-
Zawartość
2763 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez Babciacija
-
No tak, odsyłane ciuchy trzeba zapakować, włożyć do paczki, zakleić i dostarczyć na pocztę. No chyba że kurier odbierze (nie wiem, jak to w Polsce teraz wygląda). Potem musi uważać, co płaci a co odesłała. Toż to praca jest po byku! I jeszcze musi uważać, by nie pomylić paczek i ich odsyłanej zawartości. Po jakimś czasie musi tym razem wyciągi z banku sprawdzić, czy należności wróciły albo czy nie są podwójnie odbite. Tu już radzę excel tabelkę założyć, bo można się pogubić. I jest wytłumaczenie ciężkiej pracy (od rana 14-tej) do nocy…
-
Źle interpretujesz. Dziewczyny dywagują nad faktami i nie bronią tylko oceniają. Czytaj uważniej.
-
Mogę sobie wyobrazić, że można dostać depresji z nadmiaru wolnego czasu i życia bez celu ale z pełnym zabezpieczeniem finansowym. Ja bym nie tylko dostała depresji ale z pewnością zgłupiała…Mądrzyć się tym, że się poszło po bułki do Lidla albo załadowało pralkę, jest dla mnie objawem bardzo niepokojącym. Tylko czego? Depresji, lenistwa, mitowisizmu?
-
Też tak to widzę. Ja sobie nie mogę pozwolić na nicnierobienie i wpływ dobrej gotówki na konto. A jestem wykształcona, mam odpowiedzialny zawód i pracę, którą lubię. Mogę nawet z domu jak dzisiaj pracować. Ale całkiem NIC nie robić i z tego jeszcze mieć profit…no sorry, nie da się. Nasza gfiazda jest pewnym fenomenem yutuba, ale w tym gorszym świetle, ponieważ bez żenady pokazuje większość swojego życia, podobno normalnego. To ja już wole moje, szare życie za mniejsze pieniądze, niższy standard, chociaż posiadam Thermomixa, samochód, dobrze jem, jestem ubrana, ale nie mam mieszkania na własność ani szopy gdzieś tam, ani torebek. A jednak mi z tym dobrze. Nie robię z siebie pajaca w internetach, nie dostaję za to kasy, więc coś za coś. A pojęcie poziomu życia, każdy ma inne. Dla kogoś już sama możliwość pracy jest luksusem, dla kogoś innego mieszkanie, podróże….To pojęcie bardzo względne. Najważniejsze, by być ze sobą w zgodzie, móc spojżeć codziennie w lustro bez obciachu i mieć jakiś szacunek wśród ludzi. Czy dama to ma? Śmiem wątpić…
-
Ona wtedy nawet inaczej intonowała mówiąc. Taka sympatyczna była. Bobek tam coś w tle skrzeczał, a ona taka radosna, szczęśliwa…
-
Tak, masz rację, Klaudia raczej głupia nie jest. Tylko jak nasza dama ma jej dorównać? Przecież ona jest tak powierzchowna, że zęby bolą! Ale gdyby pani doktor pozwoliła się ze sobą zaprzyjaźnić, to jak najbardziej Wercia by skorzystała bo musiałaby się trochę wysilić i postarać. Tylko jaki tam jest między nimi układ? Tylko one wiedzą.
-
Wyobrażam sobie jak ośmielona procentami trajkotała! Aż pani doktor po spotkaniu medytować kaligrafią musiała…..Ciekawe, jak damę jej mąż ocenił. Niestety, nie dowiemy się, a szkoda.
-
Tak? Wspominała, że darmocha? Bo nie oglądałam….
-
A to ona się nie przebrała na to spotkanie? W stanikotopie gości przyjmowała? Już widzę to zdziwo, jak męża pani doktor zobaczyła. I w tych podartych szortach? A włosy umyła? Nie mam dojścia na instagramy więc pytam.
-
Gdzie to można zobaczyć?
-
Wiecie co, gdzieś czytałam, że psychiatrzy często sami są skrzywieni psychicznie, może niegroźnie ale jednak. Codziennie zajmować się odchyleńcami, to trzeba mieć bardzo mocne nerwy i odporność. A to też tylko ludzie….
-
Taaak? No to nie mam pytań! Kółko wzajemnej adoracji. Ja prdle…
-
Kuźwa, jak ona obleśnie w tych stanikotopach wygląda….Eksponuje te cycki namiętnie, a przecieź NIGDY będąc z Leonem tego nie robiła. A tu cyk, chłop uciekł i się….rozebrała! Okropnie tanio to wygląda. Stroiska w ilości do porzygu. Burdel na katafalku a tu „goście mają przyjść”. Ciekawe ile osób, bo z jej „astygmatyzmem” to może być tylko jedna osoba a nakupiła jak dla wojska. Na 36 urodziny, gdzie miało przyjść ponad 20 osób deseczkę serów postawiła i trzy kabanosy na krzyż. Nie da się na nią patrzeć, serio nie da. No ale już storiska widziałam…
-
Ja i tak już nie „nadałżam” za jej kalendarzem i „montażem” vlogów. To mnie zbyt męczy. Dla mnie Suszi mogła odejść w poniedziałek, a żałoba i płacz być w sobotę przed poniedziałkiem. I tylko nasza dama wie kiedy, jak i dlaczego. O ile wie….
-
Pies zdecydowanie za długo się męczył. Tak myślę. Już rok temu o tym czasie ledwo zipiał, no cóż, to jej decyzja i jej sumienie. My naszego psa pozwoliliśmy uśpić, bo nie mogliśmy patrzeć jak z każdym dniem był słabszy. Ciągnąc to na siłę nie miało sensu…
-
Dokładnie tak! Tylko że Lola ma charakterek i jak się wkoorwi to pogryzie pańci paluchy! Sikać będzie i tak gdzie popadnie, aż zacznie Werci capić a panele odkształcać. Ciekawe, gdzie Dolores wali kupy? Jeśli zacznie ją wszędzie nosić w torebuni guczisruczi, to Lola na bank jej tam narobi! Będzie się działo. Aaa i o szopie może zapomnieć, by zostawić otwarte drzwi i puścić Lole raczej niemożliwe. No słabo to widzę…
-
O k r o p n e to zdjęcie se wstawiła. Jak z magazynu dla panów…🫣
-
O jaką Annę chodzi? Bo akurat wróciłam z pracy a stary wątek poszedł się bujać!
-
Suszi odeszła? No to zwracam honor i usprawiedliwiam nieobecność vlogową. Wiem, co to znaczy stracić wiernego czworonoga…..Ona „dbała” o tego zwierzaka po swojemu, ale napewno kochała. Dla biednej schorowanej Suszi lepiej, że już się nie musi męczyć, nosić kubraków i niezdrowo jeść. Dobrej drogi piesku….
-
Nie, nie. Ona jest mądra inaczej. Miała smaka na kiełbachę i pizzę i zjadła. Zapomina notorycznie co i kiedy powiedziała. Piątek to u niej…??? …nieważne, może sobota albo niedziela. Człowiek żyjący jak ona na wiecznym urlopie, myli dnia tygodnia, bo nie musi niczego konkretnego ogarniać (Ja tak mam na urlopie. Wiem wtedy że odpoczywam, bo nie interesuje mnie dzień tygodnia tylko pogoda i odpoczynek.) Pizzy nienawidzi, bo sublokator ją zajadał, w efekcie lubi i kupiła. Takie zakłamanie połączone z brakami w pamięci, kłamaniem i zaklinaniem rzeczywistości. Ona tak ma. Nigdy prawdy nie powie, a szkoda. Psuje sobie tylko wizerunek.
-
Jaki klikbajtowy tytuł poświątecznego vloga obstawiacie? Oto kilka moich przykładów. Cielawe, czy skorzysta? 1. Nie uwierzycie, co się stało… 2. To były najtrudniejsze święta, ever 3. Myślałam, że Suszi nie przeżyje świąt 4. Dlaczego mnie nie było.. 5. Trudne sprawy rodzinne 6. Choroba w rodzinie 7. Nie byłam w stanie celebrować świąt 8. Ex-sublokator zepsuł mi święta 9. Musiałam odpocząć 10: Haul przedświąteczny
-
Mnie się zdaje, że ona i tak nie kuma, co za dzień tygodnia jest i raczej nieświadomie nawaliła tej kiełbasy. Mnie to osobiście wisi. Ona jadła w wielki piątek kiełbachę a ja nie. I to jest dla mnie ważniejsze. Aż tak ważną personą ona nie jest, by móc obrazić moje preferencje religijne. Ja sobie zrobiłam post, ona zawyła do księżyca i ok.