Obserwuje Paulinę na insta od lat, ale coraz częściej mam przemyślenia, że to taka pogadanka dla zamożnych. Zgrzyt wywołały stories o kupowaniu całej szkoły (no i feminizm, ale chłop sam wyjechał i tyra dla niej w pocie czoła, a ona chwali się na insta) czy jakieś ubolewanie, że musi posiedzieć parę h z dziećmi, bo niani coś wypadło i nie przyjdzie. Plus nie wygląda jak osoba, która sama stosuje wobec siebie ograniczenia, tylko ewangelizuje innych z pozycji kogoś bardzo dobrze sytuowanego.