Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

romeczek123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Jestem u rodziców. Żona odwala takie spamzy, że głowa mała. Zadzwoniłem, to powiedziała,że nie chce mnie znać i płacze o te głupie torebki. TAK. PŁACZE. Bo ONA chciała je mieć, bo jjedna jest juz drozsza niz byla , a druga to jakas limitowana byla, a ona swoje oddała kurierowi. Mowi straszne rzeczy. Żebym sobie podliczyl ile seks kosztuje albo szwagra zapytał. I w ogole, ze skoro nie moze miec dobrych gadzetow to mam jej wybudowac dom. Chcialem,zeby ze mna pojechala do rodzicow, ale ona wyzwala matke moja przez telefon i juz nie pojedzie. Ma czas, bo jest na l4 po operacji kolana i obgaduje mnie po calej rodzinie. W mojej miejscowosci matka mowi,ze ja pracuje,bo sie ludzie glupio pytaja (kiedys zona po alko sie wygadala na weselu,ze nie pracuje), a zona dzisiaj z najwieksza plotkara gadala na mesie i jej powiedziala,ze nie. Tak sie zachowuje dorosla osoba? Sasiadka mowi matce, ze widac jak ja pracuje, ze zona w ortezie bedzie musiala w biurze siedziec a przeciez biuro to nie jest ciezka praca.
  2. Ciagle wypomona, ze ja sie nad soba rozczula, a ona ledwie chodzi po zabiegu a kazdy ma ja w d i do roboty isc musi
  3. Przeciez moglaby cos odlozyc, ale nie, dla niej tu i teraz. Torebki, perfumy itp. Mowie, ze my sie jeszcze dorobimy, cierpliwosci, a ona, ze sie dorobi to sie ona garba ze mna i, ze nie ma ze mna perspektyw a ona po tylu latach pracy i studiow nie moze sobie pozwolic nawet na dobra torebke, co jej kolezanki maja cale kolekcje, bo dobrze wyszly za maz i byly madre. Przed slubem zapewniala,ze nie jest materialistka, a teraz jej odwalilo. Czy to moja wina,ze miala operacje? NIE. Nie moja wina,ze ma taka a nie inna robote. Ostatnio zalila sie mojej matce, ze mamy biede to mama mowi,ze najwazniejsze,zeby zdrowie bylo, , ze nie muismy miec luksosow ioszczednosci ani sie budowac i,ze pieniadze nie sa najwazniejsze, ze jej pensja wystarczy, choc ciezko,. To ona z pyskiem do mojej mamy, ze szkoda, ze budowac sie musiala moja siostra i, ze wykopala szwagra za granice i szkoda, ze sie ona sama ani mama robota nie splamily. Od razu do ataku a matka nic jej zlego nie powiedziala. Matka mowi,ze jak jej zle to niech ode mnie odejdzie to ona , ze mama chce rodzine rozbic. Nie wiem co sie dzieje z moja zona. Nie poznaje jej.
  4. Torebki chciala kupic za kasę z mojej pszenicy, argumentujac tym,ze skoro jezdze pracowac u mamusi to jej sie cos nalezy. Z jednej strony narzeka jak nam ciezko,a z drugiej domaga sie torebek za 3k.
  5. Piszę ten post, aby poznać damski punkt widzenia. Mam żonę. Nie mamy dzieci wspólnych, ale planujemy, tzn ona się odgraża, że nie. Powód: nie chciałem jej kupić torebek za 3 tysiące. Żona pracuje, zarabia nieźle, ja nie pracuję, bo w mojej branży nie ma pracy. Codziennie słysze,ze mam iść do roboty, bo ona zachrzania i nie patrzy na zdrowie czy branze tylko idzie jak musi. Miała zabieg 2 tyg temu i za 2 musi iść do pracy i ciągle mi to wypomina, że musi się godzić na taki wyzysk i upodlenie przez szefowa , bo mamy kredyt a ona jest jedybym żywicielem rodziny. Ja mam problemy zdrowotne, nie oge pracowac fizycznie, a tutaj innej pracy nie ma. Dla żony sprawa jest prosta : albo ide sprzatac domy, ew. na kuriera albo sie wyprowadzamy do Warszawy. Ja nie chce do Warszawy, mam rodzine , matke, ojca, siostre, nie moge ich zostawic. Wiec zona mi caly czas dowala, ze mi tu wygdodnie, bo ona zachrzania w dziurze bez perspektyw a ja siedze w domu ( wykonuje niemal wszystkie obowiazki, jedynie ona gotuje bo ja nie umiem tego dobrze robic). Jezdze do rodzicow na wies 100km stad, pomagam im, niedlugo zniwa a zona sie rzuca, ze tam mam sile i zdrowie pracowac a na rodzine juz nie. Mowie, ze sprzedam pszenice i bedzie 3 tys z tego. A ona co? Zamowila sobie 2 torebki, marka logo z jaskolkami, jedna za prawie 2 tys a druga za 1200. Wczoraj mowie, ze ok zostaw sobie te torebki, jakos damy rade, ale potem przemyslalem,ze jednak nie i kazalem jej spakowac i odeslac. Zrobila to ale sa takie jazdy w domu, ze szok. Wyzywa mnie od nierobow, chamow. WYpomina,ze mogla tak jak moja siostra i matka miec wplatomat miedzy nogami ( siostra zajmuje sie domem nie musiala pracowac, maz pracuje) i moja mama tez sie domem zajmuje, a pracowal tato. Dzis przegiela, ciagle obrazajac moja siostre i matke, cala rodzine. Wyzywa nas od nierobow, je wyzwala od leniwych prost...., od nieukow a ona musi zachrzaniac za 2 bo w przeciwienstwie do nich sie uczyla a nie dawala d***. Powiedziala tez, ze nie jedzie do mojej matki i ma w d co ludzie beda gadac, ze jezdze sam. Dotarlo dzis do mnie, ze sie pomylilem. Taka jazde zrobic o jakies glupie torebki. Mowie, ze mojej mamie i siostrze tez mezowie takich nie kupowali to ona odbija pileczke, ze mezowie im pobudowali domy i oddawali cala wyplate, amy zyjemy w jej mieszkaniu z kredytem ( tez nota bene jej). Mowie, ze musze kupic opony, a ona , ze niech mi mamusia da, bo ona robic nie bedzie na moje auto, a ja na to,ze nim jezdzi. NO to ona,ze ja mieszkam u niej w domu i ,ze jej za seks nie zaplacilem tez, a szwagier siostrze placi od 15 lat. Spakowalem sie, jade do rodzicow, niech sobie przemysli. Zaczynam podejrzewac, ze ma ona zaburzenia emocjonalne i kazda jedna osoba ktorej mowie,ze taka jazde zrobila o torebki za 3k to potwierdza, Żona zas uwaza, ze powinienem jej je kupic, w nagrode, ze ona pracuje,utrzymuje dom, sypia ze mna i za to,ze przeze mnie ponoc zyjemy jak dziady. Rece opadaja. Pomozcie.
×