Witajcie kochani.Na wstępie bardzo proszę o waszą radę ponieważ mam spory problem.Jestem z mężem po ślubie 3 lata przez ten czas były przelotne problemy z jego matką,bardzo często z błahych powodów udawała poszkodowaną i obrażoną.Nie szliśmy na jakąś uroczystość rodzinną-nie było tłumaczeń tylko obraza majestatu na nas.Traktowała mnie jak przyszłą synową jak zero ciągle wbijając szpilki w stylu „co Ty wiesz o życiu” była kobietą typu „czołg”.Przed weselem strasznie się potoczyło ponieważ wystawialiśmy ślub z mężem za swoje odłożone pieniądze zaczęła ustalać coś za moimi plecami poprosiliśmy grzecznie by tego nie robiła bo każda Pani młoda chce mieć ten dzień po swojemu urządzony,a nie by jej teściowa zarządzała.Wybuchła wielka awantura z jej powodu,przestałam się z mężem dogadywać ponieważ byliśmy przytłoczeni tym co robi i nie chce odpuścić.Poszlismy na swoje myśleliśmy ze problemy się skończą…Zaszłam w ciąże i dopiero się zaczęło.Urodziłam córeczkę jako babka przestała egzekwować jakiekolwiek nasze zdanie dziecko miało 3 miesiące chciała mi na sile pokazać jak się w jej czasach malucha usypiało wrzucała moją córkę do łóżeczka i wyciągała skończyło się tym,że po ich wizycie dziecko zwymiotowało mlekiem przez to szarpanie na lewo i prawo…Jako matka już wtedy miałam nerwy,ale godziłam się na następne spotkanie.Nasze problemy się nie skończyły kłóciliśmy się z mężem o nią,nie wytrzymałam wyprowadziłam się na tydzień do swoich rodziców odpocząć trochę od tego wszystkiego.I dostałam od niej chamskiego SMS „Mój syn nie potrzebuje takiej żony jak Ty…” bo pojechałam słuchajcie na trochę odpocząć do swoich rodziców.Po tej całej burzy mnie przeprosiła zaczęliśmy się w miarę odwiedzać,ale to nie potrwało długo…Pojechaliśmy do teściów na kawę,a ona zamknęła się w pokoju obok z naszą córeczką…zdenerwowało mnie to i mojego męża-poszedł zwrocic jej uwagę,że jeśli przyjeżdżamy siedzieć w gościach fajnie posiedzieć razem i przy tym czegoś nauczyć małego człowieka co znaczy zabawa w towarzystwie.Wybuchła kolejna awantura bo jak my jej możemy w ogole zwracać uwagę ?? Ona jest babcią.Dziecko w ten dzień wpadło w histerie bo tatuś mówi nie wolno,a babka po swojemu…To doprowadziło do tego,że nie odzywamy się 4 miesiące i nagle wczoraj dostaje od niej SMS „Witam.Chce zajrzec do wnuczki na Mikołaja kiedy mogę?” Przez ten cały czas ani razu do nas nie zadzwoniła,nie wyjaśniła sytuacji po prostu nas olała jako rodziców wiec jej odpisałam”dla mnie sprawa wtrącania się w życie wiktorii nie została wyjaśniona z nami jako rodzicami” myślałam,że zaraz zadzwoni,coś sprostuje a ona odpisała „ja z Twojej strony nie widziałam żadnej inicjatywy rozmowy nie zapominaj,że Wiktoria to moja wnuczka i mam do niej prawo,zastanów się co robisz!” Powiem Wam skończyło się to kolejnym telefonem do niej powiedzieliśmy,że jak tak będzie dalej robiła po swojemu i uważała,że robi dobrze to jej te prawa dla dobra dziecka ograniczę.Mój mąż próbował z nią rozmawiać przez telefon,ale nie dopuszczała go do słowa.Powiedzcie proszę czy dla Was to jest normalne ? Ponieważ ja jako mama chce by moje dziecko miało dobre relacje mama-babcia,by babcia nie wchodziła w zdanie matce bo przez to dziecko się buntuje.Co zrobić w obecnej sytuacji ? Ja rozważałam już nawet zakończenie tej relacji bo widzę,że ona nie widzi tego jak podważa nasze zdanie,swojego syna już nie widzi ma gdzieś jego życie,co u niego słychać,najważniejsza jest wnuczka…Gdyby jeszcze była babcią na co dzień,pomagała mi przy małej,ale tutaj Was rozczaruje…jak była to co 3 tygodnie na kawkę przyjechała wielka Pani ze wsi i tyle….Sieje destrukcje,a ja już mam dość nie chce by to przeniosło się na małżeństwo moje i meza…Bo na prawdę bardzo się kochamy.Pomóżcie proszę