W rajstopach chodziłem z dzieciństwa, jak tylko robiło się chłodniej, Mama kazała mi je zakładać.
Do trzeciej klassy podstawowej, do szkoły chodziłem w krótkich spodenkach i bawełnianych czy akrylowych rajstopach.
U nas, jedynie w prweczkolu, tak okazyjnie chłopaczków ubierano, mnie systematycznie, no w przeczkolu nic sobie z tego nie robiłem. Problem zaczoł się w podstawówce, jak zdałem sobię sprawę że jedynym chłopcem w rajstopach i krutkich spodenkach zostałem ja. Chłopcy z bardziej tradycyjnych rodzin nosili wełniane bermudy z wełnianymi podkolanówkami. Musiałem się przyzwyczajić, poniewarz w domu na jakie kolwiek zprzeciwy czy marudzenia nie było miejsca.
Dopiero w trzeciej klasie dostałem spodnie, ale w połowie października, jak tylko stało się chłodniej, przed ubraniem do szkoły, Mama wezwała mnie do swojego pokoju, wyciągneła z szafy damskie nylonowe rajstopy kolory ciała, i wręczając mi powiedziała „załuż.” Byłem w szoku, na chwilę się zastanowiłem, czy od niej wziąść. Wystarczyło mi wspomnić co będzie jak się Mamie postawie, czy chcę na dodatek z opłakaną twarzą pójść do szkołym przegłociłem w gardle ślinę, i wziołem je od niej te rqjstopy, pocieszając się że pod sponiami i skarpetkami nie będzie ich widać.
Spodnie miałem zkracanę za kostkę, aby nogawek nie brudzić. Jak siadałem w klasie, nogawki się podnosiły i skarpetki jeli zasłaniały mój obciach, wystarczyło że jakaś opadła i rajstopy można było zauwarzyć.
W klasie pilnowałem czy skarpetki mi nie opadły, kiedy się zdażało, oglądałem się wokół czy nikt się na mnie nie patrzy, i podciągałem. Znalazłem rozwiązanie swojej problemy, na następną lekcję spóściłem spodnie na biodra. Wszystko było w porządku dopóki nie poczułem chłód na nerkach siedząc w klasie. Ręką siągnełem zprawdzić co tam się dzieje. Bluzka mi wylazła z pod spodni i tylnia góra od rajstóp z paskiem była na powieszchni.
Wiecorem pożaliłem się mamie że mi rajstopy widać, to mi odpowiedziała że pod spodniami nie widać, a cieliste rajstopy nie są widocne. Zostawała mi jedyna rozumna opcja, zamknąć się i zaakceptować co się do mnie mówi.
Tego samego roku, podszedł do mnie kolega z klasy i zapytał, co mnie dręczy, bo kwasiłem ryja. Przyznałem się mu że muszę w rajstopach chodzić. On nie zrozumiał o co mi chodzi, powiedział mi abym się tym nie zamartwiał, że to normalne, on tesz w rajstopach pod spodniami zimą chodzi, i nic sobię z tego nie robi. Trochę mnie to na duchu podtrzymało, wiedziałem że niektórych chłopaków zimą rodzice w rajstopy ubierają, ale nie w damskie nylonowe, a tego wstydziłem mu się przyznać.
Z tych najdrastyczniejszych kotóre mi Mama wydawała, były bordowe, gładkie z blaskiem, półkryjące, solidne, nie do zdarcia, jeszcze w pierwszych klassach gimnazium w nich od czasu łaziłem. Nie obeszło się bez musztry przed pójściem do szkoły abym je pierwszy raz założył.