Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Agatka2020

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Agatka2020

    Odejść czy czekać?

    Jest dobrym ojcem bo dba o synka... Haha i pisząc to zdałam sobie sprawę że tkwię w kajdanach stereotypów bo ja stary dziecka nie leje, a bawi się z nim i zmieni pieluszke to juz jest ojcem roku i zasługuje na pomniki, wywiady i błysk fleszy
  2. Agatka2020

    Odejść czy czekać?

    O niczym nie wiedzą, po co mają wiedzieć? Moja mama jest z gatunku zamartwiajacych się. Nie, nie uprzedzali mnie bo bardzo szanują moje decyzje i wspierają mnie niezależnie od wszystkiego. I nie, nie jest mi głupio w żaden sposób - nie do końca tez rozumiem dlaczego miałoby być mi głupio? Przeciez kazdy ma prawo do błędnych decyzji i potkniec w życiu. Nikt z nas nie jest alfa i omega, nikt nie ma tez instrukcji na życie.
  3. Agatka2020

    Odejść czy czekać?

    Masz rację, nie pomyślałam w ten sposób o tym
  4. Hej, jestem nowa na forum i proszę Was o opinie na meczacy mnie ostatnio temat. Mam 35 lat i roczne dziecko. Mam też meza, z którym się nie dogaduje - przy czym zwrot "nie dogaduje" to eufemizm. I o niego- tego meza - się tu rozchodzi. Nigdy się nie kochaliśmy jakos specjalnie, wzięliśmy slub bo chodziło o interes, obopólny oczywiście a nie o to ze polasilam się na majątek czy cos w tym stylu. Klocilmy się niemal non stop o wszystko, począwszy od błahostek a skończywszy na chorowaniu dziecka. Nie widzę przyszłości dla tego związku, szczerze to ciężko mi znieść jego obecność. Mieszkamy w mieszkaniu jego matki, ja mam rodziców do których moge sie wyprowadzić z dzieckiem, ale... za chwilę wracam do pracy, do której fizycznie nie dojadę z domu rodziców. I tu pojawia się moje wahanie: - czy zostać u meza, wrócić do pracy, odkładać kasę i znalezc prace bliżej rodziców, wtedy dopiero się wyprowadzić? - czy isc na wychowawczy, wyprowadzić się z dzieckiem, no ale być na garnuszku rodziców? Dodam, że ostatnio pokłóciliśmy sie do tego stopnia ze wziął mnie za bluzkę, rzucił na ścianę i uderzył w nią moja głowa. Dodał ze powinien "byl częściej spuszczać mi w..." bo może byłabym grzeczniejsza. Nie biorę tego do głowy bo akurat przemocy sie nie boje, przyzwyczail mnie do terroru psychicznego tez. Jestem bardzo pragmatyczną osobą i jak wspomniałam nie boje się przemocy z jego strony. Jest bardzo dobrym ojcem, dba o synka - tylko mnie nienawidzi i obwinia o cale zlo tego świata. Jest bardzo związany ze swoją mocna dysfunkcyjną rodziną (alkohol, choroby psychiczne) i może stad wynika jego zachowanie. Proszę zatem o opinie co powinnam zrobić... jeśli jednak masz hejtowac albo pisać niekonstruktywnie to śmiało - ja nie biorę tego do głowy
×