Mam znajomego, kolegę, przyjaciela, jak kto woli. W każdym razie, wspanialego faceta. Zgodziłam na "przyjaźń" żeby całkiem nie stracić kontaktu, z mojej strony jest do niego dużo więcej, ze strony "przyjaciela" nie, dziwny nasz układ, taki trochę jednostronny, boli mnie to, ale jednocześnie nie zrezygnuję bo wtedy straciłabym go już całkiem. Na razie jest sam ale myślę że to kwestia czasu gdy kogos znajdzie i już wiem jak mi to złamie serce.. Na logikę powinnam go odpuścić ale nie mogę! Nie chcę? Nie jestem w stanie...