Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

roztargniona09

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez roztargniona09

  1. Tyle dobrego z tymi wynikami. Ja cała w kropki, obrzydliwe to jest jak się kąpałam to brzydziłam się myć, brzuch, cycki w krostach, nawet patrzeć nie chciałam. Opłukałam się i ubrałam bo chyba bym zwymiotowała jakbym miała raz jeszcze się dotknąć a muszę się przecież myć. Twarz wraca do normalności, teraz się martwię o brzuch i piersi bo nie dam rady psychicznie się tam dotykać, nie wiem co to jest ale dekolt i twarz wchłania się a brzuch wysypuje. Poza tym na głowie też mam czysto więc się wchlonelo chyba, a reszta zamienia się w krosty. Tragedia.
  2. Boże dziewczyny gdzie ja mialam rozum kładąc się tutaj to nie wiem, trzymajcie kciuki żeby mnie jutro wypisali, nie wiedzą co mi jest bo mam dobre wyniki, nie wiedzą co mi wpisać, porażka jakaś. Z każdego oddziału można wyjść na własne życzenie poza dwoma. No i ja na jednym leze. Teraz żałuję że nie zdecydowałam się na ginekologię tam mogłabym chociaż wyjść na własne zadanie.
  3. Z jedzenia to nic nowego, jestem na diecie i jem w kółko to samo. Już nawet myślałam że to efekt oczyszczania organizmu bo wyeliminowałam cukry i stąd może coś takiego? Nie wiem, ale to paskudztwo złązi, dla mnie typowa ospa tylko, że jakaś dziwna. Minikropeczki ze strupkami na piersiach odpadły, w ich miejsce nie ma nawet śladu, te w pachwinach co miałam już znikły też, te na twarzy chyba się wchłaniają i na dekolcie bo są suche ale nie zmieniają się w nic, płucze się w samej wodzie z mydłem tylko i osuszam, nie wolno mi używać balsamów ani kremów. Nie wiem co to jest, lekarze też nie wiedzą albo mi oznaja dziś na obchodzie wieczornym, ospę wykluczył dwa razy sam Pan profesor, dziś taki miałam wykład o ospie ze chyba specjalista w tym zakresie zostanę. Wykład nie był kierowany do mnie oczywiście. Dopada mnie szpitalny stan zamulenia, czyli śpię bo nie ma co robić. Boże wariactwo wszech czasów czyli płatna telewizja mnie zszokowala, człowiek za darmo tego dziadostwa nie chce, a w szpitalu jeszcze musisz płacić żeby to włączyć.
  4. Różyczka to nie, w ogóle do różyczki to niepodobne. Poza tym testowali mnie na różyczkę i odpada, też byłam zresztą szczepiona. Już dziś powinnam wyjść ale niestety obowiązuje magia trzech nocy żeby NFZ zapłacił, więc nie robię problemów i zostaje do jutra, a dziś niech myślą co mi wpisać przy wypisie.
  5. Już mnie obejrzeli, schodzą mi naprawdę pryszcze, potwierdzone przez lekarzy. Niektóre się wchłaniają inne wyrzucają się stąd te krostki. To nie ospa, przy mnie odbył się wykład jak diagnozować osoby dorosłe na ospę, na mnie były pokazywane błędy takiej diagnozy. Ciekawie było. Dermatologia powinna się wstydzić. Oni wczoraj nie chcieli mnie się pozbyć, bo cokolwiek by nie zdiagnozowali to i tak wracałam na swój oddział. Poproszono ich o konsultacje tylko, nie musiala się baba upierać przy swoim i mnie straszyć. Jak nie wiedziała co mi jest to mogla wziąć próbkę do badania. No ale jak widać to za dużo roboty. Napisane mam w karcie po tej konsultacji ze mam krostki ospowe w błonie śluzowej a dokładnie na podniebieniu. Skąd taki pomysł? Nawet mi do buzi nie zajrzała, dopiero teraz podczas oględzin pooglądano sobie moja jamę ustna. Nic w niej nie ma. Jak mi watraba wyjdzie ok to ja nie wiem co oni wpiszą, ale jutro wychodzę, zanim przyjdą testy pozwolili studentom za moją zgoda pozadawać mi kilka pytań. I oni i ja będziemy mieć rozrywkę.
  6. Czekam na wyniki o androgeny pytałam, watrobe też dziś dorzucili. Czekam na lekarzy bo jeśli wyniki mam dobre to wychodzę. Na twarzy w tych pryszczach nic nie było ani woda ani ropa, złażą dziś jest ich mniej, one wysychają i odpadają jak takie drobne płatki skóry. Tylko te na biuście zamienieniaja się w rosteczki.
  7. Bardzo mi przykro, tym bardziej że z tego co pamiętam byłyśmy w podobnych terminach. Moja siostra urodziła w 23 tygodniu, niestety siostrzeniec zmarł po dobie. Kolejna ciąża siostry w tym samym roku, ciężki okres, strach i panika, ale skończyło się dobrze, druga ciążę z kolei przenosiła. Obie ciąże książkowe, siostra była i jest zdrowa. Dlaczego poród w 23 tc nikt nie wiedział. Pani giekolog powiedziała, że "zdarza się". No a teraz ja. Moje ciążowe szaleństwo i utrata rozumu nie jest bez powodu. 7 lat temu urodziłam w 19 tygodniu, pamiętam dokładnie wszystko, bo było inaczej niż teraz, od początku miałam typowe objawy, cieszylam się chociaż wtedy była to trochę niespodzianka. W 19 tygodniu stwierdzono brak tętna i wywołano poród. Nie zaszłam w ciążę od ponad 7 lat, starałam się przez te lata i nic, pogodziłam się z tym że dzieci mieć nie będę. Tamten dzień wracał do mnie non stop, to usg, szpital, moje dziecko i ja w szoku, byłam jeszcze młoda i nie rozumiałam nawet co się dzieje, potem wypalam to z pamięci, wykasowalam do tego stopnia że obecna ciąża jest dla mnie jak pierwsza, do tamtej nie umiem wracać. Chodzę na terapię od niedawna, bo się rozsypałam emocjonalnie w tej ciąży i to co tłumiłam przez lata i wypierałam z pamięci zaczęło powracać, a ja tylko płakałam i latałam co tydzień na usg. Do 20 tygodnia nikomu nie mówiłam o ciąży, do dziś nie mam nic dla dziecka, nawet skarpetek, bo jak idę do sklepu i oglądam to mam lek i cofa mnie przed kupnem, bo wtedy miałam już prawie całą wyprawkę. Nie umiem o tym rozmawiać chociaż próbuje na terapii, są dni gdy myślę o tym że nie mam więzi z obecnym dzieckiem. W środę wybuchnęłam płaczem na klatce schodowej nie zdążyłam nawet dobiec do mieszkania, rzuciłam zakupy i płakałam że nie chce tej ciąży, że chce cofnąć czas o 7 lat. Wieczorem z kolei płakałam przepraszając dziecko i głaszcząc brzuch. Nie wiem jak to się u mnie skończy, ja w przeciwieństwie do Ciebie nie jestem fizycznie zdrowa, a i psychicznie pod względem byłam słabsza. Dlatego napisalam o mojej siostrze, ona dała radę przetrwać to piekło, ma obecnie dwoje dzieci, ja 7 lat nie mogłam zajść w ciążę. I moja historia jeszcze jak wiesz nie dobiegła końca. Psychika ma ogromny wpływ, obyś poukładała dobrze wszystko w głowie, a reszta zobaczysz, że się ułoży.
  8. Bylam szczepiona tyle że lata temu. Dlatego byłam pewna że wynik negatywny na ospę to zasługa moich starych szczepień. Ale pani dermatolog nawet to podważyła twierdząc że szczepionka była dawno temu i mogłam się zarazić. Jestem po obchodzie brak nowych wyprysków, te od soboty wysychają, nie będą ich niczym smarować, jeśli to byłaby ospa to jakaś ekspresówka jak to określili. Nic nie dostanę też na razie bo i nic mi nie dolega. Dolanie żelu do prania było zabawne ale nie jest przyczyną. Jutro pobiorą mi krew i na wszelki wypadek powtórzą wszystko z wczoraj i dziś czyli przeciwciała, toksykologia i wenery. Przy okazji moje pachwiny już tak nie bola, ale nie pozwalają na okłady każą leżeć z gołym tyłkiem to i tak robie. Tylko dziecko niespokojne mam za bardzo. Trochę strach im mówić że mi tak fika bo tu się boją mojego porodu bardziej niż ja, a nie chce ich martwić za to jak dobrze mnie traktują.
  9. Nie znam się na ospie ale pamiętam że koleżanki i koledzy z podwórka po tygodniu już bez krostek śmigali, nie wiem czy to kwestia indywidualna, ale pamiętam że byłam dumna że całe podwórko chorowało a ja nie. Teraz żałuję, że nie przechorowałam za dzieciaka.
  10. Mi nic nie schodzi, po prostu nie wysypuje mnie bardziej. Gorączki nie miałam i nie mam, ogólnie to czułam się do dzisiejszej konsultacji wspaniałe, lazilam po sali w kółko z nudów i rozmyślałam nad wypisem. Po konsultacji psychicznie się rozlazlam i mam lekkie skurcze i bóle brzucha, pewnie ze stresu. Nie podejrzewałabym że to ospa gdyby nie porobiły się krostki, takie mini mini co prawda, ale jednak. Gdyby jednak nie te pryszcze to moja ospa o ile ją mam przebiega bezobjawowo.
  11. Ja nie wiem kto diagnozuje ospę, w życiu na to nie chorowałam, ale moje pryszcze zaczynają schnąć, niestety myślę, że to ospa. Uspokojona jestem, bo już mi wytłumaczyli, że w moim wieku ciąży ospa nie ma wpływu na dziecko i niepotrzebnie pani doktor z dermatologii mnie straszyła. Jeśli założymy ze to ospa to lek mi nie potrzebny, bo nie rozmnażają się moje wypryski, nie swędzą mnie, nie bola, nie mam gorączki, czuję się fizycznie dobrze. Jeśli to ospa to mam ogromne szczęście bo właściwie już ją przechorowałam i mam przeciwciała. Jutro rano powtórzą test. Cały oddział zakaźny od wczoraj twierdzi że to nie ospa, a oglądali mnie lekarze, stazysci, studenci, pielęgniarki i nawet salowe. Lekarz mi wytłumaczył już bym sobie na logike to wzięła i jak chce żyć z myślą że mam ospę to nie ma problemu, ale lekow bez powodu nie dostanę że wzgledu na ciążę. A więc ja oglądając siebie od soboty dziś stwierdzam że to jednak ospa, te moje pryszcze nie były co prawda po wypełniane ale poprzysychaly, niektóre na dekolcie sa mini krosteczkami, na twarzy suche ale bez krostek.
  12. A i owszem ważna jest dla mnie buzia, dzieckiem martwię się bardziej bo nie wiem czy to lepiej że mi nie podają leku na ospę czy gorzej dla dziecka. Pani dermatolog kazała podać lek i powiedziała że i tak bez powikłań się nie obejdzie i od momentu choroby dziecku zaszkodziłam. To dziwisz się ze wpadam w panikę? Może lepiej by podali ten lek, im szybciej to ze mnie zejdzie tym lepiej. Rozumiesz, że gdybym czekała i poszła dziś np do dermatologa załóżmy prywatnie to dostałabym lek na ospę? Więc nie wiem czy to, że mi go nie podają to dobrze czy źle. Dwa oddziały, dwie opinie, a raczej diagnozy. Ja nie wie czy czas ma znaczenie, może trzeba podać lek, może lepiej unikać jeśli się da, ja tego nie wiem, ja panikuje i mam do tego prawa. Bo może k...a zostanę i bez dziecka i z paskudna gębą. P. S nikogo nie straszyłam porodem, nawet o tym nie wspomniałam, to ja się stresuje, ale nikogo nie wzywam, nie robię zamieszania, jestem bardzo wdzięczna każdemu na oddziale na którym leze, bo traktują mnie super, ale mam prawo się bac.
  13. Nie wiem czy oni sobie tu na złość robią, mam na myśli oddziały czy to jakiś cyrk. Zawieźli mnie na dermatologię a ci znowu z wielką pretensja ze jestem i oddycham. Tym razem jednak ominęła mnie wątpliwą rozmowa z nimi. Pani doktor z dermatologi jak usłyszała ze miałam test na ospę to stwierdziła że ten test nie jest jednoznaczny, że ospa nie zawsze swędzi i mam ospę i że ona wpisuje mi lek który mają mi podać na moim oddziale. No wyć mi się chciało po prostu, ale położyłam się i czekam, myślę sobie niech mi dadzą już to na ospę, a oni przychodzą, oglądają mnie znowu i słyszę ze to nie ospa i nic nie dostanę, że mam sobie leżeć i odpoczywać. Dobra ch. j z tą ospa ale ja chce mieć znowu ładna buzię. Nie wytrzymam chyba tego, jeszcze ta lekarka z dermatologii mnie nastraszyła, na moim oddziale byli oburzeni jak im powiedziałam. I już nie wiem kto ma rację. Mogłam się położyć na ginekologii tam by się ze mną nie pieścili.
  14. Dermatologia wpisała mi ospę i lek. Profesor z mojego oddziału twierdzi że to nie ospa i zdecydował nie podawać mi leku. Ja dostaje małpiego rozumu, chyba tu ze stresu urodzę.
  15. Trochę żałuję że się położyłam, tzn dobrze ze mnie przebadano, ale teraz jak człowiek wie, że to nic groźnego to nie chce mi się tu leżeć. Fajnie ze zapewniam rozrywkę studentom i lekarzom, którzy mnie oglądają, ale nikt na nic mnie nawet nie próbuje leczyć. Czekam jeszcze na gości z dermatologii, może oni coś wymyślą. Toksyny były robione, androgeny nie wiem, dzięki że wspomniałaś to zapytam. Liczę też na to że dermatolodzy może wezmę próbkę ode mnie i coś tam zobaczą. Będą źli, nie chcieli mnie wczoraj na dermatologii to dziś dostaną mnie w prezencie.
  16. No właśnie nigdzie nie byłam, z żadnymi dziećmi nie miałam kontaktu, nie dotykałam żadnych zwierzat. Byłam w domu i w sklepie nigdzie wiecej, nawet nie miałam gdzie coś złapać. Chociaż już w przychodni świątecznej na recepcji padły pierwsze teorie spiskowe.
  17. Kiedyś miałam wysypkę po proszku do prania, ale to nie wyglądało aż tak. Przyznam szczerze to wygląda bardziej na jakąś chorobę niż wysypkę. No i nogi czyste, plecy też od pościeli to by mnie wszystko chyba zasypalo.
  18. Żadnych liszajów nie mam, wenery też odpadły. Teraz jestem zagadka, nie wiedzą co mi dolega, na obchodzie ja i moje pryszczate cycki robiłyśmy furorę, studenci zasypali mnie mnóstwem pytań, pan profesor jedynie pomacał mnie bez zainteresowania i dodal że będą omawiać mój przypadek. Co chwila ktoś przychodzi i mnie ogląda. Nie mam niestety pokrzywki a paskudne pryszcze, tak mi się wydaje że z twarzy powoli znikają ale za to brzuch już mam pryszczaty.
  19. Z badań z krwi (szok że tak szybko) wyszło, że to nie ospa ani jakieś tam inne ustrojstwa. Zostały wenery dla formalności. Unlan proszku nie zmieniałam, ale... Kurde, w ogóle to tym nie pomyślałam. Na początku tygodnia prałam pościel no i jakoś tak zachciałam by pachniała nie Lenorem a miętową herbata, więc dolałam dla zapachu swojego żelu pod prysznic. Jednak to możliwe by mnie po tym tak wysypało? Myłam się nim nie raz i nigdy nic mi po nim nie wyskoczylo, to nagle coś takiego po dodaniu odrobinki do pościeli? Zresztą chyba wygotowal się bo prałam jak zawsze w 90 stopniach.
  20. Poinfrmowano mnie ze mam dobre wyniki, to nie ospa co dla mnie jest ważne. Pozostały weneryki, załamałam się, ale to chyba niemożliwe bym miała kile skoro już byłam w ciąży na nią badana i wynik miałam ujemny. Przecież nie mogłam dostać kiły od ciąży. Lekarze w dodatku mieli smutne miny, mam nadzieję że to z powodu żalu ze mnie przyjęli a nie z wiedzy o czymś tragicznym.
  21. Ja mam nadzieję że to nie ospa, leze w izolatce, bo na ospę to nie wygląda ale nigdy nie wiadomo. Jutro rano już będę wiedziała wszystko, nie bardzo chciałam się kłaść bo poza wysypka nic mi nie dolega, ale potraktowali mnie tak fajnie i empatycznie, że nie mogłam odmówić. Na ginekologii odmówiłam.
  22. Leze w szpitalu, ospa swędzi uświadomili mi to wszyscy lekarze dzisiaj, co mi jest nie wie nikt.
  23. Wyspałam sie dziś, ból wciąż jest odkłady trochę pomagają. Pryszczy o dziwo nie przybyło, te co zostały niczym się nie wypełniły, nie swedza w ogóle. Gdyby przybyło ich więcej pojechałabym na sor ginekologiczny, a tak to jadę do przyszpitalnej przychodni.
  24. Oczywiscie ze wiem, ze nie urodzilabym w 5 minut, watpie czy w ogole bym urodziła w domu. To panika, nie rozsadek. Jak mam czekać to pojade jutro, zbyt zmeczona jestem, mamie pokazalam twarz i dekolt na kamerce, powiedziała ze znowu na pewno czegos uzylam, bo to nie pierwszy raz, a poza tym mam pamietac, ze jestem alergiczką i przestać się mazać. Troche mnie uspokoila jak powiedziała, że do ospy to mało podobne, ale oczywiście do lekarza mam jutro iść. Po rozmowie z mamą głowa przestała mnie swędzieć. Niestety pachwiny wciąż bolą, tu się martwię bardziej jak przetrwam noc bo już zaczyna się znowu ten sam ból.
  25. Nozyczki do przeciecia pepowiny Czy ospa zawsze swedzi? Boze gdzie ja moglam ospe zlapac? Wiedzialam, cale zycie wiedzialam, ze ta k...a kiedyś mnie dopadnie. Ospy boje sie najbardziej, ale procz glowy nic mnie nie swedzi.
×