Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Franczyslaw

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Fakt, mi się nic nie należy i przecież ja wiem o tym. Ale oni dostali będąc na takim samym etapie partnerstwa jak my a nawet wcześniej No ale to nie o tym temat. Ja się tylko dziwię, że mój pomimo tego wszystkiego potrafi darzyć sympatią ich dzieci Dzieci mają 7 i 4 lata
  2. Nigdy nie byłam osobą zazdrosną a teraz? Ehh nie lubię tej cechy charakteru ale te sytuacje powodują że taka osoba się staje... Ta szwagierka ma wszystko, łącznie z czasem bo często swoje dzieci podrzuca... A ja, tak się zaniedbałam, nie mam czasu na nic... Na wszystko muszę sama pracować ... Ona wybrała tego złego męża z rodzeństwa ale tego bogatego i jej ta kasa odpowiada : D Ale zachowanie i podejście do dzieci pasuje jej w moim narzeczonym... Mój jest wiernym facetem ale głupim, daje się jej wykorzystywać, jeszcze jak mówi że traktuje ją jak siostrę której nigdy nie miał to mi się chce rzygać
  3. Nie jego dzieci, nie są w ogóle do mojego narzeczonego podobne...
  4. Jak rozmawiać z narzeczonym? Akceptuje to że nie lubi dzieci ale niech będzie w tym konsekwentny . Rozumiem ,, lubić,, tolerować ale nie kochać... Zachwycać się, ekscytować, gadać ciągle o nich, posiadać 2000 zdjęć z nimi na telefonie, przy czym my razem, wspólnych zdjęć wciągu tego samego czasu mamy może że 100 zdjęć... Powoduje we mnie to zazdrość, złość...
  5. Czy ktoś miał podobny problem? Pomóżcie mi jakoś to poukładać w głowie.... Mój narzeczony nienawidzi dzieci, nie chce ich mieć. Ja również nie chciałam ich mieć... wszystko fajnie tylko dlaczego on mówi, że nienawidzi ,wszystkich dzieci,, a bardzo kocha dzieci swojego rodzonego brata? Postaram się opisać w miarę krótki temat 1) Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie to, ze swojego brata nienawidzi, w jego rodzinie panuje straszny ,,problem,, jego brat dostał działkę, dom od taty a my nic nie dostaliśmy. 2) jego brata żona, czyli szwagierka jest straszna materialistką, dziewczyna a raczej już kobieta jest strasznie wybredna.. nawet czekoladki wybiera najdroższe. Nienawidzę takich ludzi - mój facet też wydaje się, że takich ludzi nie lubi.... A jednak mówi do niej siostra! Ona jest strasznie taka mizia, kizia, taka nieudolna życiowo, że trzeba jej we wszystkim pomagać (ale ona tylko kreuje się na taką, ona się brzydzi pracy, nawet z dziećmi nie jeździ do sklepu tylko oddaje komuś pod opiekę, a najlepiej jak teściowa robi zakupy za własne pieniądze) 3) dzieci jak dzieci, dla mnie są ,,normalne,, nie są jakieś mega super, nie rozumiem podniecania się mojego narzeczonego, który tak się cieszy z takich głupot tych dzieci. Strasznie chce im dużo rzeczy kupować, co najgorsze (drogich! Bo mamusia ich wymyśla jakieś prezenty) Czasami te dzieci są wredne ale mój tego nie widzi. Uważa takie zachowanie za ,,słodkie,, np jak miała 2 lata i mi pogryzła całą rękę nie było to dla mnie w żaden sposób słodkie 4) ograniczyliśmy z nimi spotykanie na szczęście bo wyprowadziliśmy się. Uwierzcie mi zrobilo się w naszym związku NORMALNIE. w końcu skończyły się ciągle nudne rozmowy na temat Tych dzieci. Skończyły się ciągle spotkania, opieka nad tymi dziećmi. Tylko teraz ta ,,siostro-szwagierka,, bardzo szuka kontaktu z moim narzeczonym. Uwierzcie mi, jest taka denerwująca, męcząca swoją osobą.....i z tymi dziećmi narzuciła się dla mojego narzeczonego... Ja w tym czasie bardzo zawiodłam się na swoim partnerze. Musiałam całe mieszkanie przygotować do remontu sama. Odsuwanie mebli, pakowanie.... A on w tym czasie wydał mnóstwo kasy na te jak on mówi ,,biedne,, dzieci i bawił się z nimi. Teraz jesteśmy na wakacjach to też, ciągle mówi o tych dzieciach, mówi że muszę się z nimi spotkać (co mi szczerze bardzo się nie podoba....)
×