piekielneoczy
Zarejestrowani-
Zawartość
1661 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez piekielneoczy
-
Co mają roboty uliczne do syfu wewnątrz jej auta? xD Dla mnie dzieci jako usprawiedliwienie w samochodzie to też słaby pomysł - u mojego taty nigdy jakiego bajzlu nie było jak byłam dzieckiem. Co do tapicerki to ktoś jej chyba zwrócił uwagę, że mogłaby raz się szarpnać na porządne czyszczenie u specjalisty.
-
Jej córka jest wybitnie zdolna w krzyczeniu i piszczeniu, ale tę umiejętność ma po matce.
-
Pewnie tak jak z Disneylandem - lekarze "strajkujo" i nie może zrobić operacji, ale pewnie hajsu brakuje pomimo, że ona zarabia lepiej niż Lolo xD
-
Żeby móc robić mamusi skaner nosa?xD
-
Jest jeszcze do wyboru Lidl, Aldi i Karfur xD
-
Napisałam odpowiedź, ale nie wiem, czy się spodoba moderacji, więc napiszę innymi słowami (najwyżej będą dwie). Nie musisz oglądać każdego jej filmu. A tematyczny odcinek raz na jakiś czas byłby ciekawym przerywnikiem między kolejnym sprzątaniem kuchni, a wycieczką do sklepu.
-
Znam inne Polki mieszkające we Francji i robią materiały na temat opieki zdrowotnej czy systemu edukacji we Francji (a edukację kończyły w Polsce), gdzie filmy mają po kilkanaście minut i nie jest to czytanie wikipedi Wolałabym raz na jakiś czas odcinek stricte tematyczny - przypominam: nie ma obowiązku oglądania każdego odcinka - niż kolejne sprzątanie łazienki czy kuchni lub bojowa wyprawa do aksjon. Julka zwyczajnie nie ma zdolności w przekazywaniu tego typu informacji, więc u niej to i tak by nie działało.
-
Mnie rozwala próba usprawiedliwienia męża, że nic nie robi. Może ja się otaczam samymi złymi żonami i dobrodusznymi mężami, ale w moim otoczeniu nie ma faceta, który po powrocie z pracy (bardzo często fizycznej) nie chwyciłby się za mopa, odkurzacz czy zwyczajnie sam by czegoś nie ugotował do zjedzenia, bo on biedaczek pracował, a żona to "pewnie nic nie robiła albo wykonuje mało ambitną pracę" (swoją drogą, to ona sama robie robi roast przyznając się, że jest mało ambitna), bo to jest tak samo dom faceta, jak i kobiety i w jego obowiązku również należy utrzymanie w nim porządku. Ona to raczej się zachowuje jak taka trade wife, bo mój mąż ciężko pracuje, a ja i tak nic nie robię, to mogę zrobić wszystko za niego.
-
Też zwróciłam na to uwagę. We Francji jest mało godzin pracy i co prawda, można pracować więcej godzin, ale mało kto się na to decyduje. To gdzie on pracuje, że ma taki daleki dojazd do pracy? Na paliwo chłop więcej wyda niż zarobi. Poza tym, przy takiej liczbie godzin w pracy on ma niby tak niskie zarobki, że Julka z internetów więcej wyciąga to co on robi?
-
Czytam komentarze pod filmem. Oczywiście wszystkie jej słodzą, ale w jednym ktoś napisał, że pytanie o podział obowiązków domowych to chamstwo i prywatna sprawa. Tymczasem Julka publicznie i bez skrępowania opowiadająca o jej życiu łóżkowym
-
Nie no, nie wymagaj od niej zbyt wiele. To by się wiązało z zrobieniem researchu i uzyskania wiedzy, zainteresowaniem się tematem i nawiązaniem kontaktu z innymi. To za dużo.
-
O to, to. Mnie też to uderzyło, że ona używa ciągle polskich produktów. Byłam we Francji kilka razy i na serio - obkupiłam się w bardzo dobre kosmetyki, które u nas kosztują krocie, a tam grosze. A ta ściąga kosmetyki z Polski.
-
O to, to. Mnie też to uderzyło, że ona używa ciągle polskich produktów. Byłam we Francji kilka razy i na serio - obkupiłam się w bardzo dobre kosmetyki, które u nas kosztują krocie, a tam grosze. A ta ściąga kosmetyki z Polski. A co do jej kaleczenia języka - ona kaleczy i polski i francuski, to mam i znajomych i rodzinę mieszkającą w różnych krajach i nikt nie kaleczy tak polskiego jak ona. Mało tego, moje kuzynki urodziły się w Niemczech, jedna jest dorosła, a druga jest nastolatką i mówią biegle po polsku bez niemieckiego akcentu i po niemiecku (i angielsku). A u Julki ani poprawna polszczyzna, ani nie próbuje nawet nauczyć dzieci polskiego. Sorry, ale w XXI wieku żyć w dwujęzycznej rodzinie (niezależnie jakiej narodowości) to skarb, bo znajomość każdego języka obcego to zaleta, a paradoksalnie we Francji popularność polskiego i Polski rośnie.
-
Ja jak zobaczyłam pytania to pierwsza myśl - która to napisała xD Nie powiem, korciło mnie by zadać jej parę pytań xD
-
A nie mówiłam xDDDD Tak btw to znajomi są w Paryżu aktualnie i jutro na luzaku idą do Disneylandu, więc jak zawsze zawaliła.
-
Zabierze albo nie zabierze. Ona już wspomina, że niby będzie strajk i dobrze, że dzieci nie wiedzą o biletach i bla bla bla. Ja czuję, że oni nigdzie nie pojadą, bo "strajk".
-
Btw dzisiaj wyjątkowo zwróciłam uwagę na napisy w filmie, a właściwie ich brak, bo ona czasem tak niewyraźnie mówi, że nie wiem, o co jej chodzi. Gdyby faktycznie chciałaby być taką fancy influ z Francji to by zrobiła napisy po francusku, ale to trzeba po pierwsze chcieć, a po drugie znać dobrze francuski. I dzisiaj znowu potrafił się taki "potworek" polisz-frencz, którego nie jestem w stanie powtórzyć.
-
Ona tam sama jest trzecim dzieckiem.
-
Syf jak syf, ale ta sypialnia po tym remoncie wygląda tragicznie xD ja bym w tej kolorystyce nie wytrzymała xD Co do urodzin tego dziecka i jej dzieci to faktycznie, zrobić sobie jakieś garden party dla dzieci latem. Ale to trzeba pomyśleć.
-
Ja się dziwię, że ktoś jej w ogóle coś pisze.
-
Właśnie czytam komentarze i ona nie ma zamiaru tego komentować xD no tak - bo nie ma nic na swoje usprawiedliwienie xD ale ktoś ją tam pięknie punktuje w komentarzu wytykając niekonsekwencję wobec córki i wieczny syf xD
-
Powiem tak - mam wielu znajomych po lekarskim i każdy, dosłownie każdy poszedł na specjalizację i każdy twierdzi, że jak ktoś nie idzie na specjalizację to jest leniwy. Ona ewidentnie chce być takim lekarzem od wszystkiego, czyli na dobrą sprawę od niczego. Lekarz powinien się rozwijać, a ona moim zdaniem stoi w miejscu. Żadnych staży, kursów, konferencji. Nic.
-
Najlepsze było jak ona kiedyś się opowiadała, że się cieszy, że miała tak szybko dziecko bo teraz ma już spokój, a jej znajome na specjalizacji (xD) teraz dopiero zachodzą w ciążę i że ona nigdy nie miała o czym rozmawiać z koleżankami na studiach bo ona była już matką xD
-
Ogólnie te ich zdjęcia razem z dzisiaj to chłop ma lekkie WTF, co ja tutaj robię xD
-
To, że ona nie wzięła dzieci do Disneylandu to tak jakbym ja albo inna osoba mieszkająca w województwie śląskim lub metropolii śląsko-zagłębiowskiej nigdy nie był w Parku Śląskim i Zoo. Nie znam takiej osoby. Cały świat ciśnie do Disneylandu, a ta mieszka blisko i nie.