Potrzebujesz fachowej pomocy psychologa/psychiatry. Czytając, to co napisałaś uważam, że nie uruchomiły się u Ciebie hormony, które uruchamiają się kobietą po porodzie (np. oksytocyna). Może na to mieć wpływ CC (poród tradycyjny/pochwowy uwalnia wydzielanie hormonów) i do tego jeszcze doszło poczucie braku stabilności finansowej + widok umierającej ciężarnej... Twój mózg racjonalizuje, bo nie ma strzału hormonów, które każą bezkrytycznie kochać dziecko (pomimo bolesnego porodu). Zgłoś się do specjalisty bezzwłocznie. On na pewno coś poradzi.