Poznaliśmy się w maju i mnie od razu trafiło, od razu poczułam takie Ooooo...Oboje jesteśmy po 40, ale emocje są niczym u nastolatków, zawstydzenie, czas chyba zatacza koło... Ja mam męża, on jest sam, unikam go, ale te emocje wcale nie opadają...Poznaliśmy się na gruncie zawodowym, dziś znów się spotkaliśmy w pracy, na szczęście spotykamy się raz na kilka tygodni. Jak był blisko myślałam, że się na niego rzucę, nigdy przenigdy nie czułam takiego pociągu fizycznego do faceta. On też pożerał mnie wzrokiem. Fakt jest bardzo atrakcyjny. A on ma takie zakochane oczy, stęsknione, chyba długo był sam, ale to się po prostu czuje, że brak mu bliskości. Rozmawialiśmy krótko, ale wystarczyły spojrzenia i nic nie trzeba mówić... No czuje, że zwariowałam, ale to jest takie przyjemne, mega się zauroczyłam.