Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

roztargniona09

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez roztargniona09

  1. Ano w takim też sensie, że ja nie znam mężatek o ktrych ty piszesz wyżej dlatego też nie uznaje tego za prawdę. O takich zjawiskach czytam na kafe. Nie obracam się w towarzystwie kobiet, które się trzęsą nad portkami swojego faceta, jasne że takowe istnieją, ale ja o nich czytam jak na razie w internecie. A wstydzić nie masz się czego jeśli chodzi o twoje utożsamianie się z takowym zjawiskiem. Skoro piszesz, że to prawda, mają rację to chyba się z nimi zgadzasz. Ja tam się nie obrażam jak mi ktoś mowi prawdę i nie doszukuje się w tym drugiego dna. Świat musi się składać z różnych ludzi.
  2. Radzę zastanowić się nastepnym razem co piszesz. Napisałaś, że mają rację czyli chyba się zgadzasz no nie? To Twoje obserwacje i poglądy, masz do nich prawo, a ja mam prawo się z tym nie zgadzać. Widocznie mamy inne nie tylko poglądy, ale i towarzystwo. Nie wiem o co się tak rzucasz, przecież nie ma się czego wstydzić, ludzie są różni.
  3. Do głowy mi nie przyszło że chłopów odbierasz, wręcz przeciwnie. Dorośnij to zrozumiesz, że akceptowanie i normalizowanie pewnych zachowań nawet tych zaczerpniętych z obserwacji to utożsamianie się z nimi i skoro głosisz takie, a nie inne poglądy to się z nimi zgadzasz. Poluzij majty i przyjmij to na klatę.
  4. O czym ty piszesz? Jakie.mezatki? Ty, Twoje koleżanki, jakieś anonimowe laski z forum? Bo ja nie znam takich kobiet, nie obracam się w towarzystwie ludzi tak mocno zakompleksionych i nie znam ani jednej kobiety, która łypie spode łba na samotne matki. A chłop jak myśli główką to może się zakręcić koło kogokolwiek czy to matka, samotna czy nie to bez znaczenia. I moze cię zdziwię, ale w drugą też to działa i są mężatki które lubią pojeździć na poboczu. To zależy co miał. I tak jest do dzisiaj, jedną dowartościuje markowa torebka w szafie, a drugą chłop w łóżku. Także wiesz tyle jesteś warta ile podbuje cię Twoje "coś" tak wynika z Twojego przekazu.
  5. Ojejku i ja znam takie sytuacje tylko czego to dowodzi? Ze kobiety są winne? Bo moim zdaniem za zdradę czy rozpad związku wine ponosi osoba, która się tej zdrady dopuściła.
  6. Całkowicie się zgadzam, ale to już kwestia mocno psychologiczna. Tak jak wspomniałam wiele kobiet traci swoją pewność siebie i poczucie wartości przez mężczyzn. Dodajmy do tego jeszcze uzależnienie psychiczne od faceta, wtedy ma się zakrzywiony obraz rzeczywistości i gdy dojdzie do zdrady winny jest każdy tylko nie on, ten jeden jedyny. Tak bywa często, ale to nie znaczy, że jest normalna postawa, bo nie jest i nie powinno się jej normalizować. Poglądy typu, że jakieś kobiety "polują", "uwodzą" tego jednego jedynego świadczą o zaburzeniach poczucia własnej wartości. To temat delikatny, ale ja nazywam rzeczy po imieniu i jeśli jakaś kobieta opiera swoje życie na mężczyźnie w takim stopniu to znaczy, że jej chłop niezle w głowie poprzestawiał.
  7. Ale co to za przyjaciłka i facet, ktorzy postępują w ten sposób? Za takimi ludzmi zamyka sie drzwi i z ulgą oddycha, że pozbyło się śmieci z życia.
  8. Myślę, że widziałam w zyciu wiecej niz mozesz sie spodziewac. A mloda owszem jestem, zawsze czułam się młoda, mimo że do 40 mi bliżej niż dalej. Uważam, że traktowanie drugiej kobiety jako potencjalnego wroga tylko z powodu mężczyzny jest uwłaczające. Cóż mnie obchodzi kobieta podrywająca zajętych mężczyzn? Jej zasady, jej mormalność, jej problemy. Są kobiety które lubią zdobywać zajętych mężczyzn tak samo jak są mężczyzni ktorzy lubią zaliczać kobiety zajęte. Dla mnie mężczyzna nie jest wyznacznikiem wartości samej w sobie, więc gdyby uległ takim zalotom to po prostu bez żalu bym go pożegnała i zwróciła uwagę na błedy jakie popelniałam przy jego wyborze. Kobieta która by z nim figlowała nie miałaby dla mnie żadnego znaczenia. A już na pewno nie to czy ma dzieci, męża, psa czy kota. Mam długi staż związkowy, przeszłam sporo, bo związek ze mną jest bardzo burzliwy i nauczyłam się jednego, czyli to co wpoiła mi mama, ja jestem dla siebie najważniejsza, nie ma na tym świecie osoby która zaburzyłaby moją wartość.
  9. Dzięki. Ja życiowo jestem bardzo organiętą osobą, tylko ciąża mnie wypaczyła totalnie i wywróciła cały mój swiat. Mam dosc ironiczne i humorystyczne podejście do życia, ale w kwetii mężczyzn uważam że są tylko dodatkiem do życia kobiety, a dodatki jak wiemy łatwo zmienić. Jednak by mieć takie podejście trzeba mieć ogromną pewność siebie, odwagę i poczucie wartości, a wiele kobiet traci te cechy właśnie przez facetów. Samo to, że jakaś kobieta pisze o polowaniu na mężczyzn przez samotne matki świadczy o tym, że jakiś facet mocno wypaczył jej psychikę i ostro zdeptał godność.
  10. O mojej wartości nie świadczą męskie gacie w szafie i chłop w łóżku. Także nie, nie czuję się lepsza jako mężatka.
  11. Czy psychiatra zmienil ci depresanty? Bo samo podniesienie dawki niewiele pomoze. Ja ci nie napiszę o cudownym mavierzyństwie, za to mogę prawdę napisać, że ciąża to emocjonalna hustawka nawet dla osoby zdrowej psychicznie. Ja sie w ciąży posypalam strasznie psychicznie, emocje skrajne, odczucia, raz bylam szczesliwa i głaskałam brzuch, a drugiego dnia żalowałam że jestem w ciąży. Na szczescie moj terapeuta nie zachwala macierzynstwa, gdyby tak było zmieniłabym go, masz prawo do własnych uczuć i rolą terapeuty nie jest naprowadzanie cie na własciwe tory, a oswajanie się z własnymi emocjami, nawet tymi najbardziej skrajnymi. Psychiatra jest od leczenia, ciąża czy nie, jego zadaniem jest cię ustabilizować. Nie wiem co za straszne badania ginekolog ci zalecił, bo z tego co wiem to prócz usg badają krew i mocz. Wracając do twojego dylematu to pamiętaj, że to twoja decyzja, zawsze ty jesteś najważniejsza w ciąży także, zdrowie matki jest najważniejsze. Zrób sobię listę plusów i minusów, zawsze bierz pod uwagę to co czujesz i czego pragniesz. Masz prawo chcieć, nie chcieć dziecka, masz prawo nie wiedzieć czego chcesz. Tylko jedno mnie zastanawia skoro myślisz o aborcji dlaczego poinformowałaś rodzinę? I jaka jest reakcja partnera?
  12. Podałam przykład siedmiu nieszczęść jako skrajność. Męzowi mam się podobać wtedy gdy robię się na wampa na szaloną noc, wtedy gdy gotuję zupę i wtedy gdy płaczę, rzygam lub nie wstaje z kibla. A zaskakiwania wyglądem nie rozumiem, mam męża witać w stroju klauna? Bo mojego chyba to tylko wprowadziłoby w stan zaskoczenia.
  13. Praca to indywidualna sprawa, nie dopatrzyłam się we wpisach autorki, że mąż jej zarzuca brak dokładania się do budżetu czy zdziczenie od siedzenia w domu. Niezależność finansowa jest szalenie ważna i dla mnie jest podstawą, ale to moje myślenie, mój sposób na życie, niektórzy preferują model rodziny tradycyjny gdzie kobieta zajmuje się dziećmi. Dorośli ludzie decydujący się na założenie rodziny raczej mają takie kwestie przegadane i są zgodni w takich sprawach. Poza tym praca niewiele ma wspólnego z tym jak się wygląda i chodzi po domu, wiem po sobie. Co z tego że mogę się odstrzelić do pracy czy na wyjście dodo znajomych jak w domu łażę w koku na glowie i koszulkach męża? Przecież od tego mam dom żeby nie paradować po nim jak lala z żurnala, ale by czuć się swobodnie. Poza tym jeszcze nie widziałam strojacych się chlopów siedzących w domu, kobiety owszem szczególnie w początkowej fazie związku, a potem dzika rozpacz jak facet wcześniej wstanie i nie pozna kto leży obok w łóżku. Po to się żyje razem by nie odstawiać show na co dzień, ale czuć się swobodnie w towarzystwie tej jedynej osoby. Stroić się dla męża w domu? To nielogiczne. Nie po to brałam sobie chłopa do życia by robic za lalę, mam go po to wlaśnie by zaspakajał mnie nawet gdy wyglądam jak siedem nieszczęść. Dla niego mam być bostwem 24 godziny na dobę.
  14. Ale dlaczego autorka ma coś zmieniać wbrew swojej woli?
  15. To gadanie o nowej pipie to jakaś desperacja, w ogóle tego nie bierz do siebie. Jestescie młodzi, tak wnioskuję po twoim wieku, przechodzicie stadium walki o dominację w stadzie, jesteś wlaśnie poddawana probie wytrącenia cię z równowagi, taka psychologia związkowa, musisz przejać kontrolę. Sprowadź chłopa tam gdzie jego miejsce, czyli do parteru, a miłość to swoja drogą, nie ma nic wspólnego z takimi rzeczami.
  16. To go uświadom, że dla ciebie "jak trzeba" to cały dzień i niech nie pieprzy głupot tylko spojrzy w lustro, przy czym możesz dodać, ze jak facet to wygląda mąż Kryśki, a ze cycki masz lepsze od niej to zawsze ci w dekolt spogląda. No a na niego kto spojrzy? Ty? Z przykrością musisz to i tak robić.
  17. Dla mnie leginsy to wyższy level, po kazdym sikaniu trzeba to naciągnąć na tyłek.
  18. Grunt to pewność siebie, ja codziennie wychodząc nago spod prysznica mówiłam "ale jestem śliczna i zaje.ista" patrząc przy tym z obrzydzeniem na męża i kręcąc głową z dezaprobatą. A potem mogłam włożyć byle łacha na swoje ciało, bo już byłam niesamowita Spróbuj mu codziennie zwracać uwagę jaki jest obleśny, przy czym zachwalaj sama siebie.
  19. Nie rozumiem, skoro się szykujesz na wyjścia to w czym problem? Czy on po domu też lata wymuskany jak spod igły? Zresztą kto normalny maluje się i stroi w domu? I tak cię podziwiam, że chce ci się leginsy naciągać, dla mnie to już domowa ekstrawagancja.
  20. Dlaczego akurat lewy? Prawy gorszy czy jak?
  21. Dosyć rzadko to znaczy ile razy na dobę? Ja sie naczytalam wczesniej ze trzeba czuć minimum 4 ruchy w każdej godzinie, ale to jakieś chore, bo człowiek nie leży całą ciążę i nie wyczekuje ruchów. Ogólnie powinnaś na dobę czuć 10 ruchów czy słabsze czy mocniejsze nie ma znaczenia. Ja w 29 tc czułam sporo, ale to też zależało od dnia, czasami dziecko też ma prawo być leniwe, teraz już ruchów jest coraz mniej, ale miejsca mało to i rzadziej się rusza. Jednak gdy mnie coś.niepokoi to się kładę na godzinę i liczę ruchy w ciągu godziny, raz tak mialam tylko że nie ruszało się dziecko przez dwie godziny to zaczęłam płakać i się ruszać zaczęło. Od tamtej pory już mi takich numerów nie robi, ale są dni gdy jest wyjątkowo leniwe, w sumie to już mały człowiek ma prawo sobie poleniuchować. Żeby pobudzić ruchy możesz popukać się w brzuch (chociaż moj ginekolog tego nie popiera) lub posłuchać muzyki, dziecko się nakręca twoimi emocjami i pobudza. Jeśli jednak przez 3 lub 4 godziny nie czujesz w ogóle ruchów to musisz jechać do szpitala.
  22. roztargniona09

    Sama zdana na siebie

    Wyprawka kosztuje grosze więc bardziej bym ubolewała nad dzieckiem z rozbitej rodziny niż nad kawałkami szmat za parę groszy.
  23. roztargniona09

    Sama zdana na siebie

    Usg jest przereklamowane, ja więcej widziałam już na usg nogi niż w ciąży, so dziś interesują mnie na tym świstku liczby tylko, czarno szare zdjęcie nic mi nie mówi. Po pierwszym usg mąż się dopytywał gdzie nóżki gdzie główka, a ja na to nie wiem może nie ma, kuzwa przezywałam prenatalne a on nawet nie wiedzial co to jest i męczył mnie jakimiś domysłami ze tu raczki tu stópki. Wiecej usg mu nie pokazałam.
  24. roztargniona09

    Sama zdana na siebie

    Ale przecież ciąża to abstrakcja nawet dla kobiety. Pomijam jakieś nawiedzone przypadki, które ruch jelit odczuwają jako ruchy dziecka i wypinają brzuchy w 8 tygodniu. Normalnie to i dla nas kobiet na początku jest to stan... no bo jest, bo ma być, do przejścia itp. Dlatego natura dała nam ponad 9 miesięcy by się z tym oswoić. Czujemy jak coś w nas rośnie, czujemy jak się porusza i powoli nawiązujemy więź z tym obcym w środku nas. Jak ma tą więź nawiązać facet? Jedynie poprzez nasze opowiadania, ale to nie to samo co w tym uczestniczyć bezpośrednio. Kwestia zdrowotna jednak to priorytet o ile dla faceta autorki dziecko może być jeszcze zbyt mało namacalną istotę o tyle o zdrowie powinien autorki chociaż się martwić. No nie wiem ona chyba nie jest dla niego abstrakcyjna. Autorko opowiadaj mu o ciąży, zmianach jakie zachodzą w twoim ciele, może to go skłoni do zainteresowania się dzieckiem i jego rozwojem płodowym, jeśli jednak nie to nic się nie stanie. Od razu podlicz co i ile kosztuje i mu powiedz jak do człowieka, nie owijaj w bawełnę tylko liczby. Masz ochotę na jakiś owoc? Powiedz mu o tym. Sytuacja z drugiej strony. W mojej rodzinie nie daje się prezentów na święta, prócz dzieci, ale zasada dotyczy dorosłych. Mój jeszcze wtedy nie maz przez dwa lata obdarowywał mnie super prezentami pod choinkę. Ja mu nie kupowałam nic, o zasadzie wiedział. No i na 3 rok je.nał mi fochem jak baba. Jakby nie można było po prostu przez bite 3 lata poruszyć tego tematu i powiedzieć no weź mi coś kup bo chcę. Ja nie kupowałam, bo nie widziałam takiej potrzeby, on tą potrzebę czuł. Może tak samo jest z waszymi butami? Ty miałaś potrzebę mu kupić i kupiłaś, ale on może tego po prostu nie czuć. Pogadaj z nim o tym.
  25. roztargniona09

    Sama zdana na siebie

    To, że mieszkaja razem, płacą wspólnie rachunki to owszem brak nieodpowiedzialności z jego strony, że nie.dokłada się do badań i nie pokrywa częsci wyżywienia. Autorko pprozmawiaj z nim, wytlumacz, że w jego interesie tez leży by dziecko było zdrowe, a ty byś dobrze się odzywiała. Nie robi tego dla ciebie tylko dla was jako rodziny. Może trzeba mu to wytłumaczyć łopatologicznie, są faceci na których tylko taki sposob działa.
×