JoloOo
Zarejestrowani-
Zawartość
386 -
Rejestracja
-
Ostatnio
-
Wygrane dni
1
Wszystko napisane przez JoloOo
-
Dla mnie to też takie robienie z siebie ofiary. Sama powiedziała, że ta osoba choruje od 10 lat, a w tym czasie Julka już snuła plany o sprzedaży domu i wyprowadzce spod Paryża. Niby tak mają się dostosowywać do choroby i zawsze być blisko ale podróżując do Polski samochodem w lipcu przecież wiedzieli, że jakby co to nie wrócą w 3h żeby pomóc i być na miejscu. To już lepiej byłoby wziąć samolot żeby w razie W szybko wrócić. Zaraz się dowiemy, że gdyby nie choroba kogoś z rodziny Lolo, to Julka już by siedziała w domu z wielkimi oknami na wsi, a każde wakacje spędzałaby na Bali...
-
To akurat nie jest takie hop siup. Znajomy był na olimpiadzie i w sumie to nie znam szczegółów ale oni jakoś losowo dostawali te bilety. I on trafił na jakieś bardzo niszowe dyscypliny z których się wcale jakoś super nie cieszył.
-
Co roku jest Tour de France i co? I nic. Więc bym nie oczekiwała żadnych wstawek o Olimpiadzie poza narzekaniem.
-
Dla mnie to trochę z...o, że matka dwójki małych dzieci, ogarniająca cały dom nie potrafi nabić 10 tys. kroków.
-
Przecież ona nigdy dużo nie chodziła, zawsze jeździła wszędzie samochodem. Generalnie to się dziwię, że ani psychiatra, ani psycholog jakoś nie śledzi tych jej pomysłów i nie powiedział, żeby najpierw wdrożyła jedną małą zmianę, a później dokładała kolejne. Bo takie na hura: teraz zacznę biegać, chodzić, zdrowo się odżywiać, nie pić alko...nigdy się nie udaje.
-
Bez przesady. Kobieta też ma prawo "wyskoczyć" gdzieś i zrobić coś dla siebie. To, że jesteś matką, nie oznacza, że każdy grosz masz przeznaczać tylko na dziecko i tylko jemu się poświęcać.
-
Zaczęłam oglądać film Gonciarza ale poddałam się w połowie. Bardzo nie podoba mi się manipulacyjny ton który prezentuje. Najpierw tworzy jakąś skomplikowaną narrację, buduje całą historię, a później jak już jesteście "kupieni" tą całą narracją to podrzuca jakiegoś ogólnego screena żeby potwierdzić tą całą wymyślą w jego głowie historię. Ja takich kanciarzy wyczuwam na kilometr, widać, że facet manipuluje i wie co robi żeby wyjść na ofiarę. Do mnie to nie trafia. Nie wiem gdzie jest prawda, pewnie jak zwykle gdzieś po środku ale dla mnie Gonciarz jest już spalony i mógłby sobie odpuścić te ciągłe próby powrotu. No i dobry z niego współwłaściciel skoro nie miał pojęcia co się dzieje w jego firmie i obcy ludzie musieli go informować, że jego firma zmieniła siedzibę. Jeżeli w działalność firmy był tak samo zaangażowany, to się nie dziwię, że Kasia go odcięła.
-
Pomijając prostacki ton Twojego komentarza: wiesz, że nie trzeba być w związku żeby iść z kimś do łóżka?
-
Pytanie po co? Skoro fryzjerka z tłustą plamą na koszuli potrafi utrzymać swój salon i ma wierne klientki, a dla Ciebie to za niskie standardy to czemu chcesz codziennie do niej przychodzić i sprawdzać czy przypadkiem już nie uprała ciuchów? Widocznie nie jesteś grupą docelową. I być nie musisz, bo jeszcze się taki nie urodził... Tak jesteś widzem, jednym z tysiąca. I to by było na tyle, jeżeli chodzi o to czy ona ma być dla Ciebie czy nie.
-
Moim zdaniem bezsensowne porównanie. Ona jest "u siebie" i prowadzi własny biznes. Jak idziesz do fryzjerki to może Cię przywitać babka ze spalonymi włosami i poplamioną koszulą. Jej sprawa jak wygląda. A jak Tobie takie widoki nie odpowiadają to po prostu tam nie przyjdziesz więcej i tyle. Tak samo jak nie odpowiada Ci estetyka Karoliny to jej nie oglądaj i po problemie. Bo ona nie ma żadnego obowiązku dostosowywać się do Twoich wymagań.
-
Pomysł spóźniony o 5-10 lat. Bez sensu. Oni tacy niby specjaliści od SM ale nie potrafią być na bieżąco. Tak samo było z tą jej współpracą kosmetyczną, wyskoczyła z nią jak już większość influ miała swoje, a jej kariera już dawno przygasła.
-
Ale przecież mówisz o dwóch różnych grupach docelowych. Jak ktoś produkuje krem na zmarszczki i chce go wcisnąć kobietom dajmy na to 30+ to gdzie ma iść z reklamą? Do TVP? Wiadomo, że pójdzie tak samo do SM.
-
Moim zdaniem nie ma opcji, żeby nie wiedziała wcześniej. Pewnie mieli układ, że on sobie może robić co chce w "wolnym czasie". A idealne małżeństwo udawali dla hajsu i popularności. W sumie to musiał być niezły stres takie podwójne życie i było raczej pewne, że prędzej czy później im to wybuchnie w twarz. A to, że wczoraj jeszcze wrzucali linki afirmacyjne tylko pokazuje, że dla nich liczy się głównie hajs. Pewnie teraz główkują jak tu z tego wyjść, żeby nie stracić wizerunku i to ich największy problem.
-
A widziałaś kiedykolwiek żeby ona się z nimi spotykała bez E. wcześniej? Z dziewczynami na zakupy chociażby czy na kawę? To co tam było do rozluźniania?
-
Mnie nie dziwi, że się rozluźniły tylko krytykuje to, że w nią w ogóle brnęła i jak przedmiotowo potraktowała tą relację.
-
Tłumaczenie zranieniem i pogubieniem kończy się tam gdy pojawiają się inni ludzie. Po raz kolejny napiszę: nikt jej do tej znajomości nie zmuszał, sama się w nią pchała i to jeszcze tak intensywnie. A poluźnienie było widać od razu jak tylko pojawił się K. Wystarczyło żeby podziękowała za chęć pomocy od nich i trzymała się siostry - problemu by nie było.
-
Ale przecież sama Aliss mówi, że znajomość się skończyła ze względu na to, że oni utrzymywali kontakt z E. Tyle, że no właśnie, to jest coś o czym wiedziała od początku więc od początku mogła się nie pchać w tą znajomość.
-
No i właśnie o to mi chodzi. Ona nie miała nikogo poza E. bo jej specjalnie na budowaniu znajomości nie zależało. Zauważ, że nawet jak jeszcze byli razem, to nigdy się nie spotkała z tymi laskami od "ekipy" sama na zakupy czy kawę. Tam był kontakt tylko dlatego, że była z E. Dopiero jak została sama jak palec to nagle wyjechała z jakąś wielką przyjaźnią, ramki każdemu robiła ze wspólnymi zdjęciami i inne cuda. A jak znalazła zastępcze towarzystwo to jej zaczęła ta znajomość nagle uwierać. Strasznie instrumentalnie potraktowała ludzi, którzy wyciągnęli do niej pomocną dłoń gdy była sama.
-
Ale do czego tak właściwie mnie próbujesz przekonać? Przecież jak Ci od początku piszę, że masz prawo do swojego zdania.
-
Jak była sama jak palec to jakoś jej to nie przeszkadzało. Dopiero gdy K. się nawinął (i to poznany przez właśnie tych złych znajomych) to się odcięła. To akurat źle świadczy o Alicji, że jak była sama to wjechała od razu z grubej rury z nie wiadomo jaką przyjaźnią, a jak pojawił się facet to nagle przestali być znajomi jej potrzebni i zaczęli jej wadzić. Miło z ich strony, że jej nie olali po rozstaniu tylko pomogli, bo przecież wobec niej oni żadnych zobowiązań nie mieli i mogli po prostu trzymać się z E.
-
I możesz się nie zgadzać, przecież każdy ma prawo do własnego gustu. Ale też pamiętaj, że więcej nauczy nas interakcja z kimś innym od nas niż z kimś kto tylko będzie utwierdzać nasze przekonania. O Stanowskim nie mam zdania. Parę rzeczy mi w nim mocno nie pasuje, za inne go cenię ale nie jestem w stanie jakoś jednoznacznie określić mojego stosunku do niego.
-
Nie wiem czy jest cudowny, to Twoje słowa. A u niego najbardziej cenię talent do opowieści. Natomiast ze wszystkimi recenzjami się nie zgadzam, bo to nie to chodzi w oglądaniu filmów, żebyśmy mieli wszyscy idealnie dopasowane gusta. Ba czasem nawet uważam, że gada od rzeczy, ale nie zmienia to faktu, że posłuchać lubię.
-
Jak to daleko
-
Mogłaby robić ale mniej regularnie, jak faktycznie coś nowego wprowadza, albo kwartalnie np. Inna sprawa, że teraz się po prostu skumulowały podsumowania zeszłoroczne, plany na nowy rok, początek miesiąca itd. A ona zamiast jakoś to porozdzielać to rzuciła wszystko w jednym rzucie.
-
Mi by się nie chciało normalnie pracując bawić się w takie czatowanie. Szkoda czasu. No ale właśnie, Aliss ten czas ma. Dla mnie to taka analogia do kogoś kto pracuje na etacie i wracając z pracy wejdzie do pierwszego bliższego sklepu coś kupić, bo właśnie szkoda mu tracić czas żeby zaoszczędzić 2 zł, do kogoś kto np. nie pracuje, ma dużo wolnego czasu i z szukania okazji zrobił sobie praktycznie hobby. I sam fakt, że coś tam upolował taniej już go przyprawia o jakiś dreszczyk emocji. Więc tak łazi i poluje..