Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

roztargniona09

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez roztargniona09

  1. A dodam jeszcze, że cukier to najgorszy narkotyk. Mam w rodzinie osobę, ktora jak nie zje dwa razy dziennie batona, ciastek no czegokolwiek typowo słodkiego to trzęsą jej się rece jak alkoholikowi. Jak raz nie miała możliwości zjedzenia slodkiego to normalnie 2 łyżki cukru musiała zjeść zeby sie uspokoić. Ja z kolei męża miałam uzależnionego od coca coli, ja sama lubię czasem się napić coli i jak wiemy pomaga ona od czasu do czasu na problemy żołądkowe, ale mój mąż pił ją jak wodę. Kawa i cola w ciągu dnia, 2-3 litry dziennie coli, aż mnie wzdrygało jak to widziałam. Za punkt honoru postawiłam sobie go odzwyczaić od tego napoju. Udało mi się, ale męczył się jak narkoman na odwyku. Dziś jak widzi colę to ma odruchy wymiotne, ale to dobrze, bo już mi mojej przybajmniej nie wypija
  2. Ja jestem z pokolenia przepajania wody z cukrem wyobraża sobie ktoś teraz dawać niemowleciu przegotowaną wodę z cukrem? I oczywiscie karmiona byłam slynnym mlekiem niebieskim, boze ten smak mleka na sucho do dziś za mną chodzi, kasza manna też to byl standard. Poza ciążą nie lubię słodyczy, nie znoszę mleka, a w ciąży do pewnego etapu piłam mleko z cukrem. Jogurciki, batoniki to nie moje czasy. Nikt z mojego pokolenia otyły nie jest, ale problemy żołądkowe niestety są pozostałością. Dlaczego ja nie lubię normalnie cukru? Bo go nie toleruje, po zjedzeniu durnego ciacha jeszcze przed ciążą czekała mnie niezbyt przyjemna wizyta w toalecie. Mój organizm nie tolerował cukrów i to się odbijało na moim zdrowiu i samopoczuciu. Dlatego ja dziecku cukru podawać nie zamierzam jak najdłużej. Wyjatkiem mogą być jedynie owoce. Gdy stwierzono u mnie podejrzenie cukrzycy ciążowej zgłebiłam się bardzo w ten temat i przeraziłam jednocześnie ile cukru jest w produktach o ktrych myślimy, że są zdrowe. Obecnie lecę na samym cukrze, bo tak mój organizm sobie życzy a ze to moje ostatnie dni to nie odmawiam, ale wiem też ze po ciąży na słodkie nawet nie spojrzę. A dodam jeszcze, że lata nie jedzenia słodyczy swoje zrobiły, w ciaży jak się rzuciłam na słodkie to zaczynałam dzień od słodkiego mleka i na nim kończyłam, nie przytyłam, wrecz schudłam, pożerałam cukier i chudłam, a dlaczego? Nie owijając w bawełnę, nie schodziłam z kibla. Nie polecam.
  3. Wiem, że temat przykry i bardzo delikatny, ale czybspotkało was jakieś okropne zachowanie ze stronybpersonelu medycznego w szpitalu? Nie chodzi konkretnie o ciążę i poród, ale ogólnie. Rzadko hywam w polskich szpitalach, ale zawsze jestem pełna najgorszych obaw i nastawiam się na wszystko co najgorsze, jednak może teraz już często tak się nie zdarza? Oczywiście jeśli macie jakieś fajne i pozytywne historie to też napiszcie.
  4. Wszystko mi już jedno, od rozpaczy, strachu, lęku i histerii doszłam do obojętności. Już nic na to nie poradzę, stres mi nie pomoże, jak to mj lekarz stwierdził "czy chce czy nie dziecko urodzi się".
  5. Te porody na yt to akurat są lajtowe, ostatnio tak się wciągnęłam, że ni stąd ni z owąd zauważyłam, że oglądam poród słonia Moja mama jak mnie rodziła to dostała opierdziel od lekarza który wparował na salę i wrzasnął czy nie może poczekać z 20 minut bo serial leci i wszyscy chcą obejrzeć Niestety byłam uparta i nie dałam im obejrzeć tego serialu.
  6. Padłam. Ja ostatnio na wizycie u mojego ginekologa siedzę i oglądam wraz z nim zapis ktg i nagle nie wiem skąd i dlaczego oznajmiam mu poważnym tonem "panie doktorze, ja się zdecydowałam nie rodzić jednak dziecka". Usłyszałam w odpowiedzi, że trochę za późno na takie decyzje, tylko że mi chodziło o to, że chcę dziecko sobie w brzuchu jeszcze potrzymać, a zabrzmialo jakbym w końcówce ciąży chciała aborcję przeprowadzać.
  7. Przezegnac? co za masakra, ja mam wybitnie dziwne poczucie humoru wiec pewnie dostałabym ataku śmiechu. Ale gratuluję szybkoego porodu chociaż tyle dobrego w tej pierwszej historii.
  8. Foko loko nie nakręcam się absolutnie. Zawsze jestem nastawiano na wszystko co najgorsze, temat założyłam zainspirowana tym jak mnie ostatnio potraktowała położna, ale nie chciałam od razu o tym pisać. Dlatego zapytałam o negatywne historie. Idąc na swój "wielki dzień" mam zamiar być nastawiona optymistycznie
  9. Lazi za mną ten alkohol jak szalony, więc pijam sobie różne bezalkoholowe napoje piwopodobne. Chcica jest ogromna że dzś wstałam o 2 w nocy i wyzlopalam jakieś owocowo pomarańczowe piwo, nie wiem czy polecam bo byłam półprzytomna, wychlalam i poszłam spać. Dziś kupiłam Karmi klasyczne, chciałam przypomnieć sobie smak jak podpijałam mamie po kryjomu za dziecka i niestety zawiodłam się. Było niedobre, zalatywało zwykłym kwaśny piwskiem, wypiłam szklankę i wylałam. Trochę szkoda, że Karmi taki klasyk się popsuło. Piłam jeszcze Lecha, Somersby mandarynkowe fuj, owoce leśne spoko i gruszka fuj. Polećcie jakieś jak znacie mogą być smakowe lub nie, ogólnie uważam, że to żadne piwo ale jak się nie ma co lubi... Szkoda ze wódki bezalkoholowej nie ma.
  10. Dziewczyny w calym ferworze pakowania do szpitala okazało się, że kupiłam pampersy za duże. Obleciałam swoją okolicę i tak oto w dwoch drogeriach i 3 sklepach nie ma pampersów dla noworodków. Kupiłam więc Dadę, ponieważ coś pod ręką muszę mieć na wszelki wypadek. I teraz najciekawsze, bo pampersy poleca mi tylko jedna przyjaciółka, która w dodatku nie mieszka w Polsce, reszta mam, które pytałam pampersy odradzają. Podobno nie są tak super jak się je reklamuje. Jako że ciemna jestem w temacie pieluch to kupiłam te Dady 3 rodzaje, jedne w rozmiarze 1 takie białe całe, drugie w rozmiarze 1, ale jakieś złotawe (tańsze od białych, czym one się różnią?) I jedne chyba 2 też białe ale dziwne te rozmiary, bo rozm 2 to w zasadzie różnica tylko jednego kilograma. Siostra moja chwaliła sobie akurat jakieś rossmanowskie pieluchy. Jutro kupię paczkę tych pampersów, ale chciałam zapytać czy miałyście doświadczenia z Dadą jako pierwszymi pieluszkami? Czytam że opinie są całkiem dobre, chusteczki mokre np dla mnie są z Dady super, ale tylko te z dodatkiem bawełny. Dlatego jestem ciekawa opini o pieluszkach i czym się różnią poza ceną te białe od złotawych?
  11. Może być imitujące prawdziwe, bo dziś kupowałam smakowebi chyba wykupiłam już wszystko co mieli w sklepie.
  12. W niebieskim nie widziałam tzn nie dla noworodków, ja kupiłam te w białym sprawdziłam nazywają się pure care o dychę są droższe od tych złotych. Oryginalne pampersy też kupię, ale musiałam jakieś mieć dla spokoju i dlatego wzięłam co było. Widziałam te lupilu, ale zrezygnowałam z nich, dade wzięłam w sumie dlatego, że wyboru nie było no i ze względu na chusteczki, bo są spoko.
  13. Przecież masz na wynikach normy, sprawdź czy się mieścisz, u mnie jak coś było nie tak to wytłuszczali to drukiem w laboratorium i u lekarza jak odbierałam to przy omawianiu już widziałam że coś jest pogrubione. Nie zaleca się suplementacji w ciąży na własną rękę. Pogadaj z lekarzem, raz mi mój wręczył wyniki i mówi prawidlowe, a ja na to, że coś tam pogrubione, okazało się że nie zmieściłam się w jakichś setnych procentach i tyle, zdarza się, po dwóch tygodniach wyniki były już prawidłowe. Sprawdziłabym nawet ci te wyniki ze swoimi, ale bez sensu skoro masz normy to sama widzisz czy się w nich mieścisz.
  14. Ludzie często myślą, że nie zagłosują na swoich bo nie mają szans, a szkoda, bo potrzebujemy czegoś nowego. Już się pis i po nachapalo w chlewiku, czas dać pojeść innym świniom.
  15. To co wczoraj w nocy wypiłam to Passion friut orange, kupiłam dziś by zaznać smaku i żałuję że wzięłam jedno. Mandarynkowe mi nie podeszlo a to pomarańczowe pyszne. Aż rozważam poważnie czy nie isc po kolejne butelki, a łapią mnie delikatne wieczorne skurcze
  16. Dzięki, tylko nie wiem czy dostanę u siebie w sklepach. Ale jutro poszukam.
  17. W Polsce to takie burdello bum bum. Zaczynamy od wyborów, jeszcze nie znamy wszystkich kandydatów dobrze, a już marudzimy, że wybór między złem i gorszym złem, czyli pisem, a peło. Są wybory, to zlewamy je, bo co za różnica skoro ostatecznie trzeba będzie wybrać między tym złym a gorszym. I tak się dzieje bo głosują tylko sympatycy złych i gorszych, wiec to logiczne, że oni pozostają na placu boju. Wszyscy jęczą "a nie mówiłem?" I karazula się kręci. Nagle łuuuuup coś się stało coś strasznego, złego? A nie, to znowu ta aborcja, jak nie Tusk to aborcja, a więc co robimy? Olewamy, bo co tu więcej gadać, ten kraj to ch.uj, d.pa i czegoś tam kupa. Ale ku zaskoczeniu zaczynają się protesty, ludzie wychodzą na ulicę, nie machają krzyżami, nie modlą się, nie drą bezsensownie japy, wszystko wygląda brutalnie, dobitnie i stanowczo. Protesty zmuszają co niektórych do mówienia chociaż widać, że temat uwiera jak za małe buty, a kościół drży z wku....nia. Ile to trwa? Kilka dni. Potem zaczynają się wrzaski "chcemy się skrobać od świtu do nocy", dewastacje, jakieś dzikie wrzaski uj wie kogo dotyczące. W końcu człowiek wyłacza telewizor z niesmakiem myśląc "znowu ta aborcja". I tak jest ze wszystkim w tym kraju, czasem myślę, że nawet wojna nie pomoże już temu krajowi.
  18. roztargniona09

    Spowijanie

    Ja chciałam spowijać małe i będę pewnie na początku. Ale nie wiem jak długo. Wy piszecie, że to prowo, a ja byłam spowijana do 3 chyba miesiąca, ale fakt, że to były inne czasy i już młodszej siostry mama tak długo nie spowijała. Mi po tym zostało chyba to, że lubię się kołdrą jak naleśnikiem owijać, inaczej nie zasnę.
  19. Kiedyś miałam zajawkę na te arabskie klimaty to prócz "Kwiatu pustyni" zapadła mi w pamięć "Tylko razem z córką" i "Sprzedane" tej samej autorki. Te 3 książki są na faktach. Natomiast z arabskiej fikcji jeszcze czytałam "Arabską żonę" i te śmieszne perskie miłości, zazdrości, arabskie burdele czy jakieś tam dziwne wypociny, których autorka twierdzi, że są oparte na faktach.
  20. Ja obecnie żeby się odstresować, odmóżdżyć i zrelaksować powtarzam sobie Harrego Pottera, jedyna fantastyka, którą przeczytałam.
  21. A jeśli chcesz się totalnie odmozdzyc, oglupić i wejsć w dziwny świat to polecam literackie dno (szybko sie czyta)"Czarodziejki.com"
  22. "Dziewczyne z pociągu" dobrze się czyta, ja czytałam dawno temu, ale szybko pochłonęłam. Z komediowych, a bardziej satarycznych polecam Nepomucką i cykl "Miłość niedoskonała" tylko zaznaczam, że to nie współczesne czasy. Kryminałów i akcji nie znam, bo rzadko czytam, ale jako szybkie niezbyt wysokich lotów czytadło może być "Perska miłość", w sumie ja tam się dopatrzyłam nawet humoru w głupocie bohaterki. Jeśli będziesz zainteresowana cięższymi pozycjami to coś więcej mogę polecić.
  23. Muszę bo się uduszę. Nie chcę wnikać w szczegóły ale mój ginekolog po konsultacjach zdecydował ze ponoszę sobie ciążę prawie do terminu porodu. Wszystko jest kierowane oczywiście dobrem i zdrowiem dziecka więc absolutnie tego nie neguje. Problem jest we mnie, wiem o tym od wczoraj i płaczę. Nikomu nawet nie miałam siły powiedzieć. Odłożyłam to na dziś i nie dałam rady. Chodzi o to że poród może mi się zacząć w każdej chwili a ja jestem sama. Do cc która miała być niebawem myślałam już że wytrwam to tylko kilka dni a tu taka wiadomość. Moje męki zostały przedłużone. Nie boję się boli czy innych rzeczy boję się że nie zdążę w razie czego że coś mi się stanie i nie dam rady pojechać do szpitala i tym samym doprowadzę do tragedii i coś będzie nie tak z dzieckiem. Wsłu...e się ciągle w swój organizm w ruchy dziecka i się cała ze strachu trzęsę. Boję się powiedzieć mężowi i tak nie może przylecieć, żałuję że zdecydowaliśmy się na jego przyjazd w połowie ciąży,ale z drugiej strony obecnie sprawy zawodowe uniemożliwiają mu przyjazd, nie chce go stresować, a wiem jak się zdenerwuje tym wszystkim. Siostra ma dwójkę dzieci nie rzuci wszystkiego by siedzieć ze mną teraz, przyjaciółka za granicą, większość znajomych też. Mama chora ale wiem że by przyjechała tylko nie chce też jej stresować. Popieprzone to jest ale naprawdę muszę kogoś poprosić o obecność przy mnie bo boję się że coś będzie nie tak. W dodatku wczorajsze ktg wykazało że mam obkurczona macicę, dziecko pewnie dlatego jest aż nadaktywne, czuję jak mi główka napiera, boję się że odejdą mi wody że spanikuje ze zemdleje ze stanie się coś co doprowadzi do śmierci dziecka. Sorry musiałam się wygadać bo nikomu nic nie powiedziałam boję się powiedzieć, w ogóle się boję, jestem z tym taka sama że czasami aż wstyd za swoje myśli.
  24. Próbuje się relaksować, nawet szukałam ostatnio jakiegoś swrualu komediowego ale chyba widziałam jjż w ciąży wszystko co bawi. Co do męża to ja nie chce żeby przyjeżdżał, niestety w tym wypadku drugi koniec świata to dosłowne określenie, a mamy naprawdę mnóstwo roboty, ja co mogłam to robiłam, ale od jakiegoś czasu wszystko jest na Jego głowie, a ja odpuściłam pracę zdalną. Ktoś musi być teraz na miejscu, on oczywiscie już by bilet kupował gdyby wiedział dlatego nic mu nie powiedziałam i próbuję też go jakoś na to przygotować stąd pomysł z mamą, wtedy byłby spokojniejszy.
  25. Dziękuję. Sąsiedzi odpadają, mam mieszkanie w nowym bloku i tu nikt nikogo nie zna, szczerze to nawet nie wiem kto mieszka obok mnie. Mieszkanie było kupowane na wynajem, a korzystam z niego tylko dlatego że muszę. Wiem, że są karetki, taksówki, ale boję się, że karetka by mi odmówiła bo przecież poród to "nic takiego". Jedynie ściągnięcie mamy ma sens ale z drugiej strony może znowu za bardzo panikuje? Lekarza mam dobrego to fakt, ciężko się było do niego dostać i udało mi się fartem. On właśnie wczoraj powiedzial mi, że każdy dzień ma znaczenie i im dłużej maluch jest we mnie tym lepiej. Ogólnie to jego zdaniem i tak lepiej byłoby poczekać do rozpoczęcia akcji ale żeby już mnie nie stresować to wyznaczyliśmy termin.
×