Dolores_lolek

Ja uważam że nie zdała sobie z tego sprawy i nigdy nie zda. Mówi tak bo wie że to poprawne, zgodne z treściami które powiela (duchowość, taroty, samorozwój) ale tak naprawdę to ma ludzi i zwierzęta głęboko w tyłku. Cóż tego że powiedziała że najważniejsi w życiu są ludzie i zwierzęta nie pieniądze skoro nie idą za tym żadne czyny? To tylko puste słowa. Na tym samym live powiedziała też że w maju będą dwa dni do manifestacji i co radziła manisfestowac? Nie zgadniecie: pieniądze, nie przyjaźnie, zdrowie dla siebie i zwierząt tylko pieniądze. Na tym samym live powiedziała również że snilo jej się coś i to znaczy że na pieniądze. Dla niej jedyną wartością w życiu są pieniądze. wczoraj gadała że ludzie i zwierzęta a jutro będzie wydzierać się pokaż larwo gdzie i jak mieszkasz to porozmawiamy! Całkiem niedawno nagrywała też że lepiej płakać w Mercedesie niż w maluchu. A teraz już nie? To jest Chorągiewka bez grama empatii i tam nie ma żadnych innych wartości niż pieniądze.

Mam w swoim otoczeniumalzenstwo które stale się do siebie tak odnosi przy innych i są ze sobą i nie wygląda na to że się rozwiodą, takze można. Niestety ale można tak żyć latami.

Ciezko powiedzieć co sprawiało że wracał. Ale. Jedno pytanie: ile było tych rozstań i powrotów? Bo ja wiem o jednym max dwóch. Drugie pytanie: ile wytrzymał po ślubie? 3 lata, moim zdaniem to dość krótko. Uważam że przed ślubem o ile były czerwone flagi to jestem przekonana że szusz kryła się doskonale. Psuć się zaczęło po ślubie a to raptem 3 lata z 10. Czasami z Twoich wpisów można by wywnioskować że był z nią w bardzo toksycznym związku 10 lat i odchodził 10 razy a to nieprawda. W toksycznym związku był jakieś 3 lata z czego rok z Rozstaniami i powrotami a odchodził chyba dwa razy? Czy wiemy o większej ilości rozstań?

No dobra a kobieta która ucieka do matki grożąc rozwodem od przemocowca a potem do niego wraca też robi mu wodę z mózgu? Dla mnie to raczej właśnie ta kobieta ma robioną wodę z mózgu a nie na odwrót.

Agentka tego nie rozumie. Projektuje z własnych doświadczeń chyba ze ofiara boi się odejść i jak odchodzi to tylko raz. Ale na pdst czego tak stwierdza to nie wiem.

Nie wiem skąd wytrzasnęłaś takie mądrości ale to są twoje jakieś dziwne przekonania niczym nie poparte. Po pierwsze to właśnie Lew zrobił to co napisałaś odszedł w końcu definitywnie i zastosował zasadę ZERO kontaktu. To jeszcze ci mało żeby stwierdzić że to jednak on był bardziej ofiarą niż toksykiem? A że rozstawali się kilka razy? Ciezko powiedzieć dlaczego wracał. Ale to zupełnie nie świadczy o tym co napisałaś. Mało razy bite żony pakują się i wyjeżdżają do matki a potem mąż po nie przyjeżdża i wracają z nim do domu? Skrajny przykład ale dowodzi tego że ofiara może rozstawać się wiele razy zanim odejdzie na zawsze a może być też tak że nigdy nie odejdzie na zawsze. Ty to zawsze masz jakieś dziwne projekcje.

Ty nie wiesz czy to było tak, że on odchodził a potem robil jej wodę z mózgu, obiecywał poprawę i potem to samo. A może go wyganiała, albo sam odchodził a szusz pisała do niego, obiecywała poprawę, przekupywała prezentami i obiecywała gruszki na wierzbie. W drugim przypadku to osoba wracająca ma robiona wodę z mózgu. Z góry zakładasz pierwszą wersję.

W punkt. A tymczasem jej Wicki podczas tych opowieści zachwycone, popierały ją, broniły i uważały że dobrze zrobiła.

To tylko udowadnia ze jest nieobliczalna, nie panuje nad emocjami i w żeście jest w stanie zrobić krzywdę. Złapał pęk kluczy i wsiadł do samochodu mimo zakazu wyjazdu. To ja rozsierdziło. mnie uderzyło to w jej opowieści że ona waliła z całych sił w szybę w celu rozbicia. Tak powiedziała, waliła z całych sił żeby rozbić szybę ale się nie udało. Śmiała się że zrobiła jedynie tym szpadlem kilka kropeczek na szybie. Ona o tym opowiadała z satysfakcja bez cienia żenady, poczucia wstydu. Przecież to był agresywny atak. Kto wie czy nie była pod wpływem alkoholu. Dla mnie nie do pomyślenia i za szpadel to bym chwyciła jedynie w obronie własnego dziecka albo ewentualnie własnej a nie z powodu że ktoś wyjeżdża a ja mu zabroniłam. Psychopatka.

Z zaręczynami też dziwaczna historia bo na filmiku z zaręczyn i z opowieści wynikało że była baaardzo zaskoczona i nie spodziewała się, popłakała i w ogóle. A po rozwodzie powiedziała że to ona kupiła pierścionek.

Tak dziwna. Ale to jest wersja szusz która zawsze siebie wybiela i oczernia drugą osobę. Tam się nic nie klei w tej opowieści o końcu związku i rozstaniu bo szusz mija się z prawdą, częściowo kłamie, wybiela siebie i zwala winę na drugą osobę. Dlatego to jest dziwne i sprawia że Lew w tym wszystkim ukazany jest w złym świetle ale czy naprawdę tak było? Ja nie mam pojęcia jak to było ale w wersje szusz to bym zbytnio nie wierzyła.

Moim zdaniem moment w którym wszedł do gry szpadel już był przesadzony co do rozstania. Lew ją zawiózł do szopy i chciał stamtąd wyjechać więc się wściekła. Oni wtedy już chyba oboje wiedzieli ze to koniec. To nie szpadel był przyczyną końca związku. Ja nie wierzę w to że gdyby go nie goniła ze szpadlem to by dalej z nią był. Dlaczego w takim razie chciał za wszelką cenę wyjechać z szopy?

Ta próba zaprzyjaźnienia się to było podejście do szusz w jakimś klubie i rozmowa na temat kto ukradł płaszcz z jej garderoby oraz sms pocieszający: nie wolno płakać. Tyle. Kinga wtedy jeszcze chyba nie była w związku z lwem ale tego nie jestem w 100% pewna.

Byli razem ok 10 lat w tym 3 małżeństwa. Toksyk jak chce to może całe życie udawać. Standardem jest udawanie do ślubu chociaż na 100% czerwone flagi były. Piszesz jakby żaden toksyk nigdy nie dotrwał do ślubu, nie wiem na jakim świecie żyjesz ale gdyby było tak jak piszesz to nie byłoby ucieczek rowodowych od toksykow. A jednak większość toksykow bierze ślub, mało tego sporo z nich żyje po kilkanaście lat w takich małżeństwach ze swoimi ofiarami.

Dokładnie. Ona udawała kogoś kim nie jest a jemu to odpowiadało. Dopiero po ślubie prawdopodobnie zaczela się na dobre ujawniać ze swoim socjopatycznym charakterem. Na pewno były czerwone flagi w jej zachowaniu ale gdyby każdy kto trafi na toksyka je zaważył to żaden toksyk nie wziąłby ślubu. A jednak mnóstwo jest historii rozwodowych i ucieczki od toksycznych ludzi. Nie każdy potrafi w porę się zawinąć.

No nie do końca. Przez wiele lat na YT nie było kasy i nie jest to żadna tajemnica. Potem zaczęły sie paczki PR ale to był barter, firmy nie płaciły dodatkowej kasy. Dopiero później zaczęła się kasa. Mieszkała u niego. Nie rozumiem co masz na myśli pisząc że nie. Miała swoje mieszkanie które wynajmowała zapewne ale fizycznie mieszkali u niego a nie u niej i nie we wspólnych mieszkaniu bo ono nigdy wspólne nie było. A dlaczego mieszkała u niego a nie na odwrot? Bo jego mieszkanie było większe i lepsze.

To też prawda. Siwa każdego rozmowa sprowadzi do swojego poziomu i zrobi z niego pajaca.

Na 100% nie zauważyła że to o niczym nie świadczy. Nie przelewa się, nie ma jej kto zawieźć na zakupy, nie ma gdzie ubierać tych logowanych przedmiotów bo nigdzie nie chodzi i nie wyjeżdża. Kiedyś miała gdzie się stroić, to do Wiednia to do oktoberfest, z każdego wyjazdu musiała wrócić z torbą chanel.

Tylko że na początku związku szusz żadnej kasy nie miała i mieszkała u niego.

Też uważam że tam nic takiego nie było. Zamknęła się na chwilę bo może wystarczało jej wyzywanie larw i czytanie ich komentarzy. Skończyła z wyzywaniem larw to zaczęła znów nadawać i byłym mężu. I tak w kółko będzie robić. Jak nie o jednym to o drugim bo ona po prostu musi się nad kimś pastwić.

Idąc tym tokiem rozumowania to zawsze ze złymi osobami wiążą się inne złe i podobne im osoby? Przecież to tak nie działa. Na moje oko tez on był w tym związku ofiarą. Ofiary nie zachowują się jak szusz, która na każdym kroku udowadnia że jest złym człowiekiem.

Tam jest wszystko do wymiany. Okna, elektryka, hydraulika, kuchnia do zrobienia, łazienka bo w niej to kibel z kafli wyrwało i się kiwa. Nie wiem czy szambo te nie jest do wymiany na większe bo wiecznie chyba miała zapchane. Ocieplenie i elewacja. Osuszenie z wilgoci. Pęknięta kozownia. To tylko najpotrzebniejsze rzeczy. 100k to stanowczo za mało. Tym bardziej że ona sama nic nie zrobi do wszystkiego musi mieć ekipę i płacić oprócz materiału za robociznę.

Ale biznesmen to też nie ma czasu na wieczne wakacje przed kamerą przecież.

Nie. To jest TAG Heuer.

Pytanie jakie to musiałoby być towarzystwo w którym czułaby się swobodnie? Chyba tych najbardziej zagorzałych Wicek włażących jej w tyłek, podziwiających prawiących komplementy jak pięknie wygląda i pytających szuszka o porady.