Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Djarturos

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Djarturos

    Sytuacja w sklepie - nietakt czy zwykła praktyka?

    Racja, całego świata się tym nie zmieni, ale można mieć jakiś wpływ na ten mały światek, w którym na co dzień się poruszamy, sklep, przedszkole, zaklad pracy itp. Brak reakcji to również przyzwolenie na pewne zachowania. Dzięki za odpowiedzi.
  2. Djarturos

    Sytuacja w sklepie - nietakt czy zwykła praktyka?

    No teoretycznie tak, w praktyce tylko musiała brać pod uwagę, że o godzinie 6.30 mogłem wpaść m.in. po pieczywo (jak większość ludzi o tej porze) i odłożyć towar w czasie, gdy nikogo nie ma na sklepie. No cóż, może i nie znam się i rzeczywiście nie mam racji.
  3. Witam, przydarzyła mi się taka sytuacja, więc postanowiłem ją opisać na forum, ponieważ sam nie wiem, czy powinienem sie denerwować czy nie. Stoję rano w sklepie z zamiarem kupna pieczywa. Maly osiedlowy sklepik, żaden market. Przede mną starsza pani, za mną młoda dziewczyna - znajoma ekspedientki, a ja w środku, drugi w kolejce. Ekspedientka obsługuje starszą panią, zagadując jednocześnie do mlodej z tyłu. W pewnym momencie pada: - Julka, chcesz pizzerki? - Acha. Po czym pani odkłada dwie ostatnie sztuki obok lady. Przychodzi moja kolej i pytam czy pizzerek jest więcej, bo miałem chęć na jedną. - Nie - rzuca oschle ekspedientka. Zamawiam kajzerki, po które m.in. przyszedłem, po czym informuje panią, że nieładnie sie zachowała usuwając mi pizzerki sprzed nosa, mimo że byłem nastepny w kolejce. Nie otrzymałem odpowiedzi, ale równie szybko wyszedlem. Czy moja frustracja jest sluszna? Czy uznawać za normalne takie zachowanie, kiedy odkłada sie komus towar po znajomosci w obecności innego klienta?
×