Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aye

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Toksycznych ludzi nie zmienisz. Od takich możesz się jedynie odciąć dla własnego zdrowia psychicznego. Rób swoje i ogranicz kontakty z tymi ludźmi. My też mieliśmy dziwne sytuacje i jazdy z bratem męża i jego żoną. Z tą różnicą, że teściową miałam bardzo spoko. Nigdy nikogo nie faworyzowała, traktowała nas obie równo, jak własne córki można powiedzieć. To brat i jego żona mieli ciągle jakiś do nas problem. Zamiast się użerać, ucięliśmy kontakty. Nawet w wigilię przyjechaliśmy wcześniej, żeby spędzić ją z teściami, a ich nie spotkać. Spokój psychiczny bezcenny. Po śmierci teściowej kolejne jazdy i kopanie dołki. Zaczęło się oczernianie mojego męża przed jego własnym ojcem, ponieważ brat ostrzył pazury na mieszkanie po rodzicach. I od tej sprawy się odcięliśmy. Jak teść umrze, to będzie sprawa spadkowa i tyle. Nie mamy zamiaru się w to mieszać, gdy teść nie planuje na nikogo konkretnego mieszkania przepisać. Co ciekawe, minęło kilka miesięcy bez kontaktów i brat się zreflektował w końcu. Zaprosił mojego męża na piwo i szczerze pogadali. W obliczu śmierci mamy może w końcu coś sobie przemyślał i zastanowił się, co jest w życiu ważniejsze. Teraz mamy kontakt. Sporadyczny wprawdzie, ale póki żadnych jazd nie ma. On sobie doskonale zdaje sprawę, że jak będzie nam robił pod górkę, to kontakt utniemy i tyle. Tobie radzę to samo. Szkoda nerwów.
  2. Nie ochrzciłam syna. Teraz ma 10 lat i chodzi do 3 klasy. Jako jedyny z klasie nie uczęszcza na katechezę. Ale nie ma z tego tytułu żadnych nieprzyjemności. Co więcej mamy świetną szkołę, która zawsze układa plan tak, aby religia była na pierwszej lub ostatniej godzinie lekcyjnej.
×