Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Hej, jestem nowa na forum i proszę Was o opinie na meczacy mnie ostatnio temat.

Mam 35 lat i roczne dziecko. Mam też meza, z którym się nie dogaduje - przy czym zwrot "nie dogaduje" to eufemizm. I o niego- tego meza - się tu rozchodzi.

Nigdy się nie kochaliśmy jakos specjalnie, wzięliśmy slub bo chodziło o interes, obopólny oczywiście a nie o to ze polasilam się na majątek czy cos w tym stylu. Klocilmy się niemal non stop o wszystko, począwszy od błahostek a skończywszy na chorowaniu dziecka. Nie widzę przyszłości dla tego związku, szczerze to ciężko mi znieść jego obecność. Mieszkamy w mieszkaniu jego matki, ja mam rodziców do których moge sie wyprowadzić z dzieckiem, ale... za chwilę wracam do pracy, do której fizycznie nie dojadę z domu rodziców.

I tu pojawia się moje wahanie:

- czy zostać u meza, wrócić do pracy, odkładać kasę i znalezc prace bliżej rodziców, wtedy dopiero się wyprowadzić?

- czy isc na wychowawczy, wyprowadzić się z dzieckiem, no ale być na garnuszku rodziców? 

 

Dodam, że ostatnio pokłóciliśmy sie do tego stopnia ze wziął mnie za bluzkę, rzucił na ścianę i uderzył w nią moja głowa. Dodał ze powinien "byl częściej spuszczać mi w..." bo może byłabym grzeczniejsza. Nie biorę tego do głowy bo akurat przemocy sie nie boje, przyzwyczail mnie do terroru psychicznego tez. 

Jestem bardzo pragmatyczną osobą i jak wspomniałam nie boje się przemocy z jego strony. Jest bardzo dobrym ojcem, dba o synka - tylko mnie nienawidzi i obwinia o cale zlo tego świata. Jest bardzo związany ze swoją mocna dysfunkcyjną rodziną (alkohol, choroby psychiczne) i może stad wynika jego zachowanie. 

Proszę zatem o opinie co powinnam zrobić... jeśli jednak masz hejtowac albo pisać niekonstruktywnie to śmiało - ja nie biorę tego do głowy 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W twoim pojęciu kobieta bita to kobieta bezczelna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Agatka2020 napisał:

Dodam, że ostatnio pokłóciliśmy sie do tego stopnia ze wziął mnie za bluzkę, rzucił na ścianę i uderzył w nią moja głowa. Dodał ze powinien "byl częściej spuszczać mi w..." bo może byłabym grzeczniejsza

Uciekac jak najszybciej, bo moze ciebie nawet zabic. Nie udawaj bohaterki, bo martwa mama nie jest dziecku potrzebna.

Co mowia twoi rodzice na te maltretowanie ciebie? 

I nie wymyslaj, ze jest dobry dla dziecka, bo jak sie nie podporzadkujesz, to moze nawet dziecku zrobic krzywde.

Sama piszesz, ze to chory czlowiek.

  • Like 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim nie funduj dzieciakowi traumy życia w przemocowej rodzinie, bo to najgorsze co możesz zrobić. Z każdego miejsca da się dojechać do pracy kwestia tego jak to zorganizować. Prawo jazdy i samochód. 
zabieraj się z tego domu i małżeństwo jak najszybciej. im dalej w las tym będzie gorzej. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, Agatka2020 napisał:

Hej, jestem nowa na forum i proszę Was o opinie na meczacy mnie ostatnio temat.

Mam 35 lat i roczne dziecko. Mam też meza, z którym się nie dogaduje - przy czym zwrot "nie dogaduje" to eufemizm. I o niego- tego meza - się tu rozchodzi.

Nigdy się nie kochaliśmy jakos specjalnie, wzięliśmy slub bo chodziło o interes, obopólny oczywiście a nie o to ze polasilam się na majątek czy cos w tym stylu. Klocilmy się niemal non stop o wszystko, począwszy od błahostek a skończywszy na chorowaniu dziecka. Nie widzę przyszłości dla tego związku, szczerze to ciężko mi znieść jego obecność. Mieszkamy w mieszkaniu jego matki, ja mam rodziców do których moge sie wyprowadzić z dzieckiem, ale... za chwilę wracam do pracy, do której fizycznie nie dojadę z domu rodziców.

I tu pojawia się moje wahanie:

- czy zostać u meza, wrócić do pracy, odkładać kasę i znalezc prace bliżej rodziców, wtedy dopiero się wyprowadzić?

- czy isc na wychowawczy, wyprowadzić się z dzieckiem, no ale być na garnuszku rodziców? 

 

Dodam, że ostatnio pokłóciliśmy sie do tego stopnia ze wziął mnie za bluzkę, rzucił na ścianę i uderzył w nią moja głowa. Dodał ze powinien "byl częściej spuszczać mi w..." bo może byłabym grzeczniejsza. Nie biorę tego do głowy bo akurat przemocy sie nie boje, przyzwyczail mnie do terroru psychicznego tez. 

Jestem bardzo pragmatyczną osobą i jak wspomniałam nie boje się przemocy z jego strony. Jest bardzo dobrym ojcem, dba o synka - tylko mnie nienawidzi i obwinia o cale zlo tego świata. Jest bardzo związany ze swoją mocna dysfunkcyjną rodziną (alkohol, choroby psychiczne) i może stad wynika jego zachowanie. 

Proszę zatem o opinie co powinnam zrobić... jeśli jednak masz hejtowac albo pisać niekonstruktywnie to śmiało - ja nie biorę tego do głowy 😉

W twojej opinii dobry ojciec leje matkę swojego dziecka albo zwraca się do niej jak do worka na spermę?

Zostaw go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
27 minut temu, Sylwia1991 napisał:

W twojej opinii dobry ojciec leje matkę swojego dziecka albo zwraca się do niej jak do worka na spermę?

Zostaw go.

Tez mnie zaciekawia co autorka ma myśli pisząc "jest bardzo dobrym ojcem"?

Bo bije tylko ją, a dziecka jeszcze nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Sylwia1991 napisał:

W twojej opinii dobry ojciec leje matkę swojego dziecka albo zwraca się do niej jak do worka na spermę?

Zostaw go.

Masz rację, nie pomyślałam w ten sposób o tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Agatka2020 napisał:

Masz rację, nie pomyślałam w ten sposób o tym

Nie odpowiedzialas na moje pytanie, co na to twoi rodzice. Ale wydaje mi sie, ze o niczym nie wiedza. 

Pewnie ciebie uprzedzali, ale ty sie uparlas i postawilas na swoim i teraz ci glupio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Anielika napisał:

Nie odpowiedzialas na moje pytanie, co na to twoi rodzice. Ale wydaje mi sie, ze o niczym nie wiedza. 

Pewnie ciebie uprzedzali, ale ty sie uparlas i postawilas na swoim i teraz ci glupio.

O niczym nie wiedzą, po co mają wiedzieć? Moja mama jest z gatunku zamartwiajacych się. 

Nie, nie uprzedzali mnie bo bardzo szanują moje decyzje i wspierają mnie niezależnie od wszystkiego. I nie, nie jest mi głupio w żaden sposób - nie do końca tez rozumiem dlaczego miałoby być mi głupio? Przeciez kazdy ma prawo do błędnych decyzji i potkniec w życiu. Nikt z nas nie jest alfa i omega, nikt nie ma tez instrukcji na życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Bimba napisał:

Tez mnie zaciekawia co autorka ma myśli pisząc "jest bardzo dobrym ojcem"?

Bo bije tylko ją, a dziecka jeszcze nie?

Jest dobrym ojcem bo dba o synka... 

Haha i pisząc to zdałam sobie sprawę że tkwię w kajdanach stereotypów 😞 bo ja stary dziecka nie leje, a bawi się z nim i zmieni pieluszke to juz jest ojcem roku i zasługuje na pomniki, wywiady i błysk fleszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
15 minut temu, Agatka2020 napisał:

O niczym nie wiedzą, po co mają wiedzieć? Moja mama jest z gatunku zamartwiajacych się. 

Wszyscy powinni wiedziec. Przemocy sie nie ukrywa. Rozumiem, ze mozna popelnic jeden blad, ale popelniac go caly czas jest juz glupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Marinero, on tlucze jej glowa o sciane. Jeszcze zaluje, ze za malo ja tlucze. Myslisz, ze ochotniczka i dlatego takie rady? 

Nie widze mozliwosci wyleczenia agresora w szybkim tempie. Powinna za kazdym razem dzwonic na policje,

bo nic nie mowiac zacheca jego do dalszego bicia. Ten slabeusz czuje sie wtedy mocny i bezkarny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
24 minuty temu, marineria napisał:

Ja zas odczuwam ze autorka ma zgryz i taka chetna do odejscia nie jest (!)

Zreszta jasno  to wynika tez pytania jakie stawia 🙂

Czlowiek zdecydowany, zdeterminowany sytuacja, zbiera manatki i dziala! 

To tylko pozostaje zyczyc dobrego makijazu do pracy. 

Znalam kiedys kobiete, ktora musiala robic sobie mocny makijaz, twierdzila jeszcze, ze to ona jest winna tego, ze jest bita, bo to ona zaczyna klotnie. Raczki opadaja 😉 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
21 minut temu, marineria napisał:

Nie znamy sytuacji wewnetrz.  Znamy tylko jej opis.Bardzo jednostronny  ale i wskazujacy tez pewne sugestie .

Majac 1 roczne dziecko  autorka moze byc wykonczona psychicznie i nerwy jej puszczaja  a chlop wykonczony w pracy tez do tolerancyjnych nie nalezy i zaczynaja sie "jazdy"  jak to u mlodych! 

Dlatego uwazam ze oboje powinni sie udac na jakas terapie malzenska  i nauczyc "jak sie rozmawia" 

Usprawiedliwiasz przemoc fizyczna. Dla mnie nie ma na to usprawiedliwienia. 

Terapia jak najbardziej, ale dla autorki posta. On i tak nie pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
9 minut temu, marineria napisał:

Ach! Jak bardzo kochasz takie pospieszne wnioski:) bez zadnego uzasadnienia ! A czy wiesz ze takie cos nazywa sie oszczerstwem i ma swoj paragraf w KK ?  Warto abys o tym pamietala  w zyciu prywatnym.Na Kafeterii nic ci nie grozi poza banem 🙂 

A gdzie ja napisalem ze usprawiedliwiam przemoc ?!  To ze  nie mam zbieznych z toba wnioskow wcale o tym nie swiadczy ! Mam prawo wyciagac wlasne wnioski! To tylko twoja nadinterpretacja bedaca zwyklym oszczerstwem... nie napisze opluciem ale tak to w rzeczywistosci wyglada.

Skoro ty sobie pozwolilas na nadinterpretacje:)  ja pozwole sobie na swoja .Twoja wypowiedz ma wszelkie znamiona hejterstwa bo atakujesz moja osobe a nie moje  argumenty ! Klasyka hejtera! 

Sorry, ale jestem przewrazliwiona na punkcie przmocy 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, marineria napisał:

OK.Nie ma sprawy.Rozumiem 😉 i pozdrawiam 

Jaka wyrozumiałość, nie musi przeprosić? Czuję się dyskryminowana😜

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
23 minuty temu, Robiejaklubie napisał:

Jaka wyrozumiałość, nie musi przeprosić? Czuję się dyskryminowana😜

Przeciez przeprosilam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
35 minut temu, marineria napisał:

 

Sorry, ale jestem przewrazliwiona na punkcie przmocy.🤓

To już będziemy gadać? Hm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×