Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

A_sia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    101
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez A_sia


  1. Dnia 16.08.2022 o 13:40, maks0181 napisał:

    Moja była chciała zdecydowanie wyższe alimenty, sąd jednak delikatnie przyhamował jej chore ambicje, niestety zbyt delikatnie, ponieważ nadal alimenty są w kwocie której nie jestem w stanie płacić, więc płacę najwięcej jak tylko mogę. Gdybym płacił więcej niż mogę to niestety pojawiły by się inne problemy takie jak niezapłacony czynsz czy rachunki, także widzisz ja żyję na styk od pierwszego do pierwszego, ja gospodaruje tak swoim budżetem żeby wyjść na 0 i nie narobić sobie dlugow. Praca ??? Śmieszna kobieto, pracuje po 10h dziennie, praca zatem to moje drugie imię, także jeżeli mi zarzucasz lenistwo to pomyliłaś adresy smieszna kobieto. Moje dzieci z głodu nie umierają, mają w czym chodzić, gdzie mieszkać a także jeździć na wczasy. Cóż ich matka nie musi kupować dla nich rzeczy z najwyższej półki cenowej, serio dzieci nie potrzebują butów za np 400zl syn nie musi mieć roweru za 2000zl a córka nie musi mieć kurtki za 300zl, kabanosów na śniadanie też nie muszą jeść. Oczywiście nie mówię że w ogóle nie mają dzieci nic nie mieć, bo oczywiście nie mówię że mają chodzić w byle czym i jeść byle, ale to wszystko można kupić taniej. Zresztą tak się żyje w normalnych rodzinach, nie kupuje się rzeczy na których nas nie stać, to że moja była szasta kasa to jej problem. Dlaczego nagle w rozwiedzionych rodzinach koszt utrzymania dzieci wzrasta aż o taki procent ? Co do wiexienis to za bardzo nie wiem kto ma mnie tam wysłać ? Bo alimenciarzy rzadko zamykają. 

    A kogo to interesuje że postanowiłeś robić sobie dzieci nie mając ani mieszkania ani samochodu ani dobrze płatnej pracy? To świadczy tylko o Twojej inteligencji. Na szczęście dzieci nie muszą ponosić konsekwencji Twojej głupoty bo chroni je sąd który jednak lepiej orientuje się w tym  ile kosztuje utrzymanie dziecka niż Ty. Możesz sobie płakusiać dowoli śmieszny chłopczyku. Nikt się nad Tobą litować nie będzie. 


  2. Ile Ty masz lat 15? Bo dokładnie tak się zachowujesz. To nie Twoja była sobie ustaliła wysokość alimentów tylko sąd. Wbij sobie do głowy że nikogo nie interesuje że Ci się nie chce więcej pracować. Masz dwójkę dzieci i w ocenie sądu one zasługują na odpowiedni standard życia. Szkoda tylko że w ocenie ojca już nie bo ten chciałby aby ich utrzymanie wynosiło możliwie jak najmniej bo on musi sobie odpocząć. Daruj sobie robienie z siebie ofiary bo nią nie jesteś. Twoje dzieci same na siebie nie zarobią, to jest Twój obowiązek a że z całego wątku jasno wynika że Tobie się NIE CHCE to już inna sprawa. Jak napisałeś takie mądrości we wniosku o obniżenie alimentów jak tutaj to nie dziwię się że sąd sprawę oddalił. Robisz z siebie pośmiewisko i tyle. Aaaa i to nie była wyśle Cię do paki jak coś bo ona takiej władzy nie ma więc dzieciom z niczego tłumaczyć by się nie musiała. Ciekawa jak Ty dzieciom uzasadniasz że nie dajesz tyle ile powinieneś? Im też powtarzasz że nie jesteś robotem i nieopłaca Ci się szukać legalnej pracy bo zaraz komornik wszystko przeleje na was a ja nic z tego nie będę miał? 

    • Thanks 1

  3. 4 godziny temu, roztargniona09 napisał:

    Również zyczę zdrówka chociaż mi to psychiczne by się bardziej przydało. Najpierw myślałam, że na bank jest coś nie tak, bo nie rzygałam , potem że za nie tyję, a jak już przeszłam przez połówkowe i odkryłam, że ruchy dziecka są straszne, ale mimo to psychicznie uspokakają i chciałam się pocieszyć tą ciążą to mi cukier znalezli. Teraz przezywam cukier i za maly brzuch. Gdzieś przeczytałam, że cukrzycy powinni mierzyć cukier między 2 w nocy a 4 rano i już od dwóch dni nie ma bata punkt druga się budzę i zastanawiam się jaki mam cukier do 4 rano. Dobrze, że za leniwa jestem i do glukometru mi się latać nie chce, bo bym się i w nocy kłuła. Paranoja, a znajac zycie w koncu nie wytrzymam i zmierze cukier w nocy. A tak naprawdę marzę by przespać chociaż 8 godzin bez przebudzeń.

    O brzuch się nie martw. Mi do 7 miesiąca nikt nie wierzył że jestem w ciąży. Teraz w 9 w końcu widać ale i tak każdy mi powtarza że mały. Utyć też nie mogłam a żarłam słodycze na potęgę... Nie stresuj się tak tym cukrem! 


  4. 2 godziny temu, roztargniona09 napisał:

    Przecież wyraźnie napisałam że pójdę do diabetologa na NFZ tym razem. Już dziś dzwoniłam i się umówiłam, a do tego czasu przestaje mierzyć cukier po wszystkim ale bede mierzyć rano i po głównych 3 posiłkach, będę przynajmniej przygotowana do tej wizyty. Poprzedni diabetolog chciał że mną lecieć w kulki, nie będzie nikt tego że czasem zbytnio panikuje wykorzystywac do napychania sobie kieszeni. Co do terminu 7 dni od skierowania to owszem mamy takie prawo, prawie 2 h dziś spędziłam żeby się gdziekolwiek dodzwonić i dostać, prawo prawem, ale nie mają terminu i mi go jak to jedna uprzejma pani stwierdziła nie wyczarują. Druga z innej poradni powiedziała bez ogródek że jak mi nie odpowiada termin to mogę isc prywatnie i walnęła słuchawka. Wciśnięto mnie na poniedziałek za tydzień z wielkim fochem i to do pani doktor, która jest super hiper miała i empatyczna. Oj czuje ze to będzie ciekawa wizyta bo kazała mi dzisiaj odczytywać swoje wyniki z krzywej i z nie smakiem stwierdziła że jak muszę to niech już przyjdę za tydzień🤣. Tak czy inaczej w tym tygodniu zaliczam ginekologa potem diabetolog i uciekam z tego kraju jak najdalej. 

    P. S krzywa cukrowa w naszym kraju jest chyba jednym z ważniejszych badań, w innych jakoś jest inaczej mierzona albo nie istnieje. Nasz pomiar jest bez sensu, nie nie jestem diabetologiem, ale nim akurat być nie muszę by wiedzieć że na to badanie ma wpływ nawet to że się nie wyspałaś. A drugi raz nie wskazane jest obciążanie ciężarnej. I tak oto z powodu niewyspania, wypicia w nocy łyka soku lub wzięciu leków które brać musisz do końca ciąży dostajesz łatkę cukrzyka. Jedne się tym przejmą inne oleją. 

    Oj już się tak niedenerwuj. Fajnie że udało Ci się dostać do lekarza na NFZ. Cukrzyca ciążowa to coś innego niż taka zwykła więc nikt do końca życia leczyć Ci się zapewne nie będzie kazał. Jak Cię te pomiary tak uspokajają to je rób choć ja bym się kłuć nie chciała gdyby mi nikt nie kazał 😛 Dużo zdrówka 🙂


  5. 11 godzin temu, roztargniona09 napisał:

    Dla własnego spokoju. Przecież sobie tym nie szkodzę. Nie planuję tego robić do końca ciąży, ale chociaż przez tydzień dwa dopóki się nie ustabilizuję. Co z tego że wczoraj np miałam cukier wręcz idealny jak dziś rano wstałam i już nawet w normie się nie zmieściłam i teraz wyjścia są dwa, albo wczoraj niepotrzebnie przed snem wypiłam co wypiłam albo leki mi zawyżają ten cukier i o na to już nic nie poradzę. Ja chcę to wiedzieć dla siebie. 

    No okej, jeżeli chcesz robić te pomiary to rób tylko zauważ że sama dostrzegasz w nich nieprawidłowości a z tego co rozumiem to do diabetologa chodzić nie masz zamiaru bo uważasz że Cię oszukuje? To co? Będziesz się leczyć na własną rękę? Zrobisz jak uważasz ale moim zdaniem to nie jest zbyt odpowiedzialne. Popróbuj jeszcze z tym NFZ może w innych przychodniach  jak szkoda Ci kasy bo serio słabo by wyszło  jakbyś później miała problemy ze zdrowiem własnym lub dziecka. 


  6. 6 godzin temu, roztargniona09 napisał:

    Asia trochę tutaj nie masz racji albo inaczej odwracasz kota ogonem. Skoro mam sobie ustawiać sama dietę na podstawie tych produktów z dwóch kartek to skąd diabetolog będzie wiedział, że te produkty obniżyły lub zawyżyły mi cukier? Już wiem, zmierzy mi cukier i powie może zrezygnujmy z produktu x lub y, proszę prowadzić dzienniczek diety i do zobaczenia za 2 tygodnie. No wiesz bujać to my nie nas. A, że w środowisku medycznym się obracam na swoje nieszczęscie to znam takie zagrywki aż za dobrze. To nie jest profilaktyka, a robienie pacjenta w balona. 

    Codzienne kłucie się ma sens, norm nie przekraczam, ale już jeden produkt po którym skacze mi cukier znalazłam. Da się go bezboleśnie wymienić, po co mam czekać i ładować w siebie takie produkty? To tylko ukłucie w palec, a nie samodzielna cesarka. Bez przesady.

    Ale po co mierzyć Ci poziom cukru skoro wyszedł Ci w normie a dokładnie na granicy? Regularny pomiar cukru byłby niezbędny w sytuacji gdybyś w tych normach się nie mieściła inaczej ustalanie norm nie miałoby sensu skoro dalsza procedura wyglądałaby tak samo czyli kłucie w palucha. Informacja na temat tego co jesz jest istotna gdyż jeżeli są to w większości węglowodany proste to ten cukier bardziej będzie Ci skakał stąd też pomiary mogą być na granicy. Diabetolog nie ZACZYNA CIĘ LECZYĆ bo tego leczenia nie wymagasz tylko chce sprawdzić czy Twój system odżywiania w perspektywie nie doprowadzi Cię do insulinooporności. Rozumiem że jesteś w ciąży i te wszystkie wizyty są męczące no ale takie uroki ciąży. Sama jestem na końcówce i też moja lekarka upierała się żebym całą ciążę była pod opieką hematologa bo jej się moje żelazo nie podobało mimo że było w normie choć na granicy. 


  7. 2 godziny temu, Unlan napisał:

    Wiesz co? Może byś tak przeczytała ze zrozumieniem wszystkie posty autorki, a potem dopiero usiłowała robić z ludzi de,bili. Autorka została odesłana do diabetologa, ale na NFZ jest odległy termin. Widocznie nie ma bliższego pomimo, że jest w ciąży. Z tej przyczyny poszła prywatnie. Pytasz co to ma znaczyć, że diabetolog chce zrobić z autorki swoją pacjentkę. Bo diabetolog bierze od autorki opłatę za wizytę? I tym samym z następnej wizyty ma dochód. Wielu lekarzy tak robi. Rozwleka na kilka wizyt to, co można załatwić w dwie. 

    Kiedy idziesz do dietetyka to oprócz rozpiski tego co zjadłaś, zanosisz wynik pomiaru twojej wagi, żeby dietetyk widział, że dieta i inne zalecenia działają. Tak samo autorka powinna zanieść rozpiskę i wynik cukru z kilku dni.  Żeby diabetolog wiedział, czy dane żywienie jest dla pacjentki ok. 

    Nie znasz takiego pojęcia jak profilaktyczne badania? A mierzenie poziomu cukru to także badanie. Więc tak. Mierzenie cukru, to również należy do mojej profilaktyki, bo ja muszę wiedzieć co mi szkodzi. Jeśli już wiem, co mi pomaga, a co szkodzi, a wiem to tylko i wyłącznie z pomiarów cukru, to wtedy wiem czego unikać. Więc tak. Kłucie się należy do mojej profilaktyki, bo daje mi obraz co mam dalej ze sobą robić. Skąd mam wiedzieć jak ze sobą postępować nie widząc tego jak to wpływa na mój organizm, skoro można chodzić z cukrzycą długie miesiące, a nawet lata i o tym nie wiedzieć? Napisałam już, dieta to jedno, a konkretne produkty to drugie. Bo prawda jest taka, że ogólnie uznane jedzenie za zdrowe, przestaje być zdrowe w pewnych okolicznościach. Dlatego jest potrzebny wynik pomiaru glukozy we krwi i diabetolog oprócz rozpiski, żeby sprawdzić, czy autorka je zdrowo, powinien chcieć widzieć pomiary krwi, żeby stwierdzić, czy autorka przede wszystkim jada prawidłowo. 

     

     

     

    Nie, żeby stwierdzić czy jada prawidłowo nie jest potrzebny pomiar cukru. Wysoki cukier możesz mieć nawet przy bardzo dobrze zbilansowanej diecie jeżeli choroba byłaby bardzo zaawansowana gdyż nie kazdy rodzaj cukrzycy da się wyregulowac jedynie dietą. U autorki odczyt glukozy mieścił się w normie więc na dzień dzisiejszy powtarzanie pomiarów nie ma sensu. Sens natomiast jest w przyjzeniu się diecie(tzw. wczesna profilaktyka) bo jeżeli w niej przeważają węglowodany proste, jest za mało błonnika i białka to być może autorka zmierza w kierunku insulinooporności. Pomiary zapewne byłyby dokonywane w momencie kiedy wynik krzywy byłby nieprawidłowy. Czego nie rozumiesz? 

    Na marginesie: w ciąży nie ma czegoś takiego że dla ciężarnej nie ma terminu. On się po prostu znaleźć musi bo tak stanowi prawo że ciężarna na wizytę u specjalisty ma czekać nie więcej niż 7 dni. Warto na przyszłość znać swoje prawa. Jak to lekarz próbuje oszukiwać na wizytych to tego już nie skomentuje bo są to oskarżenia nie poparte żadnym dowodem. Takie teksty to można rzucić w każdej sytuacji ale to nie jest merytoryczny argument. 


  8. 33 minuty temu, Unlan napisał:

    Autorka ma rację. To co jesz powinnaś mieć z czymś zweryfikowane, żeby wiedzieć co faktycznie szkodzi. Jak się odchudzasz to też to weryfikujesz stając na wadze, lub mierząc obwody. 

    Przepraszam co ty napisałaś? Codzienne kłucie się w celu ustalenia poziomu cukru jest dla większości ludzi nieprzyjemne i stanowi ostateczność???? Osobiście mam wysokie ryzyko cukrzycy ze względu na moje hormonalne schorzenie, a teraz po covidzie cukier mi skoczył do góry, więc moje codzienne kłucie się (którego się nawet nie czuje) i wkładanie paska do glukometru to jest moja profilaktyka! Inaczej nie zweryfikuję tego co powinnam jeść do czasu ustabilizowania cukru. Bo dieta glikemiczna to jedno, a jak reaguje mój organizm na konkretny produkt, to drugie. Autorka powinna cały czas monitorować poziom cukru, bo to, że teraz jest jeszcze w normie nie oznacza, że pomimo stosowanej diety dla diabetyków jej nie wzrośnie. Przecież autorka jest w ciąży i różnie to może być. 

    I nie, autorka nie pyta o interpretowanie wyników przypadkowych użytkowników forum, tylko pyta, czy ma dobre wrażenie, że diabetolog chce z niej zrobić sobie na siłę z niej swoją pacjentkę. Bo i diabetolog i ginekolog stwierdzili, że cukrzycy nie ma. To po co diabetolog chce rozpiskę tego co autorka zjadła w ciągu 2 tygodni? Powinien jej również zalecić zrobić poziom cukru i przyjść z jednym i drugim na wizytę. 

    Skąd wiesz co diabetolog powinien zalecić? Typowa polska mentalność. Na budownictwie i medycynie tutaj się zna każdy najlepiej 🙂 skoro.autorka ma Cukier ma cukier w normie to po co niby ma się kłócić. Tak profilaktykę zaczynamy od najprostszych czynności takich jak kontrola spożywanego pokarmu. Co to niby oznacza że diabetolog chce na siłę zrobić z autorki swoją pacjentkę? Myślisz że lekarze nie mają nic lepszego do roboty tylko wmawianie pacjentom że są chorzy? Tutaj właśnie chuchają i dmuchają na autorkę bo jest w ciąży. 

    I na koniec najlepsze: jak mierzenie glukozy moze stanowić profilaktykę? Profilaktyka są to konkretne czynności zmierzające do powstrzymania wystąpienia nieporządanego zjawiska. Zmierzenie cukru to jedynie odczyt który daje informację ale sam z siebie na nic nie wpływa. Wypływ mają natomiast czynności które w związku z tym podejmiemy czyli np.dieta i właśnie lekarz stara się to ustalić czy ciężarna odzywia się zdrowo!


  9. 20 godzin temu, roztargniona09 napisał:

    Zaproponowany sposób profilaktyki jest bez sensu dlatego pytam czy inne kobiety miały tak samo. Po co mam za 2 tygodnie iść z notatkami co jadłam skoro nie będą mi tej glukozy moerzyć? Zalecenia typu dieta i pomoary glukometrem rozumiem to ma sens, ale chodzenie do diabetologa po to by mu pokazywac zapiski to dla mnie głupota, jeśli mam za to płacić to dziękuję, poczekam na nfz i za darmo sobie pochodze bez większego celu. 

    Masz wykształcenie medyczne? Ja uważam że to jest bardzo sensowne. Lekarz musi mieć szczegółowy wywiad a w przypadku cukrzycy sposób odżywiania to jest podstawowa informacja. To tak jakbyś poszła do dietetyka bo zaczęłaś niekontrolowanie tyć, ten zaleciłby Ci spisywanie co jesz przez dwa tygodnie a Ty byś stwierdziła że to głupota i wystarczy jak będziesz się ważyć. Co niby taką informacja daje? Tylko tyle że przytyłaś lub w Twoim przypadku że cukier Ci skoczył przyczyna dalej byłaby nieznana. Codzienne kłucie się w celu ustalenia poziomu cukru dla większości ludzi jest nieprzyjemne i stanowi ostateczność więc tylko pozazdrościć podejścia lekarzy że próbują najpierw mniej inwazyjnie ustalić przyczynę nieprawidłowego metabolizmu cukrów.

    Dla mnie to zabawne że podważasz zdanie lekarzy i prosisz o interpretację wyników randomowych forumowiczów. Nawet jeżeli jakaś kobieta miała podobne doświadczenia to mogłoby to podyktowane całkowicie innymi czynnikami niż w Twoim wypadku. Reasumując przestań być mądrzejsza od lekarzy i stosuj się do zaleceń. A na NFZ spokojnie możesz chodzić bo będąc w ciąży każdy specjalista musi przyjąć Cię na wizyte w terminie 7 dni o ile masz skierowanie od lekarza prowadzącego. 

    • Like 1

  10. 2 godziny temu, roztargniona09 napisał:

    Wyniki są przed normami, w cukrzycy ciążowej dużo się krzyczy, że każda jednostka ma.znaczenie, ale zasada ta obowiązuje chyba przy wychodzeniu ponad normę, bo jak mieścisz się w normie to nagle okazuje się, że i tak masz cukrzyce, bo się ledwo zmieściłaś. To po co te obecne normy? Niech ustalą,nowe i niższe. Poza tym kto miałby mnie monitorować? Ja bardzo chętnie poddałbym się monitorowaniu, ale jak? Diabetolog każe spisywać wszystko co jem i przyjść za 2 tygodnie. To nie lepiej od razu mierzyć się glukometrem? Jak dla mnie takie wizyty z notatkami co jadłam zachowując scisłą dietę są bez sensu. W notatce to ja sobie mogę wszystko napisać, a mając glukometr mogę testować, próbować i wiedzieć po czym mi skacze ten cukier i co wyeliminować.

    Nie do końca rozumiem w czym jest problem? Jesteś zła na lekarzy o to że za bardzo przejmują się Twoim stanem zdrowia w ciąży? Czy o to że zaproponowany sposób profilaktyki jest bezsensowny Twoim zdaniem i Ty masz na to lepszy pomysł? 

    • Like 1

  11. 4 godziny temu, TequillaFrog napisał:

    Oboje planowaliśmy jeszcze niedawno mieszkanie i oboje chcieliśmy od marca mieszkać razem, ale z logicznego punktu widzenia jednak plany się przesunęły na październik. Oboje chcieliśmy mieszkać razem, wspólne rozmowy o zaręczynach, pytania kiedy planuje, zaciekawienie jej tym tematem... Sama w pewnym momencie bardzo naciskała mam wrażenie. Więc to nie jest tak, że sam to planowałem.

    Mówić to sobie można dużo i pięknie. Czyny wskazywały na zupełnie coś innego


  12. Daruj sobie dalsze utrzymywanie kontaktu z tą dziewczyną. Ona zapewne nadal Cię lubi i ma spory sentyment ale z opisu nie wydaje mi się aby traktowała Cię jakoś poważnie. Mnie to nie dziwi. Dziewczyna jest młoda i chce się bawić, wasz związek na odległość i to sporą a dodatkowo Ty jesteś okropnym męczybułą. 

    Nie jesteście na tym samym etapie. Ona chce próbować życia i nie podchodzi jeszcze tak poważnie do budowania relacji. Tobie marzy się już ślub i wspólne mieszkanie. W łóżku wam się nie układa więc w sumie z jakich powodów chcesz ratować ten związek? Ona nawet tego nie chce. Trochę Cię trzyma w zapasie jakby jej się nudziło i nic pozatym. Zajmij się sobą a jej pozwól układać sobie życie tak jak tego chce. Jeżeli dojdzie do wniosku że chce Ciebie to sama zacznie temat powrotu. 


  13. Dnia 15.03.2022 o 22:27, SolAngelica napisał:

    No w sumie pewnie by mógł to zrobić, ale on wiecznie jest zmęczony. Woli patrzeć w TV. Mam wrażenie, że wcześniej więcej mi pomagał, gdy młodszy syn był niemowlakiem. Teraz to tak naprawdę wszystkie na mojej głowie: gotowanie, sprzątanie, lekcje że starszym synem, zagonienie go do mycia, wyprasowanie ciuchów do szkoły. Mąż przeważnie robi zakupy i czasami zrobi dzieciom kolacje czy śniadanie. A ja z dziećmi jestem 24/h. 

    No to sama sobie odpowiedziałaś gdzie jest problem. Wychowanie syna obecnie należy tylko do Ciebie a to jest temat dla dwójki rodziców. Nawet jeżeli nie jesteś czynna zawodowo to podział obowiązków powinien wyglądać tak że Ty zajmujesz się domem i dziećmi w czasie gdy mąż pracuje a nie 24h na dobę. 

    Zachowanie Twojego syna poniekąd może też wynikać z braku męskiego wzorca. To że Twój partner jest obecny ciałem ale samym dzieckiem się nie zajmuje nic nie wnosi do procesu wychowania. No może jedynie ugruntuje mu stereotyp że facet to jest od pracowania a później odpoczywa. 


  14. 1 godzinę temu, Foko Loko napisał:

    Zrozumie to, co mu wtłoczą rodzice. Jak matka będzie tłuc, że to złe, to i sam będzie tak myślał. Póki co widać dziecku to nie przeszkadza, a kochanka męża nie ma obowiązku spać w innym łóżku tylko dlatego, że dziecko może zobaczyć, że mąż ma w łóżku kogoś innego niż matkę.

    Nie są po rozwodzie, ale już długo razem nie mieszkają. 

    Naprawdę pozwoliłabyś na to aby Twoje dziecko spało w łóżku z kimkolwiek Twojemu ex przyjdzie do głowy? Trochę mnie to szokuje. Autorka pisała że to nie pierwsza kochanka ex partnera. Tyle się mówi o tym aby do życia dziecka nie wprowadzać nowych partnerów na hura a tutaj zabawa w szczęśliwą rodzinę. Jak za pół roku zmieni na inną to też nie byłoby dla Ciebie problemu aby z kolejną "partnerką" taty dziecko sypiało? 

    Nie wiem czy to kwestia natłuczenia dziecku do głowy. Ja nie mam takich doświadczeń życiowych a jak widać pogląd w tej kwestii całkowicie inny. 

    • Like 1

  15. Dnia 13.03.2022 o 22:46, Foko Loko napisał:

    Napisałaś, że byli wtedy w hotelu. Zresztą nawet w domu, czemu ona ma spać osobno? Wychodzisz na paranoiczkę. Może lepiej wytłumaczyć synowi, że po rozwodzie ojciec ma prawo sypiać z kimś innym niż wymyślać traumy, które Twoje dziecko może mieć?

    Oni nie są jeszcze po rozwodzie a dziecko nie wszystko dokładnie ogarnia. Jak dorośnie to zrozumie że będąc dzieckiem w trakcie rozwodu swoich rodziców sypiał w łóżku z kobietą która przyczyniła się do rozbicia jego rodziny. Cudowne wspomnienia z dzieciństwa. 


  16. Ojciec ma prawo sypiać z kim chce ale z kim sypia w łóżku dziecko to już jak najbardziej sprawa matki. A jakby sobie trójkącik tatuś urządził to z dwiema "mamusiami" by spał?

    Co innego gdyby oni żyli w jednym gospodrastwie domowym od x lat. Tutaj Pani jest z doskoku nawet nie wiadomo na jak długo. Sam fakt że jeszcze przed rozwodem ojciec już z kochanką dziecko zapoznaje to jeszcze nie widzi nic złego w tym żeby dziecko z nią spało. Sorry ale to jest mega słabe. 


  17. Dnia 8.01.2020 o 19:01, Gość apolonia111 napisał:

    nam polecała moja siostra anex m type. jest lekki, poręczny i mieści duzo zakupów. Dla mnie to najlepszy wybór

    Autorka pytała o wózki do 2 tysięcy a nie za 4 000 zł. 

    Ja przy zakupie kierowałam się rankingami. Też szukałam wózka 2w1 do 2 tysięcy. Padło na Bebetto Luca. Pompowane koła, amortyzatory, funkcja blokowania ustawienia kół, materiał pokryty filtrem UV, dodatkowe nawietrzniki gondoli aby latem nie tworzyła się tam sauna. Wózek duży i wysoki choć stosunkowo lekki. W zestawie dodatkowo firmowa torba, folia przeciwdeszczowa oraz adaptery do fotelika samochodowego. Cena 1900 zł. 

    Nie zdecydowałam się na opcję z fotelikiem gdyż ten wydał mi się dość mało bezpieczny. Dokupiliśmy fotelik Maxi Cosi wraz z bazą  Family Fix za 850 zł.


  18. 6 godzin temu, Foko Loko napisał:

    A ja nie uważam, że trzeba pocierpieć 

    Trzeba mu po pierwsze wytłumaczyć, dlaczego oczekujesz konkretnego zachowania, a po drugue trzeba mu pozwolić na ponoszenie konsekwencji swojego działania.

    Plus co on robi, kiedy mówi, że za chwilę? Czym jest wtedy zajęty?

    Przyłączam się do pytania. Dlaczego po słowach za chwilę nie powiesz że teraz i nie przypilnujesz aby syn to zrobił? 


  19. 5 godzin temu, icequeen34 napisał:

    strasznie sie czepiasz nie mowilam o zadnych wyjazdach ani torebkach. a mieszkanie dopiero co wykonczylam- nie wiem czy masz mieszkanie na kredyt i nazywasz je wlasnym bo wlasne ono nie jest dopoki nie splacisz kredytu;) ja duzo pieniedzy wpakowalam we WLASNE ! a jak sama sie domyslasz to ok pol miliona zl . ale nie wchodzmy w szczegoly. jesli tyle zarobilas na etacie w Polsce plus masz oszczednosci zalozmy 100-200k? no to szacun to nie wiem moze masz 40 lat ? albo 50? jesli za granica to jestem w stanie w to jeszcze uwierzyc albo masz mieszkanie 35m kupione 10 lat temu zalozmy ... nie wytykaj mi tutaj spraw finansowych i statusu bo ja tez moge zrobic to samo. 

    oczywiscie ze sie boje ze strace nagle prace ale znajde nowa i na dziecko koniec koncow byloby mnie stac - dopoki bylabym zdrowa to dalabym rade ale ze zdrowiem bywa roznie mam tez obowiazek opieki nad chora Matka nie wiem czy to doczytalas. 

     

    aborcja to moje prawo wyboru i postapie jak uwazam za sluszne dla samej siebie, dziecka i przyszlosci mojej rodziny. 

    Koleżanko nie wiem czy pamiętasz w jakim kraju żyjesz? Nie aborcja to nie jest Twoje prawo. W Polsce bez konkretnych wskazań jest ona nielegalna. Mozesz ją zrobić w podziemiu aborcyjnym lub za pomocą tabletek poporonnych które też są nielegalne. Trochę edukacji tak na przyszłość dla Ciebie. 

    Ja jednak zakładam że z poważnymi pieniedzmi to Ty nigdy do czynienia nie miałaś. Pytasz się mnie jak to możliwe że mam oszczędności 100-200 tysięcy a sama kupiłaś za gotowke mieszkanie za 500 tysięcy po 30-tce? No to jak widać się da 🙂 Można mieć jak najbardziej pracę na etapcie z sowitym wynagrodzeniem i to w Polsce. To że Ty o tym nie wiesz albo takowej nie potrafisz znaleźć nie oznacza że takowych nie ma 🙂

    Ogólnie próbujesz tu wzbudzić jakieś współczucie w zakresie swojej sytuacji ale im więcej piszesz tym bardziej widać jak egoistyczną i zadufaną w sobie osobą jesteś. Mnie nie żal Cię ani trochę. 


  20. 13 godzin temu, icequeen34 napisał:

    nie wiem kim jestes ale nie masz pojecia o zyciu jesli uwazasz ze praca na etacie daje komus status bizneswoman i gromadzi super oszczednosci. owszem mam nieruchomosci i po sprzedaniu ich moglabym nie pracowac kilkanascie lat ale to nie znaczy ze w tej chwili mam odlozona pokazna sume na koncie bo jej nie mam. a to ze mialam mieszkanie oplacane przez firme w stolicy warte miliony gdzie wynajem kosztuje ok 15- 20 tys na miesiac nie znaczy ze to byly pieniadze ktore wplywaly na moje konto 😉 

    a co do ostatniego paragrafu to masz swieta racje i to byl moj zyciowy blad wszyscy mi to mowili ja bylam zapatrzona bo mam jak widac problem ze soba i do tego sie glosno przyznaje.  Sprostuje tylko ze intercyza mnie nie zniechecila ale sposob w jaki mi to oznajmil- ciezarniej kobiecie matce jego przyszlego dziecka: przez telefon krzyczac i chamsko sie do mnie odnoszac. mam swoja godnosc 

    Pracuję na etacie od zawsze. Również posiadam własne mieszkanie, samochód itp. o dziwo oszczędności również. Jeżeli stać Cię na ekskluzywne wyjazdy i drogie torebki a masz na koncie oszczędnościowym okrągłe zero to o finansach nie masz zielonego pojęcia. Skoro masz nieruchomości które możesz sprzedać i niepracować kilka lat to skąd ten strach jakby facet przestał łożyć na Ciebie lub dziecko? No błagam Cię.. Ściemniasz okrutnie.

    Facetowi zarzucasz podły charakter a sama tak naprawdę jesteś nastawiona na kasę i myślisz tylko o sobie. Nawet nie masz zamiaru go informować że nie zostanie ojcem... myślisz że on sobie po prostu o tym zapomni że mu powiedziałaś iż jesteś w ciąży? Zachowujesz się jak rozpieszczona 15-latka która wszędzie szuka współczucia i zrozumienia sama będąc niezłym ziółkiem. 

    • Like 1
×