Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

roztargniona09

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez roztargniona09

  1. Nie zrobiles mi krzywdy, ale ja toboe rowniez jej nie wyrzadzilam. Napisalam ci jak to wyglada, a w dzisiejszych czasach to wyglada na zboczenca chcacego sobie walic do kompa. Chcesz romantyzmu to szukaj go w realu, nie wiem w czym problem.
  2. Skb być może tak to zabrzmiało, ale odniosłam się z tym klapsem do początku tematu, który moim zdaniem założył zboczeniec. Przemocy w stosunku do dzieci nigdy nie będę pochwalać i mam nadzieję, że uda mi się wychować dziecko bez choćby najlżejszego klapsa.
  3. Nie jestem za żadnym laniem ani karani cielesnymi. Pisałam już, że ja zostałam wychowana bez lania i bez klapsów, więc raczej taki typ wychowywania dziecka obiorę.
  4. Znajdz sobie kobietę i relizuj te swoje romanse w realu. Wirtualnie to jakbys to ładnie nie ujął to i tak pachnie zboczeńcem.
  5. Ale chwilę, bo nie rozumiem, piszemy o dzieciach czy zbuntowanych nastolatkach? Bo jak wagary, narkotyki to chyba nie dzieci w wieku 7 czy 8 lat. Szacunku do starszych uczy się od małego, ja też poszłam na wagary, popyskowałam w szkole a i papierosa czy wino wypiłam przed pełnoletnością. Jaki to ma jednak związek z szacunkiem do drugiego człowieka to nie wiem. Wiem natomiast, że karcąc dziecko fizycznie i upokarzając uczymy je właśnie braku szacunku. Dać klapsa kilkuletniemu dziecku, bo cię wytrąciło z równowagi, a kazać wystawiać nagie pośladki i lać je pasem to dla mnie diametralna różnica. Zresztą to chyba jakieś zboczone fantazje kogoś, bo znam osoby, które w domu posmakowały pasa ale nie na nagie ciało i przeważnie pasem było lane na oslep w złości przez kilka sekund, a nie jakieś wypinanie się do odbycia kary jak z kategorii filmów bdsm.
  6. Nigdy nie dostałam lania pasem ani w ogóle, nawet klapsa mi mama nie dała. Raz tylko pamiętam, że przegięliśmy pałe z dzieciakami z podwórka i rodzice wiedzieli co zmajstrowaliśmy więc do późnego wieczora siedzieliśmy w kryjówce bo każdy bał się lania prócz mnie, ale byłam solodarna i udawałam że też się boję Gdy nas w końcu ojciec koleżanki znalazł to poszłam do domu na luzie, a tam matka zapłakana z kablem w ręku. Płakała, bo bała się, że coś mi się stało i jak mnie zobaczyła zadowoloną to machnęła tym kablem ze złości i to w powietrzu, nie że na mnie, ale ja głupia się jakoś napatoczyłam w moejscu gdzie ten kabel świsnął i oberwełam po łydkach. Byłam w szoku ogromnym, mama w jeszcze większym, bo zaczęła płakać, a to chyba ja powinnam, ale z tego szoku nie czułam bólu. Na drugi dzień dostałam fajną lalkę
  7. Ja miałam w 11 tygodniu, wstałam rano i nie tylko papier ale i bielizna czerwona, normalnie jakbym okres dostała, żadne brązowe plamienia tylko czerwone. Ból brzucha też jakbym okres dostała, od razu pojechałam do lekarza, wszystko było ok. Po powrocie zauważyłam, że tego dnia normalnie miałam dostać okres, dwa dni przeleżałam i na 3 powtórka z rozrywki wiec znowu do lekarza, tym razem dostałam duphaston, ale brałam go krótko. Potem już nic się nie działo, acardu nie brałam w ogóle. Przez te 3 dni pamiętam że brzuch mnie bolał cały czas, do dziś mam czasem takie bóle i biorę wtedy nospę. U mnie przyczyna tych plamień nie została wyjaśniona, ale ja będąc w ciązy i nie wiedząc o niej miałam w pierwszym miesiącu jak mi się zdawało okres tyle że skąpy i w terminie przez to o ciąży dowiedziałam się później. Nie mam ciąży zagrożonej, nic nie biorę na podtrzymanie więc te plamienia nie.zawsze są tym najgorszym jak nam się wydaje, ale powinnaś lekarza na bieżąco informować.
  8. roztargniona09

    Sikanie

    Kanapa, podłoga, gdzie jestem tam leję. Czasem jak mam ochotę na trochę ekstrawagancji to się wdrapię na stół.
  9. Marinero dziecko drogie prawdziwy i normalny mężczyzna uprawia seks ze swoją kobietą, a jak nie ma takiej możliwości (choroba, zagrożona ciąża) to leci na ręcznym, a nie rzuca miskami jak rozhisteryzowany pięciolatek.
  10. Weźcie nie usprawiedliwiajcie agresji, bo to słabe. Taki troskliwy tatuś, a mówi kobiecie żeby poroniła, rzuca przy niej miskami z wodą i pewnie drze się jak opętany. Pajac nie facet. Współczuje autorce.
  11. Przegięła bo chciała umyć okna? I to ma być usprawiedliwieniem jego agresji? Nie werzę że napisała to kobieta. Żałosne. Może mógł jej jeszcze tą miską w łeb przywalić co? W koncu głowa nie brzuch wiec dzidzia bezpieczna by była, a jak się bawić w jaskiniowca to na całego. Napiszcie jeszcze że i tak zbyt łagodnie to przyjął jak na "prawdziwego" mężczyznę
  12. Przy 10 to chyba nikomu by sie nie chciało myć. Ja nie mam zaburzeń równowagi i mimo, że jestem szczupła to nie mam mocno widocznego brzucha, a też jestem w 5 miesiącu, tylko jak coś obcisłego założę to widać że mam jakiś brzuszek ale to przy wzdęciach chyba większy miałam. Zapytałam o te okna bo moja mama myła ja byla w ciąży z siostrą i to w 7 lub 8 miesiącu, ale fakt że myła na raty tzn każdego dnia inny pokój ale myślałam że to ze zmęczenia. Ja w sumie i nie będąc w ciąży okien nie myje bo nie znosze ale poza tym robię wszystko jak przed ciążą.
  13. A tak na marginesie facet to jakiś furiat niezrównoważony emocjonalnie. Od takich się ucieka, więc powodzenia autorko.
  14. Dlaczego nie można niby myć okien w ciąży? To jakis zabobon? Bo pierwsze słyszę coś takiego.
  15. Zgadzam się, że w moim kraju chociaż piszę to z przykrością nie mam prawa do podjęcia decyzji, że odebrano mi możliwość wyboru w sytuacji, która sama w sobie jest straszna i żadna kobieta w ciąży nie chce usłyszeć złych wiadomosci o swoim dziecku,że muszę według prawa mojego kraju urodzić dziecko chore bez względu na to czy pożyje ono w cierpieniu minutę czy dzień, a może i lata. Na szczęscie dla mnie i innych kobiet świat nie kończy się na naszym państwie i póki co państwo nie może ingerować w moje wybory, araczej ich konsekwencje poza granicami. Badania prenatalne są nie tylko po to robione by usuwać chore płody i nie można robić ich z wielką łaską i komentarzami jakie ja usłyszałam. Przeraża mnie teraz usg połówkowe i też już na wszelki wypadek umówiłam się do dwóch lekarzy chociaż mój obecny jest w porządku to jego kolega po fachu z którym miałam wątpliwość przyjemność zapoznać się na początku ciąży zasiał we mnie ziarenko niepokoju. W razie czego zawsze jest opcja wyjazdu za granicę, ale są lekarze oszołomy, którzy myślę, że mogliby zataić poważne wady gdyby wiedzieli, że pacjentka jest zdolna ciąże usunąć. Lepiej dmuchać na zimne w tym powalonym kraju.
  16. W tym konkretnym przypadku nie wiem czy wplyw TK miał miejsce, więc nie będę się wypowiadać. W rodzinie był podobny przypadek i to przed zmianą ustawy i też nie usuwali płodu, który nie był martwy, został donoszony i obecnie ma 5 lat. Jednak drugi obumarły usunięto, ale nie od razu też czekali tylko już nie pamiętam ile czasu. Jednak napiszę ciekawą rzecz, która przytrafiła się mojej skromnej osobie. Szukalam na początku ciąży ginekologa no i znalazłam, wszystko pięknie, cacy, ale coś cicho o badaniach prenatalnych. W koncu sama się upomniałam o usg i test pappa. Usłyszalam wtedy, że po co mi ta wiedza, że wady jak są to wyjdą w połówkowym a urodzić i tak muszę, żw dostanę wtedy kontakt do poradni pomagającej kobietom w takich sytuacjach, ale po co wcześbiej ma się stresować. Porażka. I tak zażądałam dokładnego usg i testów, ale zaufanie do lekarza spadło do zera, więc jeszcze tego samego tygodnia poszłam na usg prenatalne do innego i u niego już zostałam. Czekam teraz na połówkowe z przerażeniem. Nie chcę chorego dziecka, jestem w pełni o tym przekonana i to ja zadecyduje o tym co będzie jeśli otrzymam straszną wiadomość. Jednak wciąż w uszach mam słowa tamtego lekarza, ze po co, że mamy ustawę,że to nie ma sensu, że na nic nie będę miała wpływu.
  17. Każdy ginekolog poprowadzi ciążę niezależnie od wagi. Jednak moja bliska koleżanka miała przykrą sytuacje gdzie pani ginekolog zwróciła jej uwagę w sposób bardzo niemiły. Namawiałam ją by złożyła na nią skargę, ale nie chciała. Ja z kolei będąc w szpitalu w ciąży usłyszałam od pielęgniarki przy pobieraniu krwi, że jakaś mizerna jestem jak na ten wiek ciąży i że ona mi dobrze nie wróży. Chyba jej się zawody pomyliły co oczywiście jej powiedziałam. Profesjonalny lekarz nie będzie komentował wagi pacjentki chyba, że musi o tym wspomnieć gdy chodzi o dane zalecenia, ale nigdy nie powinien komentować czy rzucać jakichkolwiek uwag.
  18. Nie rodzę na początku roku tzn nie w najbliższych tygodniach. Sytuacja jednak uległa zmianie i nie mam już wyboru poza tym czy szpital czy prywatna klinika. Także po częsci temat nieaktualny. Już zapomniałam że w ciąży wszystko może się zmieni z dnia na dzień.
  19. Witam serdecznie. Wiem, ze temat wałkowany był tu nie raz, ale znalazłam same stare tematy, a chciałabym żeby wypowiedziały się osoby normalnie i kulturalnie, bo sama poważnie się zastanawiam i biorę różne aspekty pod uwagę jak na to chociażby w jakich czasach żyjemy. Oczywiście będę jeszcze swoje plusy i minusy omawiać z ginekologiem, ale mimo, że do porodu mam jeszcze sporo czasu to już go pytałam czy mogę wybrać poród naturalny czy cesarkę i odpowiedział, że tak. Mogę rodzić naturalnie w prywatnej klinice pod jego opieką lub w szpitalu państwowym również pod jego opieką. Może mi wykonać cc w klinice lub w państwowym. Oczywiście w każdym z przypadków płacę, ale jeśli zdecyduje się na szpital państwowy to logiczne że płacę mniej, ale to najmniej istotne dla mnie. Po pierwsze nie wiem co wybrać klinikę czy szpital, bo w szpitalu wiadomo mamy pandemię i bezpieczniej byłoby wybrać klinikę. Z drugiej jednak strony w razie powikłań moich (choruje przewlekle) czy dziecka szpital jest bezpiecznieszy ze względu na sprzęt. Tutaj to nawet myślę bardziej o sobie bo w razie czego bede potrzebowała szybkiej pomocy i doświadczonych specjalistów a w klinicznym szpitalu o to łatwiej niż w prywatnej klinice. Jeśli natomiast chodzi o poród to z jednej strony chciałabym przeżyć ten naturalny, doświadczyć tego, ale z drugiej strony boję się o dziecko, bo wiem, że różnie może to się skończyć. Co do cc to wiadomo, że dziecko bezpieczniejsze, ja spokojniejsza, operacja mi nie jest straszna, bo wiem jak to jest, ale po wyjściu ze szpitala czy kliniki będę sama z dzieckiem i nie wiem czy to nie będzie zbyt duże obciążenie dla mnie. Proszę weźcie pod uwagę moje obawy i wszelkie aspekty i napiszcie co byście mi radziły. Oczywiście mamy które mają poród za sobą też niech się wypowiedzą. Będę bardzo wdzięczna za wszystkie rady i wskazówki.
  20. Nie zauważyłaś żadnych zmian tylko je sobie wmawiasz, przykro mi, ale taka prawda. Nawet gdybyś była w ciąży to za wcześnie by było na jakieś zmiany, a jak już wiesz w ciąży nie jesteś. Test ciążowy robi się w dniu spodziewanej miesiączki lub po jeżeli się spóźnia. Co do objawów implantacji nie wmawiaj sobie i nie obiecuj za wiele, czasami to, że za bardzo chcesz może zaburzyć twoj rozsądek. Z twojego postu wynika że staracie się od miesiąca, daj sobie na wstrzymanie, nie czytaj o objawach, nie doszukuj się co miesiąc zmian w ciele, a będzie dobrze.
  21. Decyzji nie podjęłam. DropKick dziękuje Ci za ten wpis. Myślę, że poród to tak jak ciąża loteria, może być szybki i bez traumy, tak jak i ciąża może przebiegać lekko i przyjemnie. Ja np ciąże przechodzę bez żadnych dolegliwości i w ogóle dla mnie to przyjemny stan, nie dość że schudłam na początku 6kg to poprawiła mi się cera i włosy, w dodatku samopoczucie mam doskonałe. Nie powiedziałabym jednak że każda ciąża to pikuś, moja przyjaciółka miesiac wymiotowala i wyglądała w I trymestrze jak z krzyża zdjęta. Każda kobieta przechodzi ciąże i poród inaczej. Ja z jednej strony chciałabym urodzić naturalnie tak jak pisałam po to nawet żeby doświadczyć tego, gdybym była w pełni zdrowa to na 90% zdecydowałabym się na poród w prywatnej klinice. W szpitalu państwowym mam jednak słuszne obawy.
  22. Chyba przesadzasz z tym zdrowiem moim i dziecka. A cesarka na życzenie chyba istnieje skoro można ją mieć w prywatnych klinikach. W szpitalach państwowych nie istnieje z tym się zgadzam, ale myślę, że jest to podyktowane i tak większą troską o pieniądze niż o zdrowie matki i dziecka. Dodam też, że gdyby w naszych państwowych szpitalach nie dochodziło do zaniedbań porodów naturalnych to i na te cesarki nie byłoby tyle chętnych.
  23. Jeszcze odniosę się do osób takich jak ja, które rozważają szpital państwowy i cesarkę na życzenie. Weź pod uwagę, że ja gdybym w pełni zdrowa to bym wybrała prywatną klinikę bez względu nawet na rodzaj porodu. Niestety nie jestem i tu muszę myśleć o sobie o tym czy z prywatnej kliniki zdążą mnie przetransportowac w razie czego do szpitala, a uwierz mi, że w moim przypadku w najgorszym scenariuszu będzie to kwestia dosłownie kilkunastu minut. Jednak tutaj będę to konsultowała nie tylko z ginekologiem, ale ze swoim drugim lekarzem specjalistą i jego zdanie będzie bardzo ważne, zresztą czekają mnie badanie, które będą miały wpływ na moją decyzję odnośnie szpitala czy prywatnej kliniki, na razie to sobie wszystko rozważam biorąc pod uwagę czarne scenariusze jak i te całkiem dobre.
  24. Co do studentów to się w pełni zgadzam, mi nigdy nie przeszkadzała ich obecność, a często bywali pomocni. Trochę się po szpitalach niestety poprzewijałam i wolę kliniczne gdzie są gromady studentów a i specjaliści są na wyciągnięcie ręki w takich szpitalach. Jeśli chodzi o ten limit cesarek to faktycznie nie pomyślałam o tym, niestety ten argument przemawia do mnie żeby to cc lepiej sobie załatwić jeśli zdecyduje się na szpital państwowy. Z dwojga złego wolę być tą która zajęła salę niż tą zmuszoną do czekania i ryzykowania zdrowiem dziecka. Taka brutalna prawda. Chociaż w pełni zdaję sobie sprawę, że w takim wypadku decyzja nie jest pozytywnie widziana pod względem etycznym czy moralnym, ale nic na to nie poradzę, że dla mnie zdrowie dziecka jest ważniejsze niż morale. Jedyne co może być pocieszające to to, że u mnie naprawdę kobiety nie chcą w tym szpitalu rodzić i trafiają tam chyba tylko przypadkowo bądź tak jak wspomniałam na cc na życzenie.
  25. Oczywiście,że wyrażacie opinię i bardzo się cieszę i dziękuje za nie. Masz w sumie racje z tymi anestezjologami, ale muszę się dowiedzieć czy w moim szpitalu jest z tym problem. Przyznam szczerze, że w naszym klinicznym to kobiety za bardzo rodzić nie chcą, raz, że studenci, a dwa, że są dwa przynajmniej szpitale państwowe gdzie warunki na oddziałach położniczych są lepsze, personel milszy itp. Te dwa szpitale są na pewno oblegane, a w klinicznym to rodzą chyba tylko te, które muszą lub mają poopłacane cesarki. Ja biorę jednak pod uwagę tylko szpital kliniczny, bo sprzęt mają najlepszy no i wszystkich specjalistów, a to jest dla mnie ważniejsze od wygodniejszego łóżka czy miłej pani pielęgniarki.
×