wegesalami

To i tak o 2,9 za dużo. Naprawdę nigdy mnie to nie przestanie zadziwić, że ludzie dobrowolnie płacą za coś takiego. No ale idzie kryzys, zima, nie zdziwię się jak spadnie jeszcze. Trzeba we wszystkim szukać oszczędności a takie patronajty polecą na pierwszy ogień. Pamiętam też, że na początku zazdrościłam jej takiego wyrozumiałego męża, troskliwego, z którym może przegadać swój proces terapii i wszystkie problemy. Ale teraz to mu współczuję i autentycznie zastanawiam się, jak on to znosi.

O kurde, grubo. Szkoda, że nie jest to dostępne już w internecie. Czyli jej zachowanie to nie żadne cofnięcie się tylko coś, co po prostu cały czas trwa.

Dzisiaj bez zmian, lista zadań do zrobienia: zmontowanie filmu, głaskanie kota i ogarnianie życia z łóżka. Jak myślicie, uda się??? I przez chwilę myślałam, że czytała co piszemy i postanowiła coś ugotować, ale to tylko podgrzewana kupna zupa

Można pracować w inny sposób, czyli że np. Jola ma iść do biura na 8h? To by pewnie kosztowało ją kolejne 7 lat terapii… No ale taka prawda jak piszesz, sorry, nikt mi nie wmówi że to ciężka praca.

Najpierw naprawdę lubiłam jej profil, potem przeszło w lekkie guilty pleasure, bo zaczęła mi się wydawać odklejona. Ale teraz to już mnie triggeruje na tyle, że chyba ją zablokuje. Wiecznie ja, ja, mnie, dla mnie, ja, ze mną, sobie. Sweterki, nauszniki, bujanie się po knajpach, ciagle zmęczenie i narzekanie, ale to przecież dbanie o zdrowie psychiczne. Siedząc 8h przed kompem w ciężkiej pracy, z depresją, której nie mogę zaleczyć i zastanawiając się czy wystarczy mi na podstawowe rzeczy do kolejnej wypłaty, to autentycznie mnie to rozwala. Pewnie z zazdrości, że w moim życiu coś poszło nie tak, że nie mogę non stop odpoczywać po wypoczynku i odwrotnie.

Wiem, że ukończyła prawo, jak zaczęłam ją kiedyś oglądać to kojarzę, że pisała reportaże do gazety (aczkolwiek to mogło być raz czy dwa, a nie tak regularnie), i chyba po prostu była „youtuberką”.

Nie wiem jak można opłacać jej nieróbstwo poprzez Patronite. Domyślam się, że jej patroni spędzają min 8h w pracy dziennie i zamiast iść sobie na kawę czy dobry obiad płacą Jolancie za nic. Niesamowite zjawisko.