Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

roztargniona09

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez roztargniona09

  1. Biorę wodę i colę, ale nie szesciopak, 2 puszki wezmę. Z przekąsek biorę kabanosy, trochę dosłownie owoców, pomidorki koktajlowe i czipsy bo mnie wzięło, że będę ich potrzebować chociaż nie wiem dlaczego. Pojawiła się ekscytacja, już nie mam takiej deprechy jak wczoraj, jest ciekawosć i taka chęć by ta noc już minęła. Już się nie boję ciężarnych, karaluchów i pustej macicy Jakbym mogła to bym już jechała, ale wiem, że to mija się z celem. Waliza spakowana już przy drzwiach, do tego torba z kocem (no na uj mi ten koc nie wiem, ale musiałam go dziś spakować bo czułam że go potrzebuje), ręcznikiem i czymś co mi się na pewno nie.przyda czyli wielkim puchatym szlafrokiem No i do torby jedzonko i picie. Jestem spakowana bez ładu i składu, tu waliza z bielizną i koszulami, tam torba z wyprawką zimową. O boże, idę pakować najważniejsze, czyli sztućce. Zawsze zapominam w Polsce o kubku i sztućcach i potem mi wstyd, że taki biedak ze mnie
  2. Ale jest i plus, bo wczoraj załamana nie myślalam o jedzeniu tzn doszłam do wniosku, że nic nie bede brała do szpitala do jedzenia, bo mam doła a dziś sobie wałówę naszykowalam jakbym szła na głodzenie jakieś. W durnym łbie nie przyszło mi na myśl że raczej za wiele to jabżreć nie bedę mogła, a już naleśniki chciałam pakować i kurczaka Ale przynajmniej trochę przekąsek kupiłam i uwaga 3 litry soku, 4 butelki wody, sześciopak coli i jakieś 2 lemoniady. No fajnie jak mi to przywieźli do domu, mniej fajnie się zrobiło jak to spakowałam i udzwignąc nie mogłam
  3. No a ja nie wiedziałam, jeszcze wczoraj nawet wam pisalam ze pojde po obiedzie. Druga sprawa, ze zmylil mnie ginekolog bo jak dawal mi skierowanie to mowil ze moge juz isc jak chce, a to bylo w poludnie, czyli jakbym chciala to bym i wczoraj mogla sie polozyc. I stad wlasnie moje dzisiejsze przekonanie, ze pojde po obiedzie No to sobie ten jeden dzień jednak wywalczyłam nieswiadomie, za co pewnie jutro czeka srogi op...rdol.
  4. Nie poszłam Parodia normalnie, wiem że zaraz mnie tu od nieodpowiedzialnej zwyzywacie ale to nie było zamierzone. Zrobiłam sobie na obiad kopytka i opycham się nimi oglądając seriał aż tu dzwoni mój gin z gębą gdzie ja się podziewam, bo dzwonił na oddział i mu powiedzieli, że nie przyszłam. Miałam zamiar po obiedzie po 15 ruszać, więc mu tłumaczę ze zaraz bedę się toczyć, westchnął, zapytał jak ruchy i stwierdził, że na noc (jaka kuźwa noc, lekarze dziwnie czas mierzą) to już nie mam co jechać jak się nic nie dzieje. No chyba, że chce się przespać na oddziale i do ktg się podłączyć. No żeśmy się nie zrozumieli ja myślałam że dzisiaj to dzisiaj, w sensie w ciągu dnia, a tu się okazuje że powinnam hyć rano, nie jestem z IP ani na cito więc po południu nic by mi nie zrobili, jedyne co poleżałabym sobie. Jutro punkt 8 rano mam być w szpitalu, zostałam uprzedzona też o tym, że położne dadzą mi popalić za ten dzień spóźnienia, więc fajnie. No i mam jechać jakby coś się działo czyli standard. Nawet mnie lekka panika ogarnęła że może by pojechać dla spokoju, ale w sumie bez sensu, ruchy czuję, wody mam czyste, łożysko ok, iść żeby leżeć to mija się z celem. Jutro mi na cito zrobią krew, a rodzić mam i tak po południu. Aha i żreć mi nie wolno zbyt dużej kolacji. Jestem dziś spokojniesza, posprawdzałam wszystko, dokumenty, torbę, torebkę, leki i jakoś tak psychicznie wszystko ze mnie zeszło. Może faktycznie potrzebowałam tego dnia dłużej, a może powoli oswajam się z tym wszystkim. Nie wiem. Ale ulżyło mi że dziś nie muszę jechać i obym nie musiała. Co to za jakieś dziwne zwyczaje że trzeba się rano stawiać, ja o 11 dopiero wstałam bo do 4 spać nie mogłam.
  5. Też tak mialam napisz do administracji to ci od blokuja
  6. Myślicie, że jak powiem, że jestem niepoczytalna i ogólnie psychicznie chora to dadzą mi izolatkę? teraz doszedł mi jeszcze lęk przed obcymi babami, zajebiscie. Że też moje kropki, wysypka czy kij wie co to było nie mogło poczekać i wyskoczyć teraz Wtedy na pewno leżałabym sama.
  7. Ja ogolona już, wykąpać i tak muszę sie jutro przed pójsciem na oddział. Włosy mnie nie dotyczą, bo i tak założą mi czepek, zresztą będę jutro cały dzień i tak leżała, boje się też kobiet z oddziału, na mnie zawsze ciężarne łypią spode łba, nie wiem dlaczego. I ciekawe ile nas będzie w tej sali, boze ja mam już chore wizje czyli 15 brzuchatych wrednych bab obgadujących mnie a między łóżkami pełzają wesoło wielkie karaluchy.
  8. O tak, ten lęk to ja mam od jakiegoś czasu. Jakieś 2 tygodnie temu mój ginekolog powiedział coś w stylu że niedługo już będzie przy mnie dziecko a ja jak jakaś głupia wypaliłam "dziecko? I co ja z nim zrobię?"
  9. O malym dziecku to ja pisać nie bedę, po pierwsze będe miała slaby net a po drugie sztab rodzinny, który bedzie mnie dzien w dzień wysluchiwał. Im już należy współczuć. Teraz tak wszystko klepie na kafe bo jestem w tej ciaży strasznie sama i mi ciężko też ze względu na wcześniejsze doświadczenia no i że jestem z dala od miejsca zamieszkania i męża. Będziesz w ciąży, będziesz jeszcze narzekać na tą ciążę. Ale muszę przyznać jedno, ja narzekałam okropnie, ale teraz żal mi się z brzuchem rozstawać. Chyba jednak spłodzę jeszcze troche ludnosci
  10. Już się do jutra raczej nie zrelaksuje. Też jestem zła że to jutro, tak prosiłam gina by mnie w piątek połozył, ale nie uparł się na jutro, w zasadzie to jakbym chętna była to już dzisiaj bym leżała. Nawet mi przyszedł do głowy szatański pomysł, że jutro nie pójdę, a w piątek. Gdyby to miał być poród naturalny to bym poszła w piątek na bank i żadne skierowania by nie pomogły, ale ze operacja to rozsądek musi wziąć górę. Ale pójdę po poludniu, chociaż obiad zjem w domu.
  11. Oj ja w ciąży miałam też kryzysowe chwile. Najgorsze pamietam było to jak jechałam windą z zakupami i nagle usiadłam i zaczęłam płakać. Gdy dojechałam na piętro zostawiłam zakupy, szybko weszłam do mieszkania i siedziałam z godzinę na podłodze wyjąc. Uspokoiłam się dopiero gdy dziecko zaczęlo zbyt intensywnie skakać. Ciekawstką jest to, że zakupy jeździły przez ten czas windą i nikt ich nie wziął Boję się też, że będę chciała uciekać z sali, w ogóle rozkminiam to czy ja się dam położyć.
  12. Dziś nawet na usg ginekolog mi pokazywal dziecko, mówił no zobacz jak ma już nisko główkę, ktorą po jutrze bedziesz tulić (tak, moj gin wali do mnie na ty), patrz jak fajnie się rusza, a narzekałaś całą ciążę ze na kazdym usg śpi. A ja patrzę przed siebie, doslownie, nawet nie obróciłam głowy żeby zerknąc na swoje dziecko. Nie mogłam, nie chciałam patrzeć. Powinnam dziś chociaż przejrzeć dokumenty ale nie mogę, nie chcę oglądać zdjęć. Mam wszystko posegregowane jakby co, ale powinnam chociaż czuć jakas potrzebę obejrzenia tego, a tu nic.
  13. A już byś chciała Prędzej towarzyszyć bedziecie mi piszącej z psychiatryka niż dzieciowi mojemu. Ono już ma lepiej niż ja
  14. Nie, ja o cc nie walczyłam, chyba że masz na myśli kafe dyskusje to tak brałam w tym udział i byłam za wyborem. Zastanawiałam się na początku nad cc, ale brałam pod uwagę także poród naturalny. No, ale ostatecznie pozbawiono mnie wyboru. Dlatego też i walczyć nie miałam o co. Tak myślałam Foko że byłyśmy w podobnych terminach, ja wiem ze to brzmi dziwnie ale przezylam twoją stratę. A teraz się okazuje, że termin miałyśmy doslownie identyczny.
  15. Ja też obecnie jestem w trakcie terapii, jestem dziś nawet po rozmowie z psychologiem, ale niestety tak jak spisywał się całą ciążę dobrze i naprawdę dawał radę, a byłam emocjonalnie ciężkim przypadkiem, tak dzisiaj mnie nie udzwignął. Nie wiem co się stało czy go przerosł temat czy też ja po prostu leżę aż tak. O wsparciu psychologicznym poinformował mnie mój ginekolog, nawet przez chwilę myślałam o tym. Ginekolog nawet mnie próbował pocieszać jak nigdy mówiąc że on tam bedzie, a to lepsze wsparcie niż setka psychologów.
  16. Porodu bym się chyba mniej bała. Operacja to nic fajnego, ja tam takich wrażen nikomu nie życzę, wstawanie po zabiegach jest bolesne, a przy porodzie dochodzi do tego ten lęk że nawet do dziecka nie wstaniesz i jesteś skazana na pomoc drugiego człowieka.
  17. Nie spie od kilku dni tzn sypiam na raty po 3-4h i potem pobudka 2h się poplączę i znów idę spać. A dzisiaj przed jutrzejszym pójsciem na oddział to w ogóle pewnie nie zasnę. Nie wiem właśnie skad te skrajne uczucia. Wczoraj jeszcze głaskałam brzuch sluchajac muzyki i ciesząc się ze przytulę dzidzię, a dziś wstałam o 5 zrobiłam sobie kawę i w płacz, że nie chcę dziecka. Normalnie jakbym stała się innym człowiekiem. Chociaż wiedziałam, że w piątek poród to nie wiem dopiero dziś do mnie dotarło no i ta nadzieja że może w piatek mnie wezwą a tu dzień wcześniej mam się stawić. To mnie lekko zszokowalo, bo też ta moja ciąża to taka poplątana wg pierwszego planu już powinnam mieć dziecię przy sobie, a potem zmiana terminu, zmiana sposobu leczenia i to też pewnie jakiś wpływ ma na moją psychike. Rozmowa z mamą w sumie była najlepsza, bo usłyszałam, że wcale jej dziwią moje wątpliwości, bo ona zawsze uważała, ze jestem stworzona do wyższych celów niż wychowywanie dzieci Męza nie tykam bo on daleko, inna strefa czasowa i sam chyba jest w nieciekawym stanie, ale przynajmniej może łiskacza łyknąć. Nie chcę z nim w ogole gadać, bo mu zazdroszczę. Siostra nie miała takich problemów, a przyjaciółka stwierdziła że najlepsze co ją spotkalo w ciąży i porodzie to pyszny obiad po rozwiazaniu. Po czym dodała "no ale sorry zapomniałam że ty w Polsce i nikt cię bidulko nie nakarmi". Uwzięli się czy co? Jedyną osobą, ktora okazała mi łaskę i zrozumienie był ginekolog, ostatnia osoba po której bym się tego spodziewała.
  18. I tak i nie. Mama ma instynkt, ale to nie oznacza, że posiada całą wiedzę. Instynktownie zaś chroni swoje dziecko, a specjaliści są potrzebni by poszerzać swoją wiedzę i być jeszcze lepszą mamą. Nie wiem o czym piszesz z tym czuciem wielu rzeczy, ale ja miałam na myśli spanie w łóżku, przytulanie, noszenie, bliskość, poczucie bezpieczeństwa, czyli typowo instynktowne rzeczy.
  19. Ja się zgadzam, ze to kazdego indywidualna sprawa. Poza tym jak pisałam czesto życie weryfikuje teorie i nasze oczekiwania. Dla mnie przygniecenie dziecka to żaden powód, równie dobrze można stwierdzić, że karmienie piersią jest niebezpieczne, bo też możesz zasnąć i przygnieść. Wychodzę po prostu z założenia, że mama ma na początku ten instynkt i sama czuje co będzie lepsze dla niej i dziecka. Plątanie w pościeli, przyduszanie owszem zdarza się, ale tak samo zdarzają się przyduszenia piersią czy wypadki samochodowe. Nie damy rady unikać za wszelką cenę ryzyka wszystkich nieszczęść.
  20. No maleństwa pachną super, a wąhałam tylko obce, jejku już się nie mogę doczekać zapachu własnego bo to pewnie zupełnie inny zapach. Te główki są takie pachnące, zawsze jak trzymałam jakiegoś niemowlaka to musiałam się sztachnąc zapachem główki Jednak człowiek to zwierzę.
  21. Może to kwestia dojrzałości? Też kiedyś byłam przeczulona na punkcie depilacji. Jednak z wiekiem takie rzeczy schodzą na dalszy plan. Faceci to żadni esteci, po prostu póki nie dorosną nie wiedzą jak wygląda kobieta i mają spaczony obraz tego co im kreuje branża erotyczna. Duży wpływ na erotykę w związku ma nie tyle wygląd co seksualność drugiej osoby. Ja faceta mogę podniecić nawet teraz z brzuchem i przetluszczonymi włosami i nie mam na myśli męża, a faceta obcego. Tyle, że już mi nie w głowie łapanki i przygody. Są ludzie, ktorzy mają po prostu w sobie seks. Ja kiedyś usłyszałam od osoby z którą nigdy żaden kontakt fizyczny mnie nie łączył, że ode mnie "czuć seksem" i nie był to wtedy komplement. Mam kumpla, który wygląda jak typowy Janusz, a laski młodsze o ponad 20 lat robią się mokre na jego widok. I nie, kasa tu nie ma nic do rzeczy, bo wygląda on odpustowy cygan na wakacjach. Niektorzy ludzie są mocno nie wiem jak to nazwać wyseksualizowani? I takie osoby choćby i sikały przy innych to zawsze będą pożądane. Orgie są przereklamowane. A przynajmniej kiedyś były, teraz w tęczowych czasach to bym się bała brać w tym udział.
  22. Nie, nie boję się. Po tylu latach razem są gorsze rzeczy ktore mogą na nas wplynąć niż sikanie Poza tym ja akurat siusiać mogę przy każdym, ale to osobna kwestia. Za czasów młodości bawiłam się nawet na orgiach, więc cialo ludzkie i wszystko co z nim związane jest dla mnie normalne. Jedyne co mi się nie podobało to faceci, dlatego zaliczyłam tylko dwie orgie i doszłam do wniosku, że mężczyźni psują estetykę takiej zabawy. Ale zgadzam się z tobą co do plaż nudystów i dzieci to już dla mnie przesada. Co innego rodzic, a co innego obcy ludzie. P.S kto powiedzial, że nie sypiałam z tymi co sikałam?
  23. Ja zawsze sikam jak maż bierze prysznic rano To kwestia chyba psychiczna, bo przecież mogę się wysikać przed, ale nie, ja muszę jak on się myje. Także nie mam specjalnych granic, pewnie dlatego też, że w moim domu rodzinnym nikt specjalnie się nie krył z nagością, wiadomo że człowiek starszy odruchowo chyba się zakryje chociaż ja przed mamą nie zakrywałam się nigdy, w dodatku mama wchodziła mi do łazienki bez pukania więc nie ma w sobie jakiegoś wyrobionego nawyku wstydu przed nagością. A no i w liceum i na studiach w moich czasach na imprezach sikało się grupowo Poza tym ja ciało ludzkie traktuje jak coś oczywistego, bez wstydu, ale czasem jako obiekt seksualny.
  24. U mnie to samo, maz wyjezdza ja ucieszona, że całe łóżko dla mnie, a rzeczywistość jest taka, że ja lezę skulona na brzegu, a na reszcie lóżka śpi jak król rozłożony kot To jak ja mam dzidziusiowi zabrać przestrzeń łóżkową jak przegrywam w walce z kotem? A najlepsze i tak mam teraz śpię na skraju i w czasie snu coraz bardziej zbliżam się do brzegu i nagle łup brzuch mnie ciągnie w dół i spadam, codziennie bolą mnie ręcę bo nimi amortyzuje upadek.
  25. Ja też się zawijam kołdrą w tzw naleśnika, ale mam tą zaletę że się nie rozkopuje więc najwyżej będziemy z dzieckiem takie dwa naleśniki owinięte spać Ja choćbym miała nie wiem jak duże łóżko to zawsze spię na kraju a teraz w ciąży to co najmniej raz na tydzień spadałam z łóża przez brzuch, normalny człowiek cieszyłby się, że ma całe łóżko i spał po środku, a ja jak jakaś inna śpię na brzegu także moje dziecko będzie miało 80% łóżka dla siebie.
×