Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

EwaG_

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Mam pytanie dotyczące pracy sezonowej w Sopocie.Moja 20 letnia kuzynka wraz z koleżanką mają w planach zacząć taką pracę w te wakacje jednak nie pochodzą z 3city i zastanawiają się nad możliwością zakwaterowania.Myślcicie, że jest możliwość wynajmu jakiegoś mieszkania bądź pokoju za niewielką kwotę na 2 miesiące? Zastanawiają się też jak to wyglada w przypału wynajmu krótkoterminowego czy jest szansa że właściciel zgodzi się na wynajem apartamentu na całe aż 2 miesiące wakacji? Jeśli macie jakieś inne pomysły gdzie by można było zakwaterować dziewczyny to piszcie bo na prawdę mamy z tym problem.Z góry dziękuje za odpowiedzi.
  2. To niestety tylko wrażenie osoby która nigdy nie miała styczności z podobnym problemem.
  3. Zastanawia mnie czemu sądzisz, że to co napisałam jest prowokacją? Bardzo bym chciała coś zmienić ale to nie jest takie proste jak może się wydawać.Kontakt z matką mam w tym momencie sporadyczny jednak siedzą w mojej głowie historie z przeszłości i to jest główny problem.
  4. Moja matka jest potworem.Mimo, że mam już 28 lat nie mogę się od niej uwolnić ale zaczynając od początku.Od urodzenia byłam dla niej jedynie przeszkodą.Chociaż bardzo dobrze się uczyłam i byłam grzecznym dzieckiem nigdy nie usłyszałam od niej żadnej pochwały.Przez cały czas jednak wytykała mi wszelkie moje błędy,wyśmiewała mój wygląd itp. Spowodowało to, że po dziś dzień moja samoocena leży.Studia wybrała mi moja matka.Miałam być lekarzem i przez cały okres liceum była na mnie wywierana ogromna presja z tego powodu.Wmawiała mi że jeśli nie dostanę się na lek ona wyrzuci mnie z domu i będę musiała radzić sobie w życiu zupełnie sama.Tłumaczyła mi,że muszę być wysoko wykształcona bo jestem brzydka i inaczej nikt normalny nie będzie mnie chciał.Niestety punktów nie starczyło i na kierunek lekarski się nie dostałam przez co miałam ogromne problemy w domu.Po ogłoszeniu wyników matury matka wpadła w szał i posunęła się nawet do uderzenia mnie kilka razy.Wybrałam studia farmaceutyczne,które od zawsze były moim marzeniem,jednak według mojej matki to upokorzenie dla niej i nigdy nikomu nie przyznała się co studiuje.Kazała wręcz kłamać przy rodzinie i znajomych, że jestem na lekarskim po to aby zazdrościli i podziwiali ją jak cudownie wychowała córkę.Musiałam bardzo ciężko pracować i jednocześnie do wieczora siedzieć na uczelni ponieważ o jakiejkolwiek pomocy finansowej z jej strony mogłam zapomnieć (jeśli bym studiowała lekarski oczywiście otrzymałabym bardzo hojną pomoc jednak mój denny kierunek nie zasługiwał na zainwestowanie nawet grosza). Podczas studiów poznałam mojego obecnego męża którego moja matka oczywiście nie akceptuje.Zadawała mu ciągle pytani w stylu kiedy się ze mną rozwiedzie bo przecież jestem bezwartościowa i co on we mnie takiego widzi, że chce ze mną być.Samego mojego męża uważa również za totalną porażkę życiową, mimo że jest dużo lepiej wykształcony niż ona, pochodzi z dobrej rodziny i krótko mówiąc doskonale sobie radzi w życiu.Wraz z mężem obecnie mamy dwie małe córeczki- Zojke i Wandzie.Pomimo,że są jedynymi wnukami mojej matki (mój brat który zerwał z nią wszelki kontakt po skończeniu 18 lat obecnie mieszka w Kanadzie i nie posiada dzieci) również stały się obiektem jej drwin.Odkąd byłam w ciąży słyszałam teksty, że się nie nadaje i że będę tragiczna matką i chyba już lepiej żebym usunęła lub poroniła bo i tak te dzieci będą się tylko męczyły na świecie z takimi rodzicami jak my.W swoją pierwszą ciąże nie mogłam zajść z powodu tego, że mam chorą tarczycę i dosłownie dzień w dzień słyszałam komentarze matki, że wraz z mężem do niczego się nie nadajemy bo nawet dziecka nie potrafimy zdobić (chociaż dodawała tak jak pisałam wyżej, że to może nawet lepiej bo tak tragiczne osoby jak my nie powinny się rozmnażać).Kolejny problem dotyczył imion dziewczynek.Moja matka do tej pory nie zaakceptowała tego jak się nazywają i woła do nich po swojemu czyli per Zuzia i Maja ponieważ od zawsze podobały jej się te imiona i bezskutecznie próbowała wymusić ich wybór na nas.Co chwile żąda ode mnie i mojego męża pomocy finansowej na swoje zachcianki.Sama zarabia dużo a potrzebę pomocy od nas tłumaczy tym, że ona utrzymywała mnie przez 19 lat to teraz ja powinnam wspierać ją ponieważ wymyśliła sobie np wakacje na Dominikanie lub zakup luksusowej torebki.Na naszym ślubie była tylko w kościele.Później na sale nie pojechała ponieważ uznała, że nie będzie się bawiła w takim towarzystwie a poza tym dla niej to żadne święto bo przecież i tak niedługo będzie rozwód.Na rodzinę mojego męża nawet nie raczyła spojrzeć.Uważa ich za totalne dno.Nie poznała nawet mojej teściowej a gdy ta podczas ślubu podeszła się przywitać moja matka tylko spojrzała z pogardą i odeszła. Jestem w strasznie ciężkie sytuacji ponieważ ona niszczy mi życie praktycznie od urodzenia a ja nie umiem się temu postawić.Pozwalam się traktować jak śmiecia bo ciągle z tyłu głowy mam myśl że przecież mimo wszystko to moja matka.Dochodziło już nawet do sytuacji, że przy mojej 2 letniej córce wyzywała mnie do kurew i dziwek.Zdaje sobie sprawę z tego,że powinnam się szybko udać do psychologa na terapie jednak brakuje mi odwagi.Ona potrafi wykończyć psychicznie każdego.Osoby z którymi pracuje jej nienawidzą ponieważ z tego co się dowiedziałam stosuje okropny mobbing w pracy (jest na stanowisku kierowniczym) i kompletne nie liczy się z drugim człowiekiem.Kolejną sprawa jest mój kochany tata którego moje matka doprowadziła do samobójstwa.Zdradzała tatę latami nawet się z tym nie kryjąc.W końcu postanowiła się z nim rozwieść i to był moment w którym on już nie mógł dłużej znieść upokorzeń z jej strony i się powiesił.Do dziś pamiętam ten dzień i nigdy nie zapomnę jej niewzruszonego wyrazu twarzy gdy do domu przyjechała policja poinformować nas o śmieci taty.Zdaje sobie sprawę, że pewnie większość z Was nie interesuje historia jakiejś tam dziewczyny z internetu jednak ja miałam potrzebę podzielenia się tym.Proszę o kulturalne komentarze bez zbędnych drwin ponieważ dla mnie osobiście jest to bardzo trudny temat i nie jest mi absolutnie do śmiechu.Chciałam też zapytać czy jest może osoba która zna jakiegoś dobrego terapeutę który mógłby mi pomóc przerobić te wszystkie traumy z dzieciństwa gdzieś na terenie 3city bądź w okolicach? Byłabym bardzo wdzięczna za polecenia.Jeśli ktoś z Was ma podobna historie do mojej może podzieli się tym w komentarzu (jeśli ma odwagę oczywiście).Fajnie w takiej sytuacji zrozumieć, że nie jest się z tym sam i że taki problem dotyka dużo większe grono ludzi niż nam się zdaje.
×