Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Aannaa.1111

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Mąż nie chce się wyprowadzić, bo ma tu swój warsztat, daleko do mojego rodzinnego domu 35 km, do bloku nie chce bo się nie nadaje... A ja się męczę
  2. Proszę o radę, żeby ktoś spojrzał na to z boku... Otóż ponad rok temu wyszłam za mąż, wprowadziłam się do jego rodzinnego domu, gdzie mieszkają jego rodzice i babka męża.. rok temu w lipcu urodziłam dziecko. Moim problemem jest jego rodzina, która strasznie się wtrąca i wchodzi nam na głowę.. Ja jestem osobą bardzo wrażliwą i niestety mało asertywną, wszystkim się przejmuje..co byście zrobiły jakbyście leżały w sypialni z mężem i dzieckiem na łóżku a tam weszłaby wam teściowa? Ja się mega wkurzyłam, nie byłam w stanie nic powiedzieć tak mnie zamurowało, gryzło mnie to całą noc i o północy napisałam jej SMS żeby więcej nie wchodziła bo bardzo tego nie lubię... Najbardziej mam uraz do niej o to że jak moje dziecko było małe i strasznie płakało to chciała mnie wygonić od mojego dziecka... Jak tak można mi się to w głowie nie mieści, nienawidzę jej za to niesamowicie.. przez ich komentarze głupie i wtrącanie się mega źle mi się żyje, nie śpię w tym domu po nocach, potrafię się obudzić o 2 w nocy i nie spać 3 h albo do rana przypominam sobie wszystkie te źle momentu przy nich... ostatnio jestem tak nerwowa że zaczęłam się sama szczypać szczypię też córkę jak ją noszę i bardzo mocno zaciskam zęby mój mąż nie bardzo jest po mojej stronie tzn jest pomiędzy ale bardziej za swoją rodziną.. ja nie chcę tam mieszkać mówię mężowi o tym bardzo często, mogliśby zamieszkać u moich rodziców 35 km dalej. Nie wiem czy tego wszystkiego nie rzucę i się nie wyprowadzę.. nie mogę wytrzymać tej chorej sytuacji.. ta jego babka to inne pokolenie.. ile razy moje dziecko przez nią niepotrzebnie płakało to tylko ja wiem bo ona tylko nosić i nosić... Mam strasznie zrytą psychikę przez nich. W kwietniu zrobiłam awanture mężowi i było na chwilę lepiej... Ja też nie chciałam się odzywać za dużo po przed porodem leżałam w ciąży zagrożonej i oni nam gotowali.. bałam się że mi to wypomną.. a i tak wypominali... Aktualnie szukam psychologa bo sama sobie nie poradzę... Dodam że nie pracuje aktualnie, może na wiosnę znajdę pracę a córka do żłobka...
×