

taktak
Zarejestrowani-
Zawartość
31 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
2 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Najbardziej to mnie przeraza wizja bycia samej, ja naprawdę go kocham i chce być z nim ale nie widzę naszej przyszłości dobrze. Nie chce mi się bawić w szukanie kogoś nowego bo wątpię ze znajdę kogokolwiek a jak mam być znowu sama to skończę na pętli XD
-
NO bo jestem miękka faja i nie umiem podjąć tej decyzji..? NO ja go kocham kurde nie chce go stracić mimo wszytko nadal jest dla mnie ważny i nie chce go tracić :(((
-
Tabletki na uspokojenie na seks? Chyba nie rozumiem jak już chce naprawdę dobry seks to powinien najpierw zaspokajać mnie psychicznie, ale on nie umie patrzeć w przyszłość tak jak ja i nie bez powodu mam takie rozterki to nie przez brak "Żaru" czy słaby seks mam wątpliwości, wydaje mi się ze kocham go ale nie znam znaczenia tego słowa nikt mnie nie nauczył jak to jest kochać czy być kochanym ani co znaczy miłość. A ja się panicznie boje ze nie bede już nigdy szczeliwa szczególnie przy nim. Nawet wydaje mi się ze jakiś kolega byłby lepsza opcja dla mnie bo poprostu ma lepiej ułożone pod kopuła wie czego chce ma jakieś plany na to a nie wraca z ...owej pracy i siada do komputerka żeby pograć w gry i tak codziennie..
-
Nie wiem, jedyne co mi przychodzi na myśl to psycholog czy inna terapia ale nie mam czasu przez prace i kasy bo potrafię iść sobie do ginekologa i zostawić 600 złoty razem z wizyta w aptece przy tym kokosów nie zarabiam a na nfz zbyt mocno się przejechałam Xd a zmienić prace próbuje od roku ale mieszkam na takim zadupiu ze naprawdę ciężko szczególnie ze jestem smarkula po liceum a w tym co lubie się nie zatrudnienie bo "umowa zlecenie wpisane 15h w miesiacu" nie podoba mi się to nawet jak mam mieć te 3,5tysiaca na rękę xD
-
Brzmi jakbym miała każdemu teraz w ramie płakać bo mam ...owe życie XD ja bym chciała od czegoś zacząć byleby tylko było w końcu lepiej ale nawet nie wiem od czego i się zwyczajnie boje bo jestem p1zda i tyle razy oberwałam ze mam wiecznie jakieś obiekcje
-
Ale od czego ja mam zacząć niby XD od udawania ze jest okej i czekać aż faktycznie będzie okej?
-
Chyba szybciej mnie to w grób wpędzi niż się przyzwyczaję
-
I jak ty, wy z tym żyjecie? Bo ja nie mogę tego znieść
-
Ale to nie tak ze jej nie czuje przyjemności nie jest napewno tak silna jak kiedyś i często to jest takie czysto mechaniczne i faktycznie jej nie czuje bo nie mam ochoty a i lizanie cipy przez pół godziny tego nie zmienia, on doskonale zdaje sobie sprawę z tego co lubię w łóżku a czego nie tylko dla niego to trochę "za mocno ...an3" spoko rozumiem to nie bede go zmuszać jeśli ma takie opory. Ja jestem za kompromisami a nie walka.
-
Ale ja już mam DOŚĆ tego ze boli, nie raz mnie w życiu bolało i nigdy nie pomogło. Czemu ja mam cierpieć ja tego nie chce, ja chce tylko czuć się dobrze XD
-
Jakbym nic do niego nie czuła to by mi nie było tak źle z myślą ze mi go zabraknie i nie chciałabym tego naprawiać.. nikt nie jest idealny, a to nie jest już to samo a wiem ze to będzie strasznie bolało jeśli się rozejdziemy a nie chce żeby bolało
-
Tylko jak i po co skoro ja sama nie wierze ze może być w ogole lepiej?
-
Nie popełniaj mojego błędu i wyp1erdol ja z życia najszybciej jak się da bo potem tylko bardziej Ci życie zatruje. Szkoda czasu tylko na takie szmaty
-
Sama bym chciała wiedzieć czemu to robię? Normalnie bym powiedziała ze przecież go kocham i to normalne ale ja sama już nie wiem nic i nie rozumiem. Czy lubię siebie? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Jestem sick od próbowania miliony razy kiedy widzę ze wszytko mi się sypie a ja nie mogę naprawdę niż z tym zrobić mimo ze próbuje po kilkanaście razy. Małe cele? Na przykład? Bo zazwyczaj sobie wyznaczam cele realizuje je ale nic mi to nie daje ani satysfakcji ani szczęścia. A i ciężko mi niektóre zrelizowac od dwoch lat lat np zbieram na auto i wiecznie jest tylko za mało i za mało i za mało chociaż dawno przekroczyłam próg jaki sobie założyłam na początku. Ogólnie mam 22 lata i mam ochotę się zaj3bac jak patrzę na moje życie... a jak jeszcze zacznę się porównywać do innych to mam taki zjazd psychiczny ze już prawie linę wiąże, i nie wiem jak inaczej to nazwac jak nie pech bo jak myśle ze już jest lepiej bo mi w końcu coś wychodzi to dostaje takiego strzała w pysk ze nie mogę potem wstać
-
Nie, nie mam. Mam koleżanki od 10 lat ale nie umiem im nic powiedzieć w sumie to jestem sama i zawsze byłam sama XD a nawet nie jestem w stanie się otworzyć przy kimś na tyle żeby powiedzieć cokolwiek bo powiem jeszcze za dużo. Dlatego musiałam to z siebie wyrzucić gdzieś gdzie bede anonimowa ;,)