Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gsha

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gsha

  1. Sama nie wiem co napisac Studiuje administrację, bylam pezez rok na dziekance w sumie wtedy high life bo pracowalam i podróżowałam, mieszkam nadal z rodzicami. Skonczylam technikum turystyczne ale uznalam ze studia noi nie patrzac czego bede sie uczyc poszlam, zdalam pierwszy rok a potem pabdemia i mi odbilo,tak sie balam ze nie zdam ze nie podeszlam do sesji. Chodzilam do psychiatry. Teraz wrocilam na studia, wiem ze yo nie moje, nie podoba mi sie ale robie to dlatego zeby miec prace, a wiem ze to tak nie wyglada. Boję sie doroslosci, nie wyobrazam sobie siebie nigdzie, w sensie mam jakieś wyobrazenia w glowie ale wiem ze ich nie zrealizuje, mysle caly czas ze do niczego sie nie nadaje, ze nie poradzę sobie w zyciu, porownuje sie do innych, nie wiem jak zdobede prace skoro nic nie umiem, nie znam sie na niczym, nie mam wcale pcozucia wlasnej wartosci. Jestem przerażona jak to bedzie ludzie w moim wieku maja dzieci a ja jestem jak dziecko, po calej akcji z moja depresja caly czas gadam z mama i probuje sie usprawiedliwiac za to co robie. Jestem jak male dziecko ktore rodzice utrztmuja, studiuje ale boje sie ze sie nie uda, nie widze siebie konczacej tych studiow, boje sie co bedzie skoro nic nie umiem, nie mam pracy. Rodzice nigdy za duzo ode mnie nie wymagali. Wiem ze musze pracować ale ja sobie tego nie wyobrażam, nie chce pracowac byle gdzie. Caly czas mysle co bedzie zamiast wziac sie za nauke a dobrze wiem ze probuje skonczyc te studia na sile ale musze bo jak inaczej sobie poradze. Nie widze zebym sie wyprowadzila, boje sie, za co bede zyc. Mowia mi niektorzy zebym poszla na socjologię ale po co. Czuje ze jestem jak dziecko, ludzie w moim wieku juz pracuja, zaręczają sie a ja jestem na garnuszku rodzicow i zamiast wziav sie w garsc to mysle, nie wierze w siebie ani teoche. Jestem strasznie podatna na wplyw innych, nie umiem sama decydowac jesli chodzi o zyciowe decyzje takie jak studia. Czuje sie tam taka glupia, kazdy mowi co innego ze studia powinnt sie podobac, albo ze tylko po polibudzie jest praca. Ja czuje ze nie pasuje nigdzie. Wiem ze nie skoncze tych studuow ale wiem ze musze, nie wiem jak mam to zrobic, nawet nie wiem gdsie bede pracowac, mam plany jakies co bym mogla rpbic ale czuje ze nie zrobie tego bo nie nadaje sie, tylko aie uzalam nad soba. Nie wyobrażam sobie siebie w jakims konkrrtnym zawodzie bo jak juz mowie o czym to mysle gdxie ja do tego. Chce robic cos wiecej niz praca w maku. Wymyslam cos a pod wplywem innych zmieniam zdanie. Sama juz nie wiem co mam robić, musze sie utrzymywać i wyprowadzić to
  2. Gsha

    Chyba cos ze mna nie tak

    Jak bylam na dziekance to myslalam o zmianie studiow, dlugo myslalam i znoeu wybralam cos bezsensu czyli zarzadzanie na polibudzie ale zrezygnowalam, nie dalabym rady z ta matma. Wiem ze nie moge zerowac na rodzicach a wlasnie to robie i zle mi z tym, kazdy jest kims a ja rownie dobrze moge nie miec pracy po tym, wybrzydzam tylko. Nie czuję sie w niczym dobra, jestem straszna ze sie tak użalam nad soba.
×