Więc historia wygląda tak- ja 40+ po przejściach, on ok.50 też po przejściach. Poznaliśmy się służbowo ponad pół roku temu i w zasadzie polubiliśmy. Wiem, że jest po rozwodzie, po kilku związkach, żyje teraz sam. Najpierw oczywiście byliśmy na " Pan" " Pani" potem ja zaproponowałam, abyśmy mówili sobie po imieniu. Zawsze był dla mnie miły, dawał lajki na moim fb i ig, komplementował, że " piękna", " śliczna" itd. Raz gdy wrzuciłam jakieś zdjęcie z kuchni- napisał, że chętnie by wpadł na degustację, odpisałam, że zapraszam, on już tematu nie podjął. Aż do wczoraj, gdy coś skomentowałam na jego wallu, napisał do mnie na priva i spytał czy nie wyszłabym z nim któregoś dnia " do miasta", odpisałam, że chętnie i żeby się odezwał, on potaknął i nawysyłał buziaczków i serduszek.
Co o tym sądzić ? Jak się nie odezwie, samej milczeć?