Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

kalymo18

Zarejestrowani
  • Zawartość

    32
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez kalymo18

  1. Cześć. Moja sytuacja wygląda tak. Po ślubie przyszłam mieszkać do męża. Na piętrze mamy kuchnię, pokój i łazienkę. Jeden pokój na piętrze zajmuje też szwagierka, która ma dwoje dzieci. Korzystają z łazienki. Od jakiegoś czasu synek (ma prawie 9 miesięcy) bardzo daje mi w kość, tracę już do niego cierpliwość. Zauważyłam też, że strasznie pogorszyło się moje samopoczucie, ostatnio nie ma dnia żebym nie płakała. Uczepiłam się myśli, żeby uciec od teściów do domu, do mamy. Z mamą mam bardzo dobre relacje, świetnie się uzupełniałyśmy we wszystkim. Z mężem budujemy dom i będziemy mieszkać u teściów jeszcze najmniej 2,5 roku. Mam straszną niechęć do mieszkania u nich. Teściowa jest zimna jak lód. Wiele razy powiedziała mi coś przykrego, jest szczera do bólu, nawet kilka dni po porodzie jak byłam w totalnym dole. Nie oczekuję od niej pomocy, bo w ogóle się do niej nie garnie, ale chodzi mi tylko o jakieś dobre słowo. Nigdy od niej nie usłyszałam czegoś miłego. To mi strasznie działa na psychikę. Ona pracuje za granicą. Tydzień jest w domu, a tydzień jej nie ma. Nawet wtedy gdy przyjedzie to nie przyjdzie zobaczyć na mojego synka, ale za to dziećmi córki opiekuje się non stop. Teściu jest na emeryturze, więc opiekuje się ogrodem. Mieszkam na wsi. Teść zawsze sobie zaplanuje dużo pracy, a potem narzeka że nikt mu nie pomaga. Bardzo dużo sadzi i sieje warzyw, całe dnie spędza w ogródku. Kiedyś powiedział mi że mam pomóc plewić albo nie wie jak to rozwiązać. Sprawa jest taka, że mój synek zrobił się wymagający i nie zawsze dam radę iść do ogródka i kopać tam całymi dniami. Z tego powodu że mu nie pomagam czuję że nasze relacje się pogorszyły. Sam nie chce pomóc przy dziecku. Dosłownie raz prosiłam go o zostanie z synkiem, bo chcieliśmy z mężem pojechać na działkę gdzie budujemy. Nie został z nim, musieliśmy synka zabrać ze sobą. W skrócie coraz bardziej myślę o powrocie do domu. Mama tam została sama, pracuje codziennie, a tata i brat są za granicą i na codzień ich nie ma. Bardzo żałuję że przyszłam mieszkać do teściów. Ale czy jak wrócę do domu to nie zniszczę naszych relacji. Jak oni będą mnie odbierać? Czuję że popadam w depresję. Czuję że oni za dużo ode mnie wymagają, podczas gdy moja szwagierka nie da rady nawet obiadu ugotować bo według niej z dwójką dzieci się nie da. Ja ogarniam sama męża i dziecko. Jest poprane, posprzątane i codziennie obiad podaję mężowi. Już psychicznie wysiadam. Co mam zrobić. Proszę o pomoc.
  2. Szkoda coś odpisywać. Nie chodzi mi o podawanie czy zabawianie gosci ale o te słowa
  3. Niech sie ktoś inny wypowie czy wszyscy myślą tak samo? Jeśli dla was to jest normalne i kulturalne zachowanie to nie mam już pytań
  4. Zaprosiłam swoich rodziców do nas na święta, owszem siedzieliśmy w salonie na ich piętrze ale wszystko na stół przygotowałam sama. Gdy czekaliśmy na rodziców a troszkę się spozniali to ona powiedziała ze gdzie oni są ze mogliby już przyjść bo ona by szła na spacer. Ja normalnie zaniemówiłam. Moja mama przy stole zaprosiła ich do mojego domu rodzinnego i wiecie ze nie przyszli? Jest to trochę nie w porządku takie olewanie moich rodziców.
  5. Moja szwagierka też nie płaci za to że mieszka u swoich rodziców I jeszcze napisze jedną rzecz, ja nie jestem złośliwa w stosunku do teściowej tak jak ona w stosunku do mnie. Nigdy nic źle do niej nie powiedziałam podczas gdy ona często mówi mi jakieś złośliwości Co powiecie o takiej sytuacji gdy po porodzie przyjechałam do domu w środę, w piątek wieczorem przyjechała teściowa troche czekałam ze przyjdzie zajrzeć na wnuka. Przyszła dopiero w sobotę w południe i wielce zdziwiona ze ja tu jestem, myślała ze wróciłam do domu rodzinnego bo nie bede sobie dawała rady z dzieckiem. Powiedzcie mi z czego wynika to jej zachowanie? Z.charakteru, z nienawiści do mnie? Co ja jej zrobiłam?
  6. A i jeszcze to mój mąż jest niepełnosprawny bo mu zrobię obiad i wypiore ubrania ale teścia trzeba obsługiwać tak?
  7. Ok ta dyskusja nie ma sensu bo nie dam rady tutaj wszystkiego opisać jak to wygląda, nie jestem w stanie
  8. Tydzień jest w domu, potem jedzie do pracy i nie ma jej cały tydzień, potem znowu tydzień jest w domu i tak na zmianę
  9. Moja teściowa tydzień jest w domu a na tydzień jedzie do pracy. Poza tym nie jest sama bo teść jest na emeryturze i całymi dniami jest w domu. Nie ma również całego domu do ogarnięcia ponieważ odpada jej jedno piętro.
  10. Nie traktuje mamy jakby nie miała nic do powiedzenia. Mamy dobre relacje. Jej też byłoby łatwiej bo musi cały dom ogarniać sama. Na tyle na ile dam radę jade do niej, pomagam np. w sprzątaniu czy myciu okien. Samej jest jej ciężko. Kto został sam w dużym domu ten wie jak ciężko jest go ogarniać gdy chodzi się do pracy.
  11. Tak robię te wszystkie rzeczy na.tyle na ile mogę i na ile pozwala mi dziecko. Szwagierka idzie do ogródka a jej jedno dziecko pilnuje mama a drugie jest pod opieką teścia. Ja tacham wózek do ogródka i staram się coś zrobić jednocześnie uzerajac sie z synem
  12. Jakie pretensje? Chyba wiadomo o co mi chodzi wymieniłam swoje obowiązki do których dokładam jeszcze dbanie o ogród i warzywniak
  13. Decyzja o zamieszkaniu u teściów była podyktowana tym żeby zaoszczędzić pieniądze na budowę domu i nie wynajmować oraz tym że mąż ma swoją firmę, w.domu rodzinnym ma garaż gdzie trzyma auto firmowe i wszystkie narzędzia, jest elektrykiem
  14. W moim nowym domu nie będę miała ogródka z warzywami jeśli nie będę miała czasu się nim zajmować
  15. Słuchajcie, sprawa wygląda tak że my z mężem naprawdę nie wisimy na teściach ale wymieniamy sie w opiece nad dzieckiem. Jak jade do mamy to sprawa załatwiona bo zabieram dziecko ze sobą. Ciągle siedzę w domu, jedynie jadę do sklepu apteki czy jak mamy jakieś załatwienia i wtedy tak planujemy z mężem ze jadę wcześnie rano albo wieczorem kied y mąż jest w domu. On ma swoją firmę sam jest sobie szefem i może jechać do pracy np. na godzinę 10. To są pojedyncze sytuacje kiedy prosimy o pomoc teściów, teściowa owszem nigdy nie odmówiła ale teść tak jak już pisałam. Dlatego czy to tak ma wyglądać ze ja mam ogarniac swoją sypialnię kuchnię itp. ogólnie całe piętro, sprzątam też wejście do domu gdzie chodza wszyscy, mam też kosić trawę i kopać czy plewić w ogródku do tego zajmować sie dzieckiem. Kiedy to wszystko mam robić? Wszędzie ciągam za sobą dziecko. Co z tego skoro syn wytrzyma w wózku max 30 czy 40 minut potem się nudzi i ja juz nic nie mogę zrobić. Możliwe ze mam jakąś depresję poporodową i z tego wynikają te moje myśli. Jest mi po prostu przykro że jestem traktowana gorzej. Szwagierka nie musi nawet prosić o pomoc bo naturalnie wychodzi że teściowa bierze jej syna zajmuję sie nim bo po prostu chce. Wiem ze jestem tylko synową nie córka ale nie mogę tego po prostu przetrawić. Nie byłam na coś takiego przygotowana. I tak jak ktoś napisał ze potem wnuki boją się iść do babci. Tak jest u nas syn nie zawsze chce isc do babci bo ona rzadko się nim zajmuje. Ludzie my żyjemy w jednym domu.
  16. Nie chcę podejmować decyzji pochopnie, ale teraz naprawde kiepsko sie czuje i długo tak nie wytrzymam
  17. Wiem ze mam niskie poczucie własnej wartości i z tego też wynikają te moje myśli i złe samopoczucie. Nie nadaje się żeby tak mieszkać, to nie dla mnie.
  18. Mam wrażenie ze teściowie nie widzą trudu jaki mam na codzień z małym dzieckiem ale widzą wszystkie moje niedociągnięcia.
  19. Ok wyszło na to, że to ja jestem bardzo złą synową. Niech tak będzie, ale nikt nigdy nie zrobił mi tak dużo przykrości ile ta osoba. Naprawdę. Rozmawiałam z mężem ze wyprowadzka to już ostatecznosc. On się dziwi ze wytrzymałam ponad 1,5 roku a teraz mam takie problemy i chcę się wyprowadzić. W przyszłym tygodniu idę do psychologa. Mi nie o to chodzi ze siedzę z dzieckiem sama, mi przeszkadza atmosfera jaka tu jest. Od nikogo nie oczekuje pomocy i wiem ze to nie jest obowiązek ani moich teściów ani moich rodziców żeby zajmować się naszym dzieckiem. Razem z mężem wymieniamy się opieką nad synem. Rzadko prosimy o pomoc teściów. Natomiast moi rodzice bardzo tęsknią za wnukiem i tylko pytają kiedy z nim przyjadę. Nie narzucam im tego że mają się zajmować moim dzieckiem. Nie chcę wracać do domu żeby odciążyć się od opieki nad swoim dzieckiem ale chcę mieć wsparcie bardziej takie psychiczne. W tym domu tego nie mam. Czuje do wszystkich dystans. Ze szwagierka mam bardzo dobry kontakt. Oni tez budują ale zanim się wyprowadza to my też pójdziemy.
  20. Może to i głupie co napisałam, ale tak mi ta kobieta działa na nerwy ze takie drobne sprawy mnie drażnią. Nie mam tutaj czasu zeby wszystko pisać ale bardzo dużo jest złośliwości z jej strony. Ja jej na to nigdy nic nie odpowiadam bo nie mam odwagi po prostu
  21. Darmowe mieszkanie? Przecież jemy osobno więc każdy zakupy robi dla siebie i płacimy wszystkie rachunki sprawiedliwie. Nie żyjemy na ich koszt
  22. Teściowa chodzi dumna jak paw, jakby wszystkie rozumy pozjadala. A wiele jej brakuje do ideału. Ostatnio jak pojechała do pracy na tydzień to zostawiła pranie w pralce. Powiesilam to pranie. Nic mi nie powiedziała. Może faktycznie zapomniała na śmierć o tym praniu chociaż wątpię. Pewnie sobie przypomniała ale nawet słowa dziękuję nie usłyszałam
  23. Mąż mówi żebym jak najczęściej jeździła do domu rodzinnego. To tylko 10 minut drogi autem. Ze mi to dobrze zrobi. Jak jestem u mamy to naprawde odpoczywam, albo wtedy jade na zakupy spożywcze. Mama szczerze zajmuje się wnukiem nie z przymusu
  24. Są dni kiedy moje dziecko tak daje popalić ze już wysiadam. Męża nie ma teraz całymi dniami. Teściowa nigdy nie przyjdzie zobaczyć co się dzieje, czy nie potrzebuje pomocy, nie weźmie go chocby na 10 minut. Slychac go czasami jak pokrzykuje nawet jak jest na rękach. Czy ja dużo oczekuje? Tylko trochę życzliwości, przeciez to też jest jej wnuk, czy on jest gorszy od dzieci jej córki?
×