-
Zawartość
2763 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Babciacija
-
Aaaaa, to zmienia postać rzeczy. Wtedy jeszcze realistyczniej odbierała świat.
-
Okeeeej, tzn. nagle dopuszcza opcję, że OBIE strony są winne? Bo jeszcze do niedawna tylko ex-przemocowiec był winny a ona tylko ofiarą była….
-
A ktoś w ogóle chciał?
-
Nieee, ona „rozgadana” jest. Wiecznie Lole woła!
-
Oplułam tableta! Dosłownie!
-
Brak słów! Dizajnerka dla ubogich!
-
A co ona będzie w tym moździerzu tłukła? Powiedziała chociaż?
-
Wiesz jak to jest, jak już nie mają się do czego do..pie….lić, to błędów szukają. Ile razy mnie się zdarzyło też strzelić byka lub niegramatycznie albo stylistycznie coś napisać. Dziewczyny też tu mają czasem wpadki, ale nie przyjdzie mi do głowy je poprawiać, bo nie jesteśmy na lekcjach języka polskiego. Szybko na telefonie piszemy itd. Ale te obrończynie tylko na takie wpadki czyhają! Niech się cieszą!
-
Przecież też se z Leona żartujemy. Nikt tu nagle nie widzi w nim Adonisa. Stwierdzamy tylko, że nawet nam go żal teraz jest, po tym co wygadywała Susza o ich związku. Jakie to małżeństwo było, każdy widział. Cisnęłyśmy z nich bekę, a teraz dostrzegamy to i owo, stąd przychylne komentarze o małym. Nie sądzę, by któraś z nas miała na niego chętkę, desperatkami nie jesteśmy. Ale dla jakiejś dziuni marzacej o nartach w Austrii, Leon może być całkiem dobra partią.
-
A widzialyście filmik dzisiaj, Szusz gotuje w niedzielę? Talerz pełen nudli bardzo nieapetycznie wyglądający
-
He? Chcecie powiedzieć, że hasło o zasysaniu wyszło od niej? Bo dziewczyny tu lały na maksa..
-
Wyobrażacie sobie, CO ona by we vlogach demonstrowała gdyby nie było zwierząt? Bo ja nie mam pomysłu…No chyba, że zaczęłaby jeszcze bardziej wywalać gimbały, wić się przy blacie i otwierać zdziwioną paszczę…Ale to na inne kanały by się nadawało, a nie na zwykłego juciuba…
-
A jej całusy raczej go żenowały…. Dziwna para z nich była!
-
Tylko że ona zanim ogłosiła depresję, też była taka rozlazła. I tu albo od lat się zmaga z depresją albo jest z natury nieogarnięta. Jedynie w początkowych vlogach była całkiem inna. I też ją facet zostawił. Ale jakoś nie sprawiała wrażenia takiej biedy umysłowej. No nie wiem. Trudno wyczuć kiedy była, jest sobą, a kiedy ściemnia albo choruje. Takie 4-y w jednym….
-
Tylko że ona w takim dziwnym stanie teraz jest: chciałabym ale boję się, jak z pierwszym seeksem Ale z drugiej strony mogę ją zrozumieć, że na razie na siłę nie szuka. Ona jest szczęśliwa w tym swoim paczkomacie gdzie NIC nie musi robić ani nikomu się podporządkowywać. Pewnie, że fajnie jest mieć u boku prawdziwego faceta, który i kocha i szanuje, ale to nie jest konieczne do życia. Myślę, że nawet jak kogoś pozna, to będzie to związek na dwa domy. Każdy u siebie a weekendy i urlopy wspólne. To jest całkiem fajne rozwiązanie i bezpieczniejsze dla kogoś, kto już się raz sparzył. Dajce znac….
-
Wieska, Ty już jak Siwa: jest po 14-tej i zaczynasz od nowa…
-
To dlaczego takim miałczącym głosem mówiła, że na brzuszek? Mogła od razu powiedzieć, ze na odrobaczanie. Ech, z niej być mądrym…..
-
Przepraszam bardzo, a czy przed ślubem Leon nie leżał na kanapie z piwkiem w ręku i oglądał mecz? Leżał! I oglądał mecz i piwko popijał. A to nie wolno? Poznał Siuśkę około 30-tki, gdzie już pracował. Chcesz powiedzieć, że on nie zarabiał? Nic, a nic? A ona taka dobroduszna go utrzymywała? Jeśli to robiła, to jest głupsza niż myślałam. Może nie miał takich dochodów jak ona, ale biedny nie był.
-
A mnie się ten kolor podoba. Tylko że trzeba o te włosy dbać. Jedynie co mnie dziwi, to ten kształt pieczary. Czy ta Ewelina nie potrafi włosów z tyłu do góry lekko podcieniować, żeby się lepiej układały? U je bie prawie od garnka i razem z Suszą zadowolone. No nie wiem…
-
I dobrze! A co oni, święte krowy, czy jak?!
-
Przecież ma „astygmatyzm”, zapomnialaś?
-
Ale i tak dobrze jej rosły. Moje na razie jeszcze dobrze wyglądają ale jak długo?
-
Tu możesz mieć rację, że zbyt wiele ma jednak niedobrych wspomnień związanych z szopą. Tam spędzili pandemię, tam im marzły doopy, tam się kłócili, łazili w brudnych ciuchach, niezdrowo jedli, pili i na koniec z hukiem i trzaskiem rozstali. I na uj im to było? Bobek najlepiej na tym wyszedł, bo jeszcze mu musiała połowę kasy oddać. Jej został problem z całym inwentarzem i pytaniem: CO dalej? Szopa do generalnego remontu, droga pod nosem, ruch się zacznie, koniec z ciszą i samotne wieczory w szopie, to raczej przygnębiająco się słucha i straszno. Ja bym się bała.