Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sylvia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    244
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Sylvia

  1. Jedyna osoba, która Ci odpowie na to pytanie to ginekolog. Masz 50% szans że jesteś w ciąży i 50% szans że nie jesteś
  2. Jak dla mnie to mąż jest typowym przemocowcem. Kurde nigdy z mężem nie kłóciliśmy się o pieniądze. Kasa idzie na wspólne konto, niezależnie czy tylko on pracował, czy pracowaliśmy razem to pieniądze były NASZE. Nie moje, nie jego, tylko wspólne.
  3. Boże... Nie przejmuj się takim gadaniem. To Twój dzień, Ty wybierasz jak chcesz wyglądać. Po co słuchać innych? Bo ja serio nie rozumiem tego przejmowania się tym co ludzie powiedzą. Ludzie zawsze będą gadać. Chcesz welon - załóż go. Nie chcesz - nie zakładaj. Ja osobiście nie miałam, bo się w nim nie czułam, miałam ozdoby we włosach. Teoretycznie mając dzircko nie powinnaś iść do ślubu w białej sukni Jakby tak słuchać głupot. Ubierz co chcesz i wyglądaj pięknie ❤
  4. Nie wyobrażam sobie takiego zachowania męża do mnie. Skoro staraliśmy się o dziecko no to chyba jest świadomy, że ciąża to ograniczenia? Jeszcze jak mówisz, że masz problemy przez które byłaś w szpitalu. I co Ty byś miała niby robić? Niby są jakieś prace zdalne, ale z tego to są grosze. Ja bym przez dwa dni nic nie robiła w domu, tylko przy dziecku. Żadnego obiadu dla niego i sprzątania. I bym powiedziała - skoro uważasz, że nic nie robię w domu to przestałam to robić. Albo zostaw go na weekend z dzieckiem niech sobie radzi. Takie typy są najgorsze, wyjezdza na długi czas i nie ma pojęcia jak funkcjonuje rodzina, bo fizycznie nie jest jej częścią.
  5. Umów wizytę do psychodietetyka. Brzuch nigdy nie będzie idealnie płaski, on ma pomieścić żołądek i kilka metrów jelit, nie jest możliwością by był idealny. W ciągu dnia się zmienia, bo jemy, gromadzą się w nim gazy, są wzdęcia. Ty już w tym momencie masz skrajną niedowagę i grozi Ci zwyczajnie śmierć. Szybko psycholog. Problem nie leży w Twoim ciele, a glowie. Uwierz wiem co mówię, bo mam za sobą bulimię.
×