Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Romanka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    37
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

8 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Hej! ja mam zawsze migrene w trakcie lotu, na start bardzo polecam gume do zucia pomaga jak przy starcie i ladowaniu zatykaja sie uszy (czasem bardzo wrecz bolesnie ) , radze maly posilek z godzine przed lotem, na pewno sie nie obzerac bo beda duze wzdecia. mozna kupic jakas przekaske i wode na podroz by nie wydawac kasy na pokladzie . Co do pakowania nie mam pojecia mi nigdy sie wszystko nie miesci, ale na youtub masz filmy jak pakowac sie (chociaz u mnie to nie dziala:) zalezy czy masz bagaz duzy ktory oddajesz pod poklad czy tylko podreczny ktory wezmiesz ze soba. jak tylko podreczny pamietaj przy pakowaniu ze moga Ci kazac wyjac wszystkie elektroniczne rzeczy przy odprawie na odzielna tace. Tak samo jak masz podreczny sprawdz czy na pewno dokladnie wiekosc i szerokosc sie zgadza z dana linia lotnicza ( sprawdzaja to i moga kazac doplacic jak bedzie nawet o cm za duzy- mi sie zdazylo pare razy) Kosmetyki mozesz brac ile chcesz w duzy bagaz ktory idzie pod poklad ale w bagaz podreczny tylko kosmetyki, plyny ogolnie wszystko w plynie tylko do 100ml jak masz cos wiekszego wyrzuca Ci. Dlatego wode/picie kup na lotnisku w strefie bezclowej. Wez jakas ksiazke, magazyn lub zgraj sobie jakies filmy na telefon bo bedzie CI sie nudzic w trakcie lotu. Powodzenia
  2. Bylam z 2 lata temu przed pandemia i szczerze nie podobalo mi sie. Wszystko wydawalo mi sie brudne (po za hotelem 5 gwiazdek nie pamietam nazwy ale w zlotych piaskach) stare i takie zacofane. Cos jak wakacje nad Baltykiem w latach 90stych. Jak by sie czas zatrzymal. Jedzenie takie sobie, typowe dla turystow ( w ciagu 10 dni 2 zatrucia pokarmowe ja maz i znajomi, koniecznie cos na zatrucia wez ) a staralismy sie jesc w polecanych restauracjach. Sporo rumunow, cyganow, trzeba uwazac na rzeczy. W weekend duzo pijanych i to wcale nie turystow tylko Blugarow. To moje odczucia moze trafilam w zly czas, ale wiecej nie mam zamiaru tam jechac wole dolozyc pare zlotych i jechac do Hiszpani, Wloch , Grecji. Ale jak mowie to moja prywatna opinie moze TY trafisz lepiej. Milych wakacji.
  3. Mieszkam w dosc nowym bloku (6 pietrowym)na ostatnim pietrze. mieszkanie o calosci pietra. Nademna jest tylko maly strych, bardzo niski nie da sie tam wejsc, ewentualnie mozna sie wczolgac ale watpie czy ktos by chcial:) wejscie jest w klapie w suficie w korytarzu. od jakis paru miesiecy ciagle cos tam stuka , chodzi, czasem bardzo glosno doslownie jak by czlowiek w glanach butach . Jak sie zaczela wiosna jakies bardzo male ptaki zaczely wchodzic pod dachowki i robic gniazda. Slyszalam je dobrze jak cwierkaja rano. Ostatnio wykluly sie male i darly sie rano i wciagu dnia. Wczoraj rano znow male cwierkaly, nagle uslyszalam duzy ,szybki stukot jak by ktos biegl z drugiego konca struchu, darcie sie ptakow i lomot jak by ktos czyms bardzo ciezkim uderzal o podloge na strychu i potem cisza . Ptaki przestaly wlatywac , zero cwiergotu , zero ptakow. Wrocilo dziennie glosne pukanie na strychu. Jakies pomysly co to moze byc? Mozliwe ze szczury? ale tak wysoko? Rozmawialam z administratorem budynku ale twierdzi ze nie mozliwe ze to szczury, i na pewno ptaki.. ale czy ptaki zjadlyby (to pewnie sie stalo z ptakami z gniazda) inne ptaki? po za tym pod dachowki miescily sie tylko takie bardzo male ptaki(cos ala wroble ale czarne z czerwonymi dziobami) Jakies pomysly co to moze byc?
  4. tak mozesz miec kontrole. eventualnie otworz jakies konto internetowe typu monzo czy revolt i tam wrzuc kase i zmien walute jej przechowywania(euro dolary lub funty) wtedy nikt sie nie przyczepi(duzo znajomych tak robi)
  5. Romanka

    Opieka nad osobami starszymi

    Oj Dziewczyno podziwiam Cie ze tyle na siebie wzielas. Pierwsza mysl to ze rozumiem wszystko ale to sa Dziadkowie Twojego partnera, nie jest to Twoj obowiazek. I oczywiscie ze go kochasz ale sa granice. Zawsze TY powinnas byc na pierwszym miejscu dla siebie samej. Gdzie Twoje zycie? On wyjezdza a TY robisz za darmowa opieke do starszych osob(troche to wyglada jak by on Cie wykorzystywal) po za tym Dziadkowie maja pewnie rente lub emeryture a marynarz tez sporo zarabia wiec Twoj partner powinien oplacic opiekunke (jest to koszt ok 4 tys zl miesiecznie za oboje wlasnie sprawdzilam) wlasnie przeczytalam ten post mojemu mezowi ktory powiedzial ze nigdy by mnie nie wpakowal w taka sytuacje i jest to zrzucenie obowiazkow. a jestesmy malzenstwem 11 lat co dopiero para przed slubem.. poczekaj az partner wroci do domu, spakuj sie , powiedz mu ze ma to zalatwic i ewentualnie pomozesz mu w tym a jak nie wracasz do siebie. powodzenia
  6. ksiazka (jest tez film ale nie widzialam) Katedra w Barcelonie czytam 2 czesc i nie moge sie oderwac, w podobnym stylu Filary ziemi (genialna, bardzo wciagajaca ksiazka) ksiazka "prostytutki tajemnice platnej milosci" reportaz, wciaga i momentami brutalne. z filmow ostatnio widzialam " kwiat pustyni" - ciekawy, a z brutalnych film " Megan Is Missing" (nie jest to horror bardziej dramat ) przez polowe filmu troche nudy ale koncowka....chyba z tydzien o tym myslalam i zmienil moje postrzeganie internetu .
  7. Romanka

    Sama samotna

    Zmien taktyke. Zacznij szukac nie drugiej polowki a znajomych. Zapisz sie na jakies zajecia/kursy yoga, cwiczenia, jakis jezyk, moze jakis kurs zawodowy (nawet cos prostego jak robienie paznokci itp) albo jakis kurs komputerowy. cos co moze Cie zainteresowac. Tam mozna poznac ciekawych ludzi. Uzbieraj kase jedz na jakas wycieczke zorganizowana. Lub do jakiegos duzego miasta np. Warszawa/Krakow i spij w jakims fajnym hostelu. W hostelach w duzych miastach organizuja duzo wyjsc i zwiedzania wspolnego dla ludzi ktorzy sa sami. Ogolnie ogarnij siebie. Twoje zycie sie samo nie zmieni jesli TY nic w nim nie zmienisz. Powodzenia Dziewczyno
  8. Idzcie na jakies zajecia razem.. tenis, plywanie, jazda konna, rolki, scianka wspinaczkowa itp ona sie porusza , spedzicie troche czasu razem, moze i ona odkryje jakas pasje a Ty zobaczysz ja w innym swietle, srodowisku.
  9. tak jak pracodawca Cie zatrudnil lub ktos Ci zalatwil pewna posade. Wtedy musisz napisac do biura HR danej firmy i oni Ci powinni przyslac.
  10. Hej! Jestem w wieku gdzie musze podjac decyzje o dziecku, bo niedlugo moze byc ostatnia szansa. Mam wspanialego meza i kocham nasze zycie we dwoje. Mamy rownie bardzo dobra sytuacje finansowa. Nigdy nie wyobrazalam sobie, siebie jako matki, nigdy tego nie chcialam i szczerze to tak naprawde poprostu nie lubie dzieci. Nawet bratankow, jak trzeba zajme sie nimi ,najlepiej jak umiem ale nie czuje zadnej wiezi, wrecz przeciwnie odpycha mnie od nich jak siadaja mi na kolana czy lapia za reke(tak samo mam z dziecmi mojej najlepszej przyjaciolki). Ale od mamy, tesciowej i wszystkich dookola slysze ze czas na dziecko, i zlowrogie wrozby ze zostaniemy sami na starosc i nikt nam nie poda tej "szklanki wody" na starosc, i wlasnie tego szczerze sie boje. Mam dziadkow ok 90 letnich i widze jak wszystkie dzieci i wnuki sie nimi zajmuja i szczerze jest to wspaniale. Ale boje sie poniewaz nigdy nie lubilam dzieci i zawsze mnie odrzucalo od nich , ze podobnie bedzie z moim wlasnym dziekiem. Czytalam ksiazki i artykuly o matkach ktore "zaluja macierzynstwa" i mysle ze ze mna bedzie podobnie. Co jak urodze dziecko i nie bede potrafila go kochac?I bedzie mnie odrzucac jak inne dzieci teraz.( dam mu wszystko co najlepsze na pewno ale czy bedzie to cos warte bez milosci?) Wiem ze mowi sie ze ze swoim dzieckiem jest inaczej jednak jest masa kobiet ktore przyznaja sie ze nie maja odczuc do wlasnych dzieci i przez to ze sie pojawily stracily szczesliwe zycie? Kocham moje zycie teraz i jestem bardzo szczesliwa ale boje sie ze wraz z pojawieniem sie dziecka zmieni sie ono na gorsze, i bede jak te kobiety "zalowala macierzynstwa". Czy sa tu Pani ktore mialy podobne obawy? Lub walsnie czy sa tu kobiety ktore "zaluja"????
  11. na youtube( ale po angielsku UK lub USA) masz duzo profesjonalnych darmowych video jak malowac krok po kroku ze wskazowkami. Kup dobre pedzle i plotno , zobacz czy Ci to wychodzi i sprawia radosc zanim wydasz kase na kurs.
  12. Hej! W zwiazku nie bylam, ale od lat pracuje z Wegrami w jednym biurze . Ogolnie mentalnie troche podobni do Polakow , ale jednak sa roznice. Kobiety traktuja super przez pierwszy rok zwiazku, potem jak juz wiedza ze "jego" to na pierwszym miejscu zawsze beda kumple i wypady z kumplami(taki schemat widzialam u wiekszosci moich kolegow) duzo pija, mam wrazenie ze wiecej niz polacy. Dosc spora czesc Wegrow sa wymieszani z Rumunami (najczesciej po dziadkach) i wieszosc z nich to ukrywa, bo nie ma sie czym chwalic ,ale ta rumunska krew wychodzi zwlaszcza po alko. Wegierki sa na to bardzo wyczulone i osobiscie znam dziewczyne ktora odwolala slub jak sie dowiedziala ze Pan mlody jest w 1/4 rumunem. Ogolnie dobrzy koledzy i pracownicy ale do zwiazku bym nie brala Wegra, za duzo sie nasluchalam jak mowia faceci miedzy soba o kobietach, ogolnie w porownaniu do innych narodowosci facetow w pracy , to co mowia Wegrzy najmniej mi sie podobalo. Dodatkowo podczas rozstania potrafia byc bardzo zlosliwi i wredni, chca zniszczyc zycie partnerki bo "ich meska duma ucierpiala" lub chca pokazac przed kolegami jak ich malo obchodzi byla (to tez widzialam w wielu przypadkach) To moje osobiste doswiadczenia ale wiadomo ludzie nizaleznie od narodowaosci sa rozni. pozdrawiam
  13. Hej! Moze ktos ma jakas dobra rade co zrobic. W pandemi moj maz stracil prace w biurze (ktora bardzo lubil i byla zwiazana z jego wyksztaceniem ) . Jedyne co znalazl (rok temu )to praca w fabryce przy konserwacji komputerow w maszynach. Praca polega na chodzeniu po gigantycznej fabryce i sprawdzaniu maszyn(dziennie robi w pracy chodzac ok 5-7km) Chodzac musi miec ze soba duzy komputer na kolkach o wadze prawie 20kg(czyli ciaga to za soba). Ogolnie praca jest super platna, nawet w biurze nie mial takich pieniedzy. praca jest od 5 rano do 14. I ta praca dobija mojego meza. ciagle jest zmeczony przez ranne wstawanie, robil badania u lekarza sa dobre ale on wyglada okropnie. jest ciagle blady, ma podkrazone oczy, zaczal sie garbic, dodatkowo jest ciagle smutny. zrezygnowal z silowni(jest zbyt zmeczony ) , z biznesu ktory chcial zalozyc, uczyl sie programowania - tez przestal, nie chce spotykac sie z kolegami , mowi o sobie ze jest teraz "robolem w fabryce" , ma depresje , w domu albo spi albo czyta ksiazki - horrory (jedyne z czego nie zrezygnowal) . Opowiadal mi o ludziach z pracy , sa to mili ale bardzo prosci ludzie , wiecznie narzekajacy i niemal codziennie pijacy , nawet go zapraszaja na wodke ciagle , odmawia ale mowi ze chyba pojdzie poniewaz "teraz jest takim samym robolem jak oni". Prosilam go aby zrezygnowal z pracy, mamy oszczednosci i ja niezle zarabiam, on moglby odpoczac w domu pare miesiecy i szukac czegos innego powoli, lub skonczyc kurs. Ale on nie chce, mowi ze praca jest zbyt dobrze platna i nie obchodzi go ze mu niszczy zdrowie i jej nie lubi(jego slowa) W rok postarzal sie niemal 10 lat! Zostawilam go samego na 2 tygodnie , myslalam ze moze tego potrzebuje ale nie , pisal dzwonil bym wrocila wczesniej ,ze nie chce byc sam ale z praca nic sie nie zmienilo. Nie slucha kolegow, brata ani mnie. Nie chce tez sluchac nic o wakacjach i zadnym urlopie (mimo ze ma duzo platengo urlopu w pracy). Jest to jakies dziwne autodestrukcyjne zachowanie. Jakis pomysl co mozna zrobic?
×