U nas kontakty są poprawne, dzieci raczej póki co niedużo rozumieją, oprócz tego ze taty nie ma w domu. Gdy przyjeżdzają bawia sie ze mną, bardziej niż z mężem. Za to mój mąż od początku stawiał dzieci na pierwszym miejscu, to jest ok jako rodzic, ale w sprzeczkach zawsze o tym przypomina, mówi ze i tak jego córka jest najważniejsza itp. Przez takie gadanie odechciało mi się kontaktów z dziećmi, bo czuje sie nie tyle nr 2, co w ogóle nieważna.
Wchodząc w ta relacje nie spodziewlam sie jak bolesne może być spychanie na drugi tor, a nawet raz mąż powiedział ze jego córka to numer jeden i dwa, a ja być może jestem numer trzy. No cóż … chyba nie o to chodzi w związku, także kobiety które sie zastanawiają nad takim mężczyzna … nie róbcie sobie tego, poszukajcie dobrego męża bez dzieci