Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

goscgosc433

Zarejestrowani
  • Zawartość

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Tu autorka. Moj brat mieszka 4 godziny od domu rodzinnego więc nie odwiedza go tak często. Moja matka twierdzi że mam być jak tomek kupic mieszkanie zmienić samochód inaczej gotować ubierać dzieci organizować im czas itp. Moja matka ma dobre relacje z rodzicami bratowej, nie skacze do niego zawsze mówi moim dzieciom patrzcie na swoją kuzynkę jaka ona grzeczna ułożona potrafi się zachować a was wszędzie pełno a jak kuzynka szaleje z moimi dziećmi bryka ze wszędzie ich pełno to już moja matka nie zwraca jej uwagi tylko do moich dzieci ma pretensje. A odkąd pamiętam moj brat nigdy się z nią nie kłócił nie ustawiał jej co ma robić tylko mnie się czepiła. Oczywiście że bardzo bym chciała znaleźć partnera i dać dzieciom pełną rodzinę ale jaki facet chciałby dzieciatą kobietę a aż taka stara nie jestem dopiero 33 lata mam, dodam że więcej dzieci już nie planuję. Może nie stać mnie na kupno mieszkania a samochodu nie zamierzam zmieniec bo po co nie psuje się dzieci zawsze są zadbane ubrania kupuje nowe na wyprzedażach zawsze są najedzone zabawek tez im nie brakuje z rówieśnikami też mają dobry kontakt. Może nie jestem taka bogata jak mój brat ale na biedę też nie narzekam, żyję raczej przeciętne, ale do cholery to nie jest powód żeby mnie za wszystko krytykować i poniżać
  2. Tu autorka. Kilka razy próbowałam urwać kontakt gdy byłam w pracy ona dzwonila z pierdołami nie odbierałam telefonu wróciłam do domu z dziećmi ona przychodzi to jej tłumaczę ze zaraz starsze dzieci muszę na zajęcia dodatkowe zawieść najmłodszego syna biorę ze sobą spieszę się to ona dalej swoje ze jej unikam a dzieci na zajęcia dodatkowe zapislalam żeby mieć spokój. I została z najmłodszym synem pod pretekstem opieki a dobrze wie że sobie dam rade to nie ona i tak się pcha żeby pomóc a do brata tylko zadzwoni spyta się jak zona i wnuczka nie nachodzi ich tak no ale 4 godziny ma drogi więc rozumiem że ich tak często nie odwiedza. U nich bywa raz na 2-3 tygodnie, u mnie raz dziennie. W te wakacje jak zabrałam dzieci na wakacje do bydgoszczy (zwiedzanie miasta) to moja matka nie mogła wytrzymać, telefon co chwile dzwonił jak nie do mnie to do najstarszej corki już chciała jechać bo myślała że sobie nie radze ale na szczęście nie przyjechała wtedy. Kiedyś jak moje corki były małe to nie zachowywała się tak dopiero jak mój najmłodszy syn się urodził to wtedy zaczęła świrować i kontrolować mnie na każdym kroku. Czasem mam wrażenie ze ona myśli o mnie ze nie potrafię dać dzieciom pełniej rodziny i patrzy krzywo na mnie pod tym kątem, taty wiem że im nie zastąpię ale staram się żeby dzieci nie odczuwały braku taty spędzam z dziećmi dużo czasu. Na mojego brata patrzy inaczej i nie jest taka wścibska jak wobec mnie. Moj brat ma żone córke kupione mieszkanie dobry samochód na wakacje też jeżdżą, czasem nawet i za granicę.
  3. Tu autorka. Kurcze od jakiegoś czasu myślę o zmianie tych zamkow ale boję się o większą aferę z jej strony. Jestem po rozwodzie z tatą najstarszej i średniej córki. Ich ojciec nie chciał utrzymywać z nimi kontaktu natomiast taty mojego najmłodszego syna już z nami nie ma, jestem wdową. Jest mi wstyd że taki przykład daje dzieciom one już wiele przeszły a i tak codziennie jest gadanie od mojej matki. Staram się być asertywna ale nie zawsze mi to wychodzi kiedy już mnie naprawdę wyprowadzi z równowagi to wtedy powiem swoje ale i tak mnie nie słucha. Dziś oczywiście było gadane patrz na swoją bratową jaka ona zadbana jaki kolor ma na włosach, paznokcie jak zrobione, jaki makijaż, czysty samochód ich córka ubrana elegancko to tamto a ty zawsze kitka nie pomalowana paznokcie nie ruszone samochód siedem lat nie zmieniany dzieci w sweter ubrane a ich kuzynka w tunike z opaską. Nie mam takich możliwości żeby kupić mieszkanie 100m mieszkanie 63m wynajmowane mi wystarczy nie chce jak brat jeździć audi wolę jezdzic hondą. Zawsze te gadanie do moich dzieci patrzcie na kuzynke jaka spokojna grzeczna dziewczynka a wasza trojka wszędzie was pełno zostawić was nie można zaraz coś stłuczecie. Odkąd urodził się najmłodszy syn zaczęło się to gadanie że dzieci za duzo nie dasz rady ja ciebie z bratem ledwo wychowałam ciężko było a ty z trojka nie dasz rady. Czasem naprawdę nie wiem o co jej chodzi jestem zadbana, szczupła, ubrania zawsze czyste, dzieci zawsze schludnie ubrane, uczesane, najedzone zabawek mają mnóstwo kontakt z rówieśnikami mają dobry na zajęcia dodatkowe chodzą z chęcią ale jej zdaniem zapislam na tańce i angielski bo czasu nie umiem zorganizować. Już nie wiem co mam robić z taką toksyczną relacją
  4. Tu autorka. "Lolka" może źle się wyraziłam chodziło mi o to że moja matka raz dziennie przyjeżdża mnie odwiedzić na zwidny. I np dzisiaj przyjedzie o 13 jutro np po 17. Chodziło mi o nieregularne godziny w przyjazdach, a po kilka razy do mnie nie przyjeżdża na szczęście tylko raz dziennie. Mówiłam jej żeby zazdwonila z wyprzedzeniem kiedy przyjedzie ale ona wraz swoje i pyta się mnie a co masz coś do ukrycia. No nie wytrzymam z nią, a ma zapasowe klucze więc sprawa z nie otwieraniem drzwi by nie przeszla. Od zawsze mnie z bratem faworyzowała. On zawsze jako te dobre grzeczne dziecko a odemnie tylko wymagała i porównywała do brata że mam brać z niego przykład. Moj brat mieszka 4 godziny od domu rodzinnego i matka tak często do niego nie jeździ. A najgorsze gadanie jest odnoście mieszkania zawsze gada patrz jak tomek się urządził a ty nadal na wynajmowanym. Ona nie rozumie że nie mam pieniędzy na kupno mieszkania a właściciel od którego wynajmuje powiedział mi że mogę mieć spokojna głowę bo przez kilka dobrych lat nie będzie mu to mieszkanie potrzebne więc w kwestii wynajmu mam sie nie martwić. Dzisiaj zrobiła mi awanture dosłownie na cmentarzu o kurtkę syna że za lekka jest będzie chory a pod spodem cienki sweterek, tak ciepło było a ona nadal swoje. Ludzie wszyscy się patrzyli a ona nadal gada bo przecież wie lepiej. Ja już nie wiem jak mam do niej dotrzeć staram się ją ignorować ale to chyba odwrotny efekt przynosi. Przepraszam za błędy pisałam na szybko
  5. Tu autorka. Dziękuje za radę, próbowałam z nią zerwać kontakt ale bez skutku. Codziennie o różnych porach przyjeżdża bez zapowiedzi i wytyka mi za przeproszeniem pierdoły a jak jej nie ma to dzwoni co 5 minut. Bo przecież ona wie najlepiej co dla moich dzieci jest dobre. Nie chcę się z nia kłócić przy dzieciach one i tak za duzo się od niej nasłuchały jaką jestem wyrodną matką. Dziś przykładowo chciałam rano uprasowac sweter dla straszej córki na to moja matka że takie rzeczy robi się wieczorem nie dała mi nawet dojść do słowa. Taka kłótnia o takie bzdety to u mnie codzienność. Czy sa tu osoby w podobnej sytuacji, jak sobie radzicie?
  6. Witam. Jestem samotną mama 3 dzieci w wieku 12, 9 i 5 lat. Mieszkam w małym miasteczku, na wieś mam do niej 40 min samochodem. Problem zaczął się kilka lat temu jej gadanie a to moje dzieci chodzą nie w takich ubraniach jak trzeba (ubrania czyste wyprasowane) a to nie tak uczesane a to nie tak gotuje twierdzi że nie potrafię zorganizować im czasu wolnego tylko posyłam starsze dzieci na angielski i tańce. Twierdzi że sobie nie radzę. Ma do mnie pretensje że nie odbieram od niej telefonu kiedy w pracy zwyczajnie nie mam na to czasu. Czepia się o najmniejsze pierdoły. Dodam że mam starszego brata i jakoś jemu to nic nie wypomina zawsze się uśmiechnie pochwali jego córkę i żonę a na mnie gadanie nawet w jego towarzystwie. Wczoraj byliśmy na cmentarzu całą rodziną i już jej gadanie patrz tomek wie jak o dziecko zadbać (jego córka 11 lat) a twoje dzieci ciągłe się kręcą. Potem znowu się zaczęło gdy po cmentarzu jechaliśmy do dniej do domu jechała ze mną i a to za szybko jadę a to za długo mam kierunek włączony a to dzieci siedzą w czapkach. Cały czas mi wypomina że mieszkam w wynajętym mieszkaniu a tomek potrafi się urządzić. Nie rozumie że mnie nie stać na kupno mieszkania. Kiedyś jak byłam z najmłodszym synem w ciąży powiedziała mi że mam już więcej dzieciaków nie robić bo kto to wyżywi i że pewnie był nie planowany. Te słowa chyba najbardziej mnie zabolały. Przepraszam za błędny ale pislalam na szybko. Czy możecie mi doradzić co mam zrobić w tej sytuacji? Dodam że rozmowa i przedstawienie jej swoich argumentów nie działa.
×