babette

Stasiu najładniejsze. Ładne, ale otrzaskane jak....

Ale chodzi o to że dziecko było zdrowe. Przeczytałaś że zrozumieniem?

No i co z tego? Ci jego znajomi pewnie tacy sami jak i on

Ja się nie jaram tylko obserwuje to z przerażeniem

Jakiego lwa? To było o mężu jakiejś tam siostry, a lwa to ja mam w dupie i takie samo zdanie o nim.

I co, już na pierwszym spotkaniu terapeutka wyłapała i poradziła odejście? Trochę odważnie, trochę może zahacza nawet o etykę. Nie twierdzę, że małżonek był święty ale po pierwszym spotkaniu takie diagnozy są trochę nie teges. Może i małżeństwo nie miało racji bytu i powodzenia ale wiadomo, że jak terapeutka, do której udali się po pomoc, nie widziała szansy powodzenia i radziła odejście, to raczej wiadomo, że się odejdzie. To trochę jak z wróżka, do której pójdziesz, a ona powie, że czeka na ciebie wysoki blondyn a ty masz niskiego bruneta. To potem wiadomo, że zostawisz obecnego i będziesz czekać na tego, o którym mówiła ci wróżka.

Każdy się zmienia z czasem i z wiekiem. Ja uważam, że ten związek z lefkiem był bardzo na niekorzyść, kiedyś była taka swojska a potem była ukierunkowana na konsumpcjonizm. A ...enka była extra, pamiętam jakie tu były komentarze po filmie z jej ślubem. Nawet osoby które jej nie lubily, pisały komplementy.

Weronika zbiera tutaj większy fejm niż ślub Andziaks. Już przestańcie się tak emocjonować jej życiem

A kiedy te chrzciny? I masz córkę czy syna? Bo trzeba szukać albo ...enki albo stroju dla eleganta

Ja tego nie pamiętam, bo u moich dzieci tego nie robiłam.. pamiętam tylko że mój brat jak był mały to coś takiego zrobili ale nie pamiętam bo to było bardzo dawno temu ale już masz dobrze poorganizowane wszystko.

U nas muzyki nie było, ale na chrzciny i roczek było ok. 20 osób więc nie dużo. Dla dzieci mogą być bańki mydlane, piniata lub malowanie twarzy, jeśli rodzice nie mają nic przeciwko - chodzi o higienę. Lub można odkażać pędzelek. Lub jakiś animator i wtedy oni a pełni organizuja czas dzieciom. U nas było tyko wino do obiadu, nic innego. Z ciast to jakiś biszkopt z owocami bo dzieci lubią lub bitą śmietaną, jakiś lekki sernik, wuzetka, u nas było takie też z makiem bo dużo osób mak lubi i ja bardzo. W cukierniach robią też bezy, takie małe deserki w przezroczystych pojemniczkach o różnych smakach, owoce. Kup ananasa, przekrój na pół, środek natnij i powkladaj wykałaczki. Lub można tam innych owoców nałożyć na tego ananasa.ja miałam ciemna ...enkę w kwiaty na chrzinach u córki, a u syna brudny róż. Ostatnio moja kuzynka miala chrzest córki i miała ciemna ...enkę.

Ja zaczęłam od wyszukania restauracji z dobrymi opiniami czyli smacznym jedzeniem. To samo cukiernia, w której zamawialiśmy tort i słodkości. W restauracji uzgadniasz menu, czyli obiad, zimna płyta, owoce, deser, napoje, kawa herbata, plus kolacja. Tort i ciasta, zamówiliśmy w cukierni z dowozem. Można zamówić np trochę ciasta, trochę babeczek, muffinek czy deserów takich różnych.

Ale ona już zdecydowala że ochrzci dziecko, pytała o organizację imprezy, daruj sobie takie teksty

Tak

Handel prywatnościa dzieci i ich wizerunkiem w zamian za różne korzyści. Za bardzo nie ma nad czym dywagować

Ja znam 20 letnią Lidię której imię bardzo się podoba. To perełka pośród tych popularnych imion w jej roczniku.

Pewnie typowy niejadek. Współczuję. Sama przez to przeszłam. Syn na 4 lata i nadal nie chce jeść prawie nic i nigdy nie jest głodny.

Jak tak ładnie spala do 3 miesiąca to zazdro, serio. Moja półtoraroczną córka nigdy tak dobrze nie spała, może jak była noworodkiem a potem jadla co dwie godziny. W momencie jak usiadła, to zaczęła bardzo źle spać. Normalnie budziła się co pół godziny chyba. Zaczęliśmy z mężem na zmianę z nią spać bo normalnie nie dalo rady. Teraz też je ze dwa, trzy razy w nocy.

Już kolejna osoba Ci napisała kim jesteś. Tylko Ty jedna masz dalej klapki na oczach

No to cóż, zycko hehe. Płeć to loteria.

To jak za pierwszym nie będzie chłopca, to może za drugim się uda

Weź przetrzyj lustro, bo najwidoczniej już dawno zaszło kurzem

U mnie w rodzinie nie ma takich osób.

Nie, nie nie zabolało, tylko nie wiadomo jak na takie wypociny zareagować czy się śmiać czy płakać. I nie, nie musisz wątpić, że mój czteroletni syn nie wie co to alkohol. Przecież nie ma tego na stole na codzien do obiadu, tylko był raz na imprezie, na której było 30 osób. I w ogóle nie zwracał na to uwagi. Zachowujesz się jak jakaś nawiedzona.

Słabe to jest to co Ty tutaj wypisujesz. Mój paroletni syn i młodsza od niego córka nawet nie mają pojęcia, że coś takiego jak alkohol istnieje.