nie musiałam mu oddawać ani tych biletów na początku ani potem kasy, on by na pewno z tym nic nie zrobił. Zrobiłam widocznie tak jak uważałam wtedy, ale wcale nie czuje się z tym dobrze i jakoś nie pociesza mnie fakt że to było uczciwe. Może już jestem złym człowiekiem, skoro mam wyrzuty sumienia że zachowałam się uczciwie ..

Tzn?

No właśnie lepiej być uczciwym czy złodziejem? Jak tak widzę jak inni zachowują się po rozstaniu i potrafią oskubać drugiego do suchej nitki w białych rękawiczkach to zastanawiam się czy nie powinnam grać w życiu tymi samymi kartami co bardziej cwane kobiety czy faceci. Przeważnie po rozstaniu to ja wychodzę jak "panna z tańca" a oni nawet nie chcą oddać mi jakiejś mojej rzeczy która u nich zostawię.

Ja już nie chciałam do niego wracać, poprostu zapytał mnie czy mu to dam i dałam , on kupił coś dla nas i teoretycznie było wspólne ale kupione za jego pieniądze, po zwrocie kasa przyszła na moje konto , gdybym mi nie oddała to by się nic nie stało ale oddałam , bo chciałam być uczciwa..ale czy warto?

To prawda w danym momencie zrobiłam to co uważałam za słuszne tylko dlaczego teraz tego żałuję i pluje sobie w brodę że byłam taka głupia podczas gdy inni nie są uczciwi zwłaszcza po rozstaniu?

Po rozstaniu z moim byłym oddałam mu kasę która nawet nie pożyczyłam od niego tylko wplynela na moje konto gdyż on jak jeszcze byliśmy razem kupił nam coś co później oddał po rozstaniu. Nie musiałam tego robić , teraz żałuję bo to spora sumka i miałabym na coś a on do biednych nie należy. Głupia byłam , inni faceci moi byli to po rozstaniu nawet jakiejs pierdoły nie chcieli mi oddać, poprostu mieli to w dupie i sobie przywłaszczyli. I co człowiekowi po uczciwości... Teraz wiem że trzeba myśleć tylko o sobie.

Przede wszystkim trzeba w to wierzyć bo jak się to robi z przymrużeniem oka to nic z tego nie będzie. Poza tym właśnie najważniejsze są myśli.Swiece , kadzidło czy inne przedmioty wspomagają ale nie mogą zastąpić myśli i pragnień. Czasem ktos jest zablokowany do działania z różnych powodów, może być to np kwestia honoru czy też obawy i takie delikatne pchnięcie go do działania przynosi dużo lepsze efekty niż ciągły kontakt z naszej strony który często przynosi odwrotny skutek. Rytuały zrobione u profesjonalisty podobno przynosza efekt w ciągu 4 m-cy więc mój mimo że nie wykonany ze wszystkimi zaleceniami zmieścił się w czasie.