Witam mam pewien problem zawsze myślałem że mam silną psychikę, ale to co się dzieje to ludzkie pojęcie przechodzi, nie będę się zagłębiał w szczegóły tylko powiem wprost. Od kilku miesięcy słyszę głosy w głowie które
chwalą mnie gdy zrobię coś w ich mniemaniu dobrego, lub obrażają gdy coś złego, oprócz tego nieustannie namawiają mnie do zrobienia czegoś
złego na przykład ostatni kazały mi porwać sąsiadkę ponieważ usłyszałem w głowie szept który powiedział mi cytuje:
,musisz mieć drugiego człowieka na własność słuchaj nas nie bądz ...ą' coś w tym stylu... to staje się coraz bardziej uciążliwe a głosy
coraz częstsze, ciągle wmawiają mi że jestem nikim gdy ich nie słucham lub że jestem tchórzem bo nie wykonuje ich "zadań" a tak zwane "zadania"
to właśnie namawianie do robienia bardzo złych rzeczy innym ludziom na przykład ostatnio gdy rozmawiałem z sąsiadem głos w głowie kazał mi złapać siekierę
i zaatakować sąsiada oczywiście staram się to kontrolować ale wtedy zostaje zwyzywany i obrażany przez własny umysł to staje się coraz bardziej nie znośnie,
a takich sytuacji w których kazano mi zabić lub zrobić coś innego mógłbym wymienić jeszcze kilka, ale najdziwniejsza sytuacja miała miejsce dwa dni temu
i też dlatego postanowiłem opisać mój problem tutaj. Na ulicy nie daleko mojego domu dosłownie kilka metrów, bawiło się dwoje dzieci, chłopiec i dziewczynka w wieku około 10 lat
i wtedy to się stało... znów usłyszałem szepty które kazały mi porwać dziewczynkę, umieścić ją w piwnicy i trzymać jako "zwierzątko" wiem że to
brzmi co najmniej nie dorzecznie ale tak jest, przez to ciągle chodzę poirytowany i nerwowy już chyba wszyscy których znam zauważyli że dzieje się coś
dziwnego że rozmawiam sam ze sobą ale czasem tak jest że gadam sam do siebie, rozmawiając z głosami i czasami słyszę "odpowiedz"
cała ta sytuacja mnie przerasta i czuję że tracę zmysły.