Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

tina45

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. A co gdyby dziewczynka spała całe swoje życie w jednym łóżku z 5-7 lat starszą siostrą, bo np. lepiej by spała, czy czuła by się bezpieczniej, traktowałyby się jako najlepsze przyjaciółki i miałyby świetny kontakt, albo po prostu nie z własnego wyboru a z przyczyn materialnych. Też źle by to wpływało na jej samodzielność w dorosłym życiu tylko dlatego, że nie sypiała sama? Uważa pani, że mogłaby mieć problemy np. z późniejszą wyprowadzką? Może to nie jest taka sama sytuacja, ale w moich oczach w jakiś sposób nawiązująca. Pytam czysto teorytycznie o pani zdanie na ten temat.
  2. A tu właśnie jest dość spore zdziwienie, bo córka obecnie naprawdę dobrze sobie radzi, świetnie gotuje, utrzymuje porządek, pomaga mi w domu, bardzo dobrze się uczy i nigdy nie sprawiało jej problemów np. parudniowy wyjazd ze szkoły z koleżankami. Myślę, że w przyszłości wyprowadzka choćby na studia nie będzie stanowiła dla niej problemu (córka nawet wyczekuje tego momentu), chociaż sądzę, że nie będzie to dla niej łatwa rozłąka z domem rodzinnym. Bardziej zastanawiam się, czy nie będzie miała problemów np. z poczuciem autonomii?
  3. Cześć! Mój mąż pracuje za granicą i wraca raz w miesiącu na tydzień. Jestem matką prawie 17 letniej córki i ostatnio zastanawiam się nad pewną sprawą. Otóż, jeszcze do niedawna bo aż do 16 urodzin córka spała razem ze mną (po 16 urodzinach to ustało, a wcześniej przez cały rok zdarzało się bardzo rzadko). Do piątego roku życia spała razem ze mną i mężem, ponieważ nie mieliśmy warunków, żeby mogła spać osobno. Potem przeprowadziliśmy się i spała z nami w jednym pokoju na osobnym łóżku piętrowym, a u góry na tym łóżku jej starszy brat i raczej nie przypominam sobie, żeby miała z tym jakieś problemy choć pewnie czasem mogło się zdarzać, że przechodziła w nocy do nas. Kiedy miała 9 lat urządziliśmy jej swój własny pokój. Nie ukrywam, że córka bała się spać sama, ale kiedy przyjeżdżał mąż nie było dyskusji - mimo lęku śpi u siebie. Owszem, zdarzało się, że czasem w nocy do nas przechodziła ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadzało i nie próbowaliśmy tego ukrócić. Nie przypominam sobie sytuacji, by córka kładła się wieczorem i spała razem z nami całą noc bez większego powodu (zdarzyło się tak parę razy, np kiedy zginął jej ukochany piesek a noc była bardzo wietrzna (miała wtedy prawie 12 lat). Od tamtej pory nigdy nie zdarzyło jej się spać i ze mną i z moim mężem (z nami razem). Za każdym razem kiedy mąż przyjeżdżał spała u siebie bezwzględnie. Natomiast nie ukrywam, że kiedy mąż wyjeżdżał córka spała razem ze mną (zazwyczaj przynosiła swoją kołdrę). Do pewnego momentu uzasadniała to lękiem ale potem stało się to jej przyzwyczajeniem - lubiła spać ze mną. Nawet przez parę miesięcy spała ze mną dzień w dzień (miała pewnie wtedy jakoś 14-15 lat). Nawet gdy czasem siedziała u siebie do późna bo albo z kimś pisała, albo oglądała jakiś film to potem przychodziła do mnie. Mi to zupełnie nie przeszkadzało. Co dziwne, rzadziej się jej to zdarzało gdy miała 11-13 lat. Potem, gdy miała prawie 15 lat to zrobiła się całkiem innym dzieckiem i sama przyznaje, ze miała wtedy okropny czas, więc przychodziła spać do mnie. W wieku 15,5 lat przychodziła bardzo bardzo rzadko. Córka jest niezwykle wrażliwa. Myślę, że jest też ze mną bardzo związana. Sądzę, że gdyby mąż był cały czas w domu wspólne spanie trwało by góra parę lat a potem przychodziłaby jedynie od czasu do czasu. Zastanawiam się, czy moje przyzwolenie na spanie ze mną wyrządziło jej krzywdę? Czy przez to może mieć jakieś problemy emocjonalne w dorosłym życiu? Jak to wyglądało u was, z wami lub waszymi dziećmi? Boję się, że to, że córka spała ze mną będzie mieć nieodwracalne dla niej skutki. Córka jest dosyć samodzielna i naprawdę o siebie dba i potrafi się zająć sobą, dobrze gotuje, uczy się, sprząta ale zastanawiam się skąd u niej potrzeba tak długiego spania ze mną? Czy uważacie to za jakieś zboczenie? Proszę o szczere opinie!
×