mam dracenę bicolor na dość wysokim pniu, z miesiąc temu liście częściowo jej opadły, od tego czasu co pare dni znajduję pojedyncze żółte sztuki, końcówki niektórych liści porobiły się brązowe. na początku nie wiedziałam o co chodzi, ale z 1,5 tyg temu zobaczyłam pomarszczony pień (pomarszczony, ciut bardziej miękki niż w pełni zdrowa twarda dracena, ale nie miękki-miękki, nie maśli się ani nie ugina pod palcami) to wyciągnęłam ją z ziemi i przesuszyłam przez dobę. korzenie nie gniły, ale po naciśnięciu były przesiąknięte wodą jak gąbka i kruszyły się. wsadziłam do suchej nowej ziemi i nie podlewam. sytuacja się nie poprawia ale i nie pogarsza. da się uratować ją bez cięcia? proszę o odpowiedzi z doświadczenia, bo wszędzie na forach ludzie od razu tną, a mi zależy na zachowaniu pnia.